środa, 27 lipca 2011

dialog posoborowo - katolicki we włoskiej Toskanji

Portal Rorate Caeli doniósł wczoraj o bardzo smutnym ekscesie, jaki miał miejsce we włoskiej Toskanji: oto miejscowy posoborowiec pobił proboszcza, bo ów był dlań zbyt tradycyjny! Ponieważ ostrzeżenia słowne nie robiły wrażenia na duchownym, bandyta przeszedł do rękoczynów i poturbował kapłana.


Xiądz Ferdynand Garcias Pardo z parafji pw. św. Michała w Ronta, gm. Borgo San Lorenzo naraził się wiernemu (?) następującemi grzechami:

- odprawiał Mszę trydencką,
- udzielał Komunji Świętej na język, wymagając, aby wierni przyjmowali ją w pozycji klęczącej,
- wypędził gitary z kościoła, w ich miejsce przywracając chorał gregoriański.

Módlmy się o szybki powrót do zdrowia dla czcigodnego proboszcza. A także o silnego ciałem i duchem wikarego, który mógłby mu pomódz w porządkowaniu spustoszonej winnicy Pańskiej.

5 komentarzy:

  1. A ja byłem w Toskanii i takich wspaniałych księży nie spotkałem. Na jednej z Mszy, na których byłem, w kościele pw. św. Franciszka w Cortonie, ojciec franciszkanin nawet nie był łaskaw rozpocząć Mszy od znaku krzyża. O powszechnym nieklękaniu (nawet w czasie podniesienia) i handkomunii wspominam tylko dla porządku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ksiądz się wyłamał, więc pokazano mu w działaniu "posoborową miłość". Co się będzie wychylał i ludzi katolicyzował? Nie po to ogłoszono powstanie "nowego kościoła", żeby jakić "niedostosowany" ksiądz miał przeszkadzać w nieszczeniu tego, co naprawdę katolickie.

    Ksiądz zapewne był na bakier z "aggiornamento".

    OdpowiedzUsuń
  3. taa... Jak to ładnie na podstawie jednego niezrównoważonego psychicznie podsumować cały sobór...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tja, jednego. Przeciez ostatnie 40 to jedno wielkie pasmo przesladowan ze strony ksiezy, biskupow, przelozpnych etc. za sama tylko odprawiania w rycie tradycyjnym. Ostatnio troche zelzalo, gdy po stronie tych ksiezy stanal Ojciec Swiety, ale tylko troche. Zeby nie byc goloslownym pare dni temu w Loreto odmowiono mozliwosci odprawiania mszy pewnemu ksiedzu. Wlasciwie nie odmowiono, co to to nie. Ksiadz rektor bazyliki nie przeciwstawia sie woli papieza, co to to nie. Nie jest nieposluszny Summorum Pontificum, co to to nie. On po prostu ze wzgledow porzadkowych postanowil, ze chetni beda mogli odprawiac msze tradycyjna w jednej z kaplic bocznych miedzy 13.00 a 14.00. Tak sie nieszczesliwie, ze wyznaczona kaplica jest akurat w remoncie. Co za pech!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gryzoń, Ty miszczu ironii i ciętej riposty :)
    Chciałbym Cie kiedyś w realu poznać. Pozdrawiam wszystkich katoli przeglądających ten bardzo ciekawy blog.

    OdpowiedzUsuń