Choć wykroczymy w ten sposób poza główny obszar zainteresowań bloga, warto byłoby powiedzieć słówko o jednym z najlepszych piłkarzy świata, Cristiano Ronaldo.
Świat obiegła wiadomość, że CR7 ponownie został ojcem, tym razem bliźniąt. Osobnik ten ma ponadto siedmioletniego synka. Dzieci za każdym razem urodziły surogatki, które pozostają anonimowe. Media głównego nurtu mając problem z tą informacją, chyba najczęściej wybierają formułę neutralną pisząc, że „Cristiano Ronaldo pokazał światu bliźniaki”. Tymczasem taka forma powiększania rodziny nie jest dobra ani nawet obojętna. To nienormalność.
Trzeba być POTWOREM, by odmówić własnym dzieciom posiadania matki.
Patrzcie, tak wygląda potwór z dziećmi.
Nie chcę wnikać, jakie są przyczyny nienormalności CR7. Czy przewróciły mu w głowie pieniądze, czy jest kryptohomoseksualistą, czy stało się z nim cokolwiek innego. Cristiano Ronaldo jest wybitnym piłkarzem, nikt mu nie odbiera ani nie odbierze osiągnięć na murawie. Ale na jego pozaboiskowe poczynania po prostu nie chce się patrzeć.
piątek, 30 czerwca 2017
poniedziałek, 5 czerwca 2017
(ks.) Jacek Międlar rozpoczyna walkę z celibatem
23 maja 2017 r. minęły dwa lata od święceń kapłańskich diakona Jacka Międlara. Przez ten czas sporo się zdarzyło w jego życiu: po pół roku posługi został gwiazdką w środowiskach narodowych, co uderzyło mu tak bardzo do głowy, że już we wrześniu 2016 r. ową posługę zakończył, przechodząc do cywila. Od tego czasu "pan" Jacek stacza się po równi pochyłej, przyjmując status trzecioligowego celebryty.
Nieszczęśnik właśnie rozpoczął nowy etap w życiu, etap walki z doktryną Kościoła katolickiego, umieszczając na portalu youtube paszkwil przeciwko celibatowi. Czego można się dowiedzieć z zaprezentowanej pogadanki?
Jest ona skonstruowana zgodnie z zasadą: "powiem odrobinę prawdy i wiele kłamstw".
W ujęciu Międlara celibat to "jest przypadłość, która pojawiła się w Kościele Zachodnim dopiero w XII wieku". Rzekomo miało go nie być w Kościele pierwotnym, a wszelkie obostrzenia względem łączenia obowiązków kapłańskich i małżeńskich miały zostać wprowadzone w wieku IV, gdy to neoplatonizm i stoicyzm wkradły się do Kościoła i zaczęły wiernym obrzydzać seks. Celibat jest więc owocem błędnej ideologii, niezgodnym z Ewangelią. Według Międlara optymalnie byłoby, gdyby celibat stał się dobrowolną opcją, oczywiście wyłącznie dla księży z inklinacjami starokawalerskimi, a nie homoseksualnymi. Tych ostatnich powinno się wygonić z Kościoła, nawet jeśli po takiej operacji pozostałoby niewielu kapłanów.
Nie bardzo widzę sens, by komentować każde zdanie z wizji "pana" Jacka. Szkoda na to czasu, zwłaszcza, że fakty nie wydają się być szczególnie istotne dla Międlara. Mam wrażenie, że ma on coraz większe parcie na realizację chorej wizji "przywracania Kościoła w ręce chrześcijan". Zapewne będzie to oznaczało, iż zbajeruje jakąś "narodową Karynę", "poślubi" ją i będą razem prowadzić radykalną sektę antykatolicką i witać się w filmikach youtube'owych słowami: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica".
Już teraz zbiera mi się na wymioty na myśl o dalszej karierze Jacka Międlara.
Nieszczęśnik właśnie rozpoczął nowy etap w życiu, etap walki z doktryną Kościoła katolickiego, umieszczając na portalu youtube paszkwil przeciwko celibatowi. Czego można się dowiedzieć z zaprezentowanej pogadanki?
Jest ona skonstruowana zgodnie z zasadą: "powiem odrobinę prawdy i wiele kłamstw".
W ujęciu Międlara celibat to "jest przypadłość, która pojawiła się w Kościele Zachodnim dopiero w XII wieku". Rzekomo miało go nie być w Kościele pierwotnym, a wszelkie obostrzenia względem łączenia obowiązków kapłańskich i małżeńskich miały zostać wprowadzone w wieku IV, gdy to neoplatonizm i stoicyzm wkradły się do Kościoła i zaczęły wiernym obrzydzać seks. Celibat jest więc owocem błędnej ideologii, niezgodnym z Ewangelią. Według Międlara optymalnie byłoby, gdyby celibat stał się dobrowolną opcją, oczywiście wyłącznie dla księży z inklinacjami starokawalerskimi, a nie homoseksualnymi. Tych ostatnich powinno się wygonić z Kościoła, nawet jeśli po takiej operacji pozostałoby niewielu kapłanów.
Nie bardzo widzę sens, by komentować każde zdanie z wizji "pana" Jacka. Szkoda na to czasu, zwłaszcza, że fakty nie wydają się być szczególnie istotne dla Międlara. Mam wrażenie, że ma on coraz większe parcie na realizację chorej wizji "przywracania Kościoła w ręce chrześcijan". Zapewne będzie to oznaczało, iż zbajeruje jakąś "narodową Karynę", "poślubi" ją i będą razem prowadzić radykalną sektę antykatolicką i witać się w filmikach youtube'owych słowami: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica".
Już teraz zbiera mi się na wymioty na myśl o dalszej karierze Jacka Międlara.