sobota, 16 lipca 2011

Antyunici - rzut oka na "konkurencję"

O ile wiemy, że Kościół katolicki zawsze nawracał i przyjmował do swych struktur powracających braci chrześcijan - ormiańskich, rusińskich czy - ostatnio - angielskich, to mało kto wie, że w ostatniem stuleciu nasiliła się analogiczna działalność prawosławnych. Nie aspiruję w niniejszym wpisie do rzetelnego przedstawienia historji tzw. "prawosławia rytów zachodnich", ale chciałbym podzielić się z Państwem kilkoma myślami na ten temat.


Termin "prawosławia rytów zachodnich" odnosi się do wspólnot pozostających w komunji eklezjalnej z rozmaitymi kościołami autokefalicznymi, które uznają osiem pierwszych soborów powszechnych Kościoła (sprzed schizmy 1054 r.) oraz korzystają z liturgij trydenckiej, anglokatolickiej, anglikańskiej czy gallikańskiej. Wspólnoty te - jak całe prawosławie - są bardzo różnorodne.

Jednym z katalizatorów przyczyn powstania tej formy prawosławia był Sobór Watykański Pierwszy i dogmat o nieomylności papieskiej. Odszczepieńcy od Kościoła katolickiego utworzyli sekty starokatolickie, nawiązujące właśnie do owych soborów pierwszego millenium chrześcijaństwa. Panował wtedy wielki zamęt pojęciowy, personalny i organizacyjny. Na przełomie wieków XIX i XX z tą formą prawosławia kojarzone mogą być nazwiska dwu słynnych episcopi vagantes Józefa Vilatte'a i Arnolda Mathewa, od których wywodzi się większość współczesnych "biskupów tułaczy" na całym świecie. Mamy również i polski akcent w tej historji: AD 1926 współpracujący od kilku lat z hodurowcami (Polskim Narodowym Kościołem Katolickim) rzymskokatolicki apostata x. Andrzej Huszno tworzy efemeryczny Polski Narodowy Kościół Prawosławny, który istnieje do 1949 r.

Ale wszystko to margines prawosławia rytów zachodnich. Idea ta rośnie w siłę i znaczenie po rewolucji bolszewickiej, kiedy to różne grupy białych emigrantów osiadają w Ameryce Północnej oraz Europie Zachodniej. Kultywowane przez nich prawosławie przyciąga ludzi na znacznie wyższym poziomie etycznym i intelektualnym od wspomnianego x. Huszny. O ile emigranci i ich potomkowie pozostają przy naturalnym dla nich obrządku wschodnim, to ściągnięci przez nich do prawosławia anglikanie pogłębiają swoje tradycje liturgiczne.

Aktualnie prawosławie rytów zachodnich obejmuje:
- Bożą Liturgję Św. Tichona, opartą o ryt anglikański - Book Of Common Prayers w edycji z 1928 r.; jej patron to patrjarcha Tichon niezłomny świadek wiary prawosławnej i antykomunista;
- Bożą Liturgję św. Grzegorza Wielkiego, czyli naszą Mszę rzymską;
- ryt Sarum, anglokatolicką średniowieczną odmianę rytu rzymskiego;
- ryt angielski, wynikający z klasycznej Book Of Common Prayers z 1549 r. zaakceptowanej przez Synod Cerkwii Rossyjskiej w 1907 r. z pewnemi modyfikacjami;
- liturgję św. Germanusa - zrekonstruowaną liturgję gallikańską sprzed ponad tysiąca ;
- liturgję św. Jana Apostoła - zrekonstruowaną liturgję celtycką dla Wysp Brytyjskich sprzed ponad tysiąca.

Dwie ostatnie z wymienionych trudno trakować inaczej niż jako dziwactwo i archeologizm liturgiczny. Wskrzeszanie liturgij gallikańskich we Francji przez duchowieństwo odwołujące się do nieco innego obszaru kulturowego nie budzi zaufania. Dla mnie osobiście bardziej wiarygodni są prawosławni rytów zachodnich ze Stanów Zjednoczonych. Europejscy przedstawiciele tych ruchów za bardzo sięgają w przeszłość. Rekonstrukcje gallikańskie tudzież próby oczyszczenia klasycznej liturgji łacińskiej ze średniowiecznych naleciałości za bardzo kojarzą się z metodologją Hannibala Bugniniego, aczkolwiek rezultaty tych prac nie charakteryzują się takim rozmachem. Jeśli nasza rodzima sekta słowiańskokatolicka cokolwiek osiągnie, to zapewne będzie to wynik podobny do prac ww. wskrzesicieli Mszy gallikańskiej we Francji.

Prawosławni rytów zachodnich obsługują bardzo wartościową stronę internetową.

