Oto wersja pierwotna sondy:
A tu ktoś się odrobinę zreflektował:
Nasuwa się pytanie, jak mamy skutecznie walczyć z nowotworem Halloween, skoro nie rozumiemy własnej tradycji kulturowej i religijnej ?! Wzrastająca popularność anglosaskiego potworka nie wynika bynajmniej z działalności dobrze zorganizowanej siatki satanistów w Polsce. Ludzie, zwłaszcza młodzi, po prostu chcą się bawić, a wolny dzień po zabawie doskonale ułatwia dochodzenie do siebie. Tak należy traktować Wszystkich Świętych po Halloween i Nowy Rok po Sylwestrze. Obawiam się, że ta prawidłowość najlepiej przysłuży się polskiej popularyzacji Halloween, zwłaszcza iż w Stanach i na Wyspach Brytyjskich 1 listopada jest normalnym dniem pracy. Być może dla zachowania w Polsce katolickiego stosunku do Halloween, uroczystości Wszystkich Świętych i jego oktawy najlepiej by zrobiło … skreślenie 1 listopada z listy dni wolnych od pracy w rozumieniu ustawowym. Żarty żartami, ale aktualnie nie widzę szans, aby, używając znanej metafory, w inny sposób powalczyć z alkoholizmem niż przez utrudnienie dostępu do zagrychy.
***
Dzień Zaduszny to dzień słuchania Mszy Requiem. Równocześnie najwybitniejsi kompozytorzy stworzyli szereg dzieł o tej tematyce. Jedne z nich lepiej nadają się do oprawy liturgicznej, inne – mimo swej nazwy – są autonomicznemi dziełami przeznaczonemi do filharmonij i sal koncertowych. Z pewnością do drugiej z wymienionych kategoryj pasują Requiem Donizettiego i Verdiego, które chciałbym tu zarekomendować:
Requiem Donizettiego:
Requiem Verdiego:
Dodajmy, że o takich właśnie dziełach myślał Ojciec Święty Pius X promulgując motu proprio Tra le sollecitudini o muzyce kościelnej przywracające do naszych świątyń chorał gregoriański, śpiewany według metody solesmeńskiej. Swoją drogą, zawsze zastanawiam się, co pomyślałby ów wielki Papież słuchając okropnego beczenia parachorałowego występującego na szeregu polskich postindultów ?! Tych dźwięków przedłużanych w nieskończoność, tych wokaliz zabijających ducha liturgji, tych samouków zapatrzonych w Ensemble Organum, lecz niemających grama talentu Marcelego Peresa ?! Sądzę, że Pius X podziękowałby im dokładnie tak samo, jak zrezygnował z polifonij renesansowej i barokowej.
Pamiętajmy o najważniejszem:
W dniach od 1 do 8 listopada można codziennie uzyskać odpust zupełny za pobożne nawiedzenie cmentarza i odmówienie modlitwy za zmarłych. Odpust ten wolno ofiarować jedynie za zmarłych. Natomiast w dniu 2 listopada taki odpust można uzyskać także za pobożne nawiedzenie kościoła i odmówienie modlitwy Pańskiej, wyznania wiary z zachowaniem innych zwykłych warunków dla odpustu.
A na zakończenie posłuchajmy raz jeszcze wyjątku z Requiem wielkiego Józefa Verdiego. Oto Dies Irae:
Na wypominki minimalna kwota 50 zł a mile widziana jest większa kwota (ogłoszenia parafialne proboszcza, parafia w Ełku ul. Suwalska)
OdpowiedzUsuńTo jest tradycja w wielu kościołach. A młodzi spieprzają z takiego kościoła aż furczy.
Bywa różnie, jak w wielu sprawach.
OdpowiedzUsuńZaskakujące i skłaniające do refleksji były słowa Księdza Proboszcza przed zakończeniem procesji na jednym z wiejskich cmentarzy na obrzeżach Lublina. Śwoiście podsumowującą modlitwą była modlitwa w intencji tej osoby, spośród uczestniczących w obrzędzie, która pierwsza pożegna się z tym światem - oby zmarła pojednana z Panem Bogiem, zwłaszcza przez przyjęcie Sakramentów Świętych.
Niekiedy księżowskie "daj!" dotyczy tego, co człowiek powinien dać Panu Bogu.
"Wzrastająca popularność anglosaskiego potworka nie wynika bynajmniej z działalności dobrze zorganizowanej siatki satanistów w Polsce".
OdpowiedzUsuńNo jasne. Najprędzej wynika z powszechnej żywej wiary Polaków. P. Krusajder, dlaczego Pan się znowu kompromituje?
Coś więcej nt spisku wychowawczyń w podstawówkach i przedszkolanek ?
UsuńP. Krusajder, proszę się tak nie napinać mocno, bo w końcu Pan pęknie. Radzę Panu, już od tak dawna, przestać pisać, zacząć czytać dobre książki. Tylko zaznaczam, to nie są książki p. Terlikowskiego. A Pan ciągle po swojemu. I co? Coraz większe Pan bzdury wypisuje. A jeśli chodzi o zniesienie święta Wszystkich Świętych, żeby nikt nie obchodził Haloween, to przyznam, przerósł Pan swojego mistrza Terlikowskiego. Gratuluję!
UsuńNie wiem, co mi radzisz, bo piszesz jako Anonimowe.
UsuńLaudetur Iesus Christus!
OdpowiedzUsuńCo Pan sądzi, Panie Krusejder na temat tych wspomnień: http://tygodnik.onet.pl/32,0,78594,1,artykul.html
Ja osobiście jestem zbulwersowany.
Pozdrawiam!
Stanisław
Panie Stanisławie, ja też byłbym zbulwersowany, gdyby autorem wspominek był kto inny. Ale skoro to jezuita Oczajca, to zero zdziwień ! Serdecznie pozdrawiam
UsuńSzanowny Krusejderze. O ile się nie mylę "Tra le Sollecitudini" Św. Piusa X preferowało nie tylko chorał (i to nie solezmeński wyłącznie) ale również polifonię według szkoły rzymskiej, np. wielkiego Jana Piotra Alojzego z Palestryny. Nie jestem muzykiem, ale podejrzewam, że dzieła np. szkoły flamandzkiej Despreza lub Ockeghema mogłyby nie pasować. To chyba sięga jeszcze Trydentu i starań m.in. Palestriny, by Ojcowie Soborowi nie wywalili ze świątyń polifonii (ponoć w tym celu napisał słynną "Missa Papae Marcelli" - bardzo klarownie prezentującą tekst Ordinarium). Warto też zauważyć, że Św. Pius X tym motu proprio odsunął na boczny tor XIV-wieczną (czyli późnośredniowieczną) "Messe de Notre Dame" autorstwa Wilhelma (Guillaume'a) de Machauta - piękną wielogłosową kompozycję z kunsztownymi i rozbudowanymi "Kyrie" czy ponadminutowymi "Amen" na koniec "Glorii" i "Credo", a które mi osobiście melodyką bardzo zalatuje jeszcze Średniowieczem. Z bardziej znanych nagrań polecam m.in. Ensemble Organum i Ensemble Gilles Binchois (do wyboru odpowiednio albo "wschodniacko-stepowe" albo eleganckie, czyste śpiewy). A i były jeszcze wcześniejsze zabytki średniowiecznej polifonii. Ale widocznie papież stawiał klarowność jako jeden z priorytetów, chociaż miejscami bym się posprzeczał ze Świętym :-). Co do bądź co bądź pięknego chorału solezmeńskiego, to podejrzewam, że jego propagacja wycięła trochę lokalnych tradycji chorałowych na takich "prowincjach" jak Polska, gdzie mogły jeszcze z braku wpływów zachodnich przetrwalnikować jakieś autentyczne tradycje śpiewacze jeszcze ze Średniowiecza. Niby z papieżami, szczególnie tymi z aureolą, się nie powinno dyskutować, ale myślę, że odegranie jakiejś kompozycji mszalnej barokowej i późniejszej z wielkim chórem, orkiestrą i solistami Teatru Wielkiego np. w ramach Mszy Świętej dziękczynnej za obalenie socjalizmu w Polsce lub restauracji monarchii byłoby jak najbardziej na miejscu. Bo jakżesz by wtedy geniuszu ludzkiego nie zaprzęgać by choć odrobinę podziękować Opatrzności za łaskę dożycia czasów, gdy świat odrobinę zmieni się wedle naszych upodobań? Starczyłby jakiś indulcik w ręce biskupów lub prymasów na jednorazowe celebracje :-). Ewentualnie można by jeszcze Wielką Mszę h-moll Bacha grywać na okazje powrotu jakichś kolejnych protestanckich wspólnot do Kościoła (nawet bym nieśmiało zakładał, że byłoby to zgodne z jakimiś nadziejami kompozytora tego w pewnym sensie ekumenicznego dzieła - Luter by pewno trochę pokręcił nosem słysząc co Bach komponował dla lipszczan).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Cor Cogitans.
Oczywiście jakżeŻ a nie jakżeSZ. "A młodzież patrzy, ona się uczy" od takich wpisów jak moje :-|
UsuńC.C.
Szanowni Państwo,
OdpowiedzUsuńmam pytanie z historii. W czasie międzywojennym 1 listopada był wolny od pracy, czy nie?
Jakie były wtedy zwyczaje ludności. Na cmentarz "chodziło się" 1 czy 2 listopada?
z góry dziękuję za pomoc
Prosty Człowiek