Dwa i pół miesiąca temu słyszeliśmy o odroczeniu procesu byłego nuncjusza apostolskiej na Dominikanie Józefa Wesołowskiego z uwagi na jego zły stan zdrowia. Dziś można powiedzieć, że wszystko to jest już nieaktualne; proces Wesołowskiego został błyskawicznie przeprowadzony i zakończony.
Dodajmy też, że proces ten z całą pewnością był sprawiedliwy i miłosierny.
Co się stało?
Po prostu, Józef Wesołowski zmarł i trafił przed oblicze Boga, który osądził jego duszę i sumienie.
Przez ludzi takich jak ów były arcybiskup - pedofilów w sutannach - wstydziłem się, że jestem katolikiem. Wstyd związany z Wesołowskim był tym większy, że osobnik ten urodził się w Polsce i choć posiadał obywatelstwo watykańskie, w mediach był przedstawiany jako Polak.
Nie czuję do zmarłego nienawiści ale też nie namawiam do modlitwy w jego intencji. Przyznam, że zawsze irytują mnie publicznie ogłaszane modlitwy za zmarłych zbrodniarzy, bandytów i nikczemników. Mam często wrażenie, iż takie inicjatywy zbyt często przynajmniej ocierają się o faryzeizm: „jaki to jestem doskonały, że modlę się za duszę Xa”. A czy wszyscy ci ludzie modlą się wystarczająco dużo za dusze własnych bliskich, żywych i zmarłych?
A po co, nasi bliscy, szczególnie ci żywi i porządni sami niech sobie radzą. Mam wrażenie, że według obecnych wytycznych bardziej trzeba kochać wrogów niż przyjaciół.
OdpowiedzUsuńJak powiedział szyszkownik Kilkujadek: Ja wiem, polococktowcy nas nie kochają. Ale my ich tak długo będziemy kochać, aż oni nas wreszcie pokochają.
Swoją drogą - skoro zaleca się żeby się szczególnie wytrwale modlić za szuje i zbrodniarzy, co z konieczności implikuje brak czasu do modlitwy za 'zwyczajnych' ludzi wraz z ich wszystkimi słabościami i skłonnościami do grzechu, to można wywnioskować że ci ludzie zwyczajni vel przeciętni wcale tej modlitwy tak bardzo nie potrzebują. Optymistyczna teoria zbawienia wyrażona w pokątny sposób? ;)
OdpowiedzUsuńA ma Pan stuprocentową pewność, że ten człowiek dopuścił się stawianych mu czynów?
OdpowiedzUsuńJa dzis sie za niego pomodle, nie dlatego, ze jestem taki doskonaly, tylko dlatego , ze tak mowi najwazniejsze przykazanie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jestem doskonała, za to mam zwyczaj zmówić "wieczny odpoczynek" zawsze, ilekroć dowiem się o czyjejś śmierci.
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie: Czy to prawda, że ten osobnik nie został jednak formalnie przeniesiony do stanu świeckiego i pochowano go w szatach kapłańskich? Bo spotkałem takie informacje w informacjach dot. pogrzebu.
OdpowiedzUsuńZ tego, co czytałem, to nie uprawomocnił się wyrok przenoszący p. Józefa do cywila. Mimo wszystko, absolutnie nie widzę powodu, dla którego pogrzeb Wesołowskiego ma celebrować watykański hierarcha abp Konrad Krajewski. Jestem tym faktem zbulwersowany.
UsuńAż zacytuję klasyka:
"Czy rozumiesz choć trochę logikę tych czynów?
Nie ma litości dla [...]"
Ja również, to co się teraz wyrabia wśród hierarchii, woła o pomstę do nieba!
UsuńCzcigodny Krusejderze
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoim wpisem i pozwolę sobie jedynie na pewne dopowiedzenie.
Pytasz czy faryzeusze, nawołujący do modlenia się za dusze wyjątkowych łajdaków, wystarczająco modla się za dusze swoich bliskich, żywych i umarłych? Wydaje mi się że tak, bowiem to właśnie tacy nikczemnicy są im najbliźsi.
Pozdrawiam serdecznie.