W zakładce liturgicznej znajdziemy na przykład Mszę rzymską w języku starocerkiewnosłowiańskim. Jest to zasadniczo Msza trydencka, ale z "nieznanych" dla mnie przyczyn zawiera w Kanonie zapis "una cum famulo tuo Patriarcha nostro et Antistite nostro". Jestem pewien, że księża rzymskokatoliccy celebrujący Mszę w starocerkiewnosłowiańskim w Czechach i Chorwacji wiedzą, co mają powiedzieć w tym momencie Mszy.

Pamiętajmy zatem przy lekturze tekstów zawartych na tamtej stronie, że "kontrola jest najwyższą formą zaufania".

10 komentarzy:

  1. Nie mam teraz zbyt wiele czasu napiszę więc tylko, że "eskperyment rytu zachodniego" uchodzi za mocno kontrowersyjny w wielu środowiskach prawosławnych. Z jednej strony zadziwiają niepotrzebne interwencje w starożytne teksty liturgiczne tradycji łacińskiej, z drugiej strony niektóre tradycyjne, zachodnie formy pobożności (różaniec, adoracja) bywają poddawane krytyce. Świadczy to o tym, że Kościół prawosławny nie bardzo wie jak poradzić sobie z rytem zachodnim i duchowością Kościoła łacińskiego, a przynajmniej, że pogląd wielu wpływowych hierarchów na te sprawy jest wypaczony przez pseudo-apologetykę z najniższej półki. Proces recepcji idzie z trudem i nie mam pojęcia jakie wyda owoce.

    Pozdrawiam,
    Studyta

    OdpowiedzUsuń
  2. "Ale wszystko to margines prawosławia rytów zachodnich. Idea ta rośnie w siłę i znaczenie po rewolucji bolszewickiej, kiedy to różne grupy białych emigrantów osiadają w Ameryce Północnej oraz Europie Zachodniej."

    Odrodzenie (nie "powstanie") różnych zachodnich wspólnot wskutek impulsu białej emigracji to też margines (jeżeli w ogóle jeszcze jakieś istnieją, bo większa ich część albo upadła albo zezchizmowała; zostały się jakieś pojedyncze birytualne niedobitki we Francji). Zdecydowana większość obecnie działających parafii to efekt konwersji amerykańskich protestantów do Antiocheńskiego Kościoła Prawosławnego. Rosyjska emigracja miała z tym jedynie tyle wspólnego, że wywołała precedens, na którzy oni mogli się potem powołać.

    OdpowiedzUsuń
  3. 'Bożą Liturgję św. Grzegorza Wielkiego' - tak nazywa się (z tego co wiem) liturgię uprzednio poświęconych darów (grzegorz wlk.= grzegorz dialogos = grzegorz dwojesłow)

    ciekawe, że na w/w stronie (znanej mi i pewnie wielu czytelnikom od dawna) jest też missa sicca

    OdpowiedzUsuń
  4. @Studyta & Mike - komentarze WPanów zawsze w cenie. Dziękuję za nie i proszę o jeszcze!

    Co do ciekawostek - właśnie we Francji jakaś cząstka prawosławnych rytów zachodnich przeszła z katolicyzmu, uciekając tam przed posoborowiem. Żeby było jeszcze ciekawiej, wśród czytelników bloga są osoby znające polskiego zakonnika, który zrobił zasadniczo to samo: przeszedł na prawosławie by uciec od deform SV2.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dodam, że i ja wcześniej przeczytałem książki Józefa Mackiewicza niż np. Arcybiskupa Lefebvre'a. Gdybym w swoim czasie nie odkrył Tradycji katolickiej, to P. Bóg raczy wiedzieć, czy sam bym nie rozważał takiego rozwiązania...

    OdpowiedzUsuń
  6. a to nie lepiej w naszych warunkach, gdzie jest to fizycznie dosc proste (oczywiscie w niektorych czesciach kraju) chodzic do unitow?
    choc w sumie gdy tak popatrzy sie na manifestacje ukrainskosci u gr.kat. czy srednia jakosc obrzedow u orm.kat. ....

    OdpowiedzUsuń
  7. @Anonimowy - najbliższą światynią od mojego miejsca zamieszkania jest ... "katedra" prawosławna. Znam z widzenia niejednego batiuszkę i zawsze wydawali mi się sympatyczni. Wzbudzają sympatję skromnym, często wręcz ubogim wyglądem. Zresztą, jak na tradycjonalistę zawsze byłem relatywnie "ekumeniczny" w duchu idei jagiellońskiej. Pozdrowienia, kimkolwiek jesteś

    OdpowiedzUsuń
  8. @Anonimowy: Święty Grzegorz patronuje dwóm Liturgiom (chociaż w przypadku LupD ciężko nazywać ją "Liturgią").

    OdpowiedzUsuń
  9. jak Kali prodrabiać wschodni obrządek to być dobrze. Jak ktoś podrabiać obrzadek Kalego to być źle....

    OdpowiedzUsuń