piątek, 15 marca 2013

Klucz do papieża Franciszka

Już sam wybór nieznanego szerzej w naszej części świata kardynała skonfudował katolików i tzw. watykanologów. Miał wygrać ktoś z duetu Scola / Scherer, a tymczasem wybrano Jerzego kard. Bergoglio, arcybiskupa Buenos Aires.

Kolejne dnie są jeszcze bardziej konfudujące. Na informacje o znakomitem, inauguracyjnem kazaniu Ojca Świętego nakłada się głęboki niesmak spowodowany zdeptaniem dziedzictwa liturgicznego Benedykta XVI. Napływają informacje, iż Buenos Aires, miasto i diecezja, były terenem wolnym od Summorum Pontificum. Czytamy rozmaite plotki, z których jedne są bardzo sympatyczne, a inne - wprost przeciwnie.



Kolega Dextimus zamyka Kronikę Novus Ordo do końca maja br., co można traktować jako kapitulację. Sporo trafnych słów pisze o nowym papieżu Adam Wielomski, zaś Paweł Milcarek na razie pozostaje powściągliwy. Czy rzeczywiście wiemy tak niewiele?

Kim jest nasz papież ? Tradycjonalistą ? Konserwatystą? Modernistą ? Wojtyljanistą ? Zaryzykuję postawienie tezy, iż żadnym z powyższych. Wróćmy do książki o. Malachiasza Martina TJ pt. "The Final Conclave".

Autor wyróżnił następujące grupy ścierające się w Kościele Posoborowym lat 70-tych XX wieku:

1) postępową, wśród której należy wskazać:
1.1) marxistów chrześcijańskich, optujących za sojuszem sierpa i młota z posoborowym stołem liturgicznym,
1.2) radykalnych teologów, pragnących zmian w praktycznie każdym obszarze nauczania Kościoła, począwszy od prymatu papieskiego i przyjmowania faktu Zmartwychwstania po nauczanie moralne nt. homoseksualizmu i aborcji,
1.3) charyzmatyków, polegających na osobistem doświadczeniu Ducha Świętego, komunikującego się bezpośrednio z każdym wiernym osobiście;
2) tradycjonalistyczną, pragnącą przywrócenia ładu kościelnego sprzed października 1958 r.;
3) konserwatywną, pragnącą zmian i modyfikacyj w Kościele, ale nie tak szybkich, jak wprowadzał Paweł VI;
4) radykalną – pragnącą odrzucenia wszelkiej doczesnej władzy przez papiestwo, oddzielenia się od dóbr materialnych instytucji na rzecz duchowości.


Książkowi radykałowie pozostawali wierni dogmatom katolickim. Stawiali na praktyczną aplikację ducha Ewangelji i przeciwwstawiali się wszelkim postępowcom, dla