sobota, 14 maja 2011

Zaskakujący zwrot w sprawie abp. Teodorowicza

Portal kresy.pl opublikował kilka dni temu zaskakującą notatkę odnoszącą się do ostatniego jak dotąd metropolity lwowskiego obrządku ormiańskokatolickiego, śp. Arcybiskupa Józefa Teodorowicza. Ów niezłomny patriota polski i ormiański został pochowany na Cmentarzu Orląt Lwowskich AD 1938. Za okupacji bolszewickiej jego doczesne szczątki zostały przeniesione do innego grobowca, by uchronić je przed profanacją, możliwą podczas likwidacji Cmentarza Orląt.




Jak pisał o sprawie Xiądz Tadeusz Isakowicz - Zaleski

"Od 1991 r. środowisko ormiańskie w Polsce czyni starania o godny pochówek arcybiskupa, ale sprawa ta nie może znaleźć swojego szczęśliwego finału, choć dawny grobowiec Teodorowicza na Cmentarzu Orląt został ostatnio odnowiony w ramach prac renowacyjnych, prowadzonych przez min. Andrzeja Przewoźnika, sekretarza Rady Pamięci Miejsc Walk i Męczeństwa. Grobowiec jest jednak nadal pusty."

Ów skromny grobowiec pozostaje pusty, albowiem okupujący Lwów od 20 lat Ukraińcy nie wyrażają zgody na pochówek duchowego przywódcy Orląt. Czy to się zmieniło ? Z notatki zamieszczonej na kresy.pl wynika, że tak. Nie wiemy, czy pogrzeb ma mieć charakter adekwatny do rangi Arcybiskupa, czy jest półprywatną inicjatywą, dla której nie zabezpieczono wsparcia ze strony instytucyj państwowych.

Z jednej strony, serce chciałoby, by szczątki naszego wielkiego rodaka spoczęły wreszcie w godnem miejscu. Ze strony drugiej, skoro spoczywają w innym grobie od kilkudziesięciu lat, to powinny być stamtąd przeniesione w godny i honorowy sposób, podczas uroczystości uświetnionej obecnością kardynałów, biskupów, prezydentów, ministrów i przedstawicieli mniejszości ormiańskiej. Mam poważne wątpliwości, czy wszystko to nastąpi, albowiem zapowiedziana data pogrzebu – 6 czerwca – to poniedziałek, a więc dzień uniemożliwiający liczny udział zwykłych ludzi. Wreszcie, od czego być może należałoby zacząć tę notatkę, moje wielkie wątpliwości budzi teza główna informacji portalu kresy.pl, jakoby „po wielu latach udało się odnaleźć trumnę arcybiskupa ukrytą w rodzinnym grobowcu Kłosowskich.”

Od kilku lat interesuję się sprawą ponownego pochówku szczątków Arcybiskupa i bez trudności znałem nazwisko rodziny, w grobie której zostały one złożone. Nie chce mi się wierzyć, by zarówno polscy specjaliści do spraw dziedzictwa narodowego znajdującego się poza aktualnemi granicami Polski jak i przedstawiciele mniejszości polskiej we Lwowie, dopiero w tych dniach odkryli tę trumnę. Bo grobowce na Łyczakowie to nie są egipskie piramidy, w których latami można szukać szczątków tego czy innego faraona.

Coś w sprawie ponownego pochówku Arcybiskupa Józefa Teodorowicza może głęboko nie grać. Albo, jak napisałem, jest to półprywatna inicjatywa kręgu pasjonatów, albo – czego również nie można wykluczyć – smutny przykład wielowymiarowej „zgody” polegającej na szybkiem załatwieniu „problemu”. Nie oczekujmy wówczas, by za cztery tygodnie ukazała się jakakolwiek większa relacja z pogrzebu. Bo nikt „ważny” nie będzie w nim uczestniczył, jedynie garstka Ormian z III RP…

Last but not least:
nie podano, gdzie będzie miał miejsce ponowny pochówek Arcybiskupa. Nie wyobrażam sobie innego miejsca niż kwatery Orląt, ale skoro nie podano tej informacji, to wszystko jest możliwe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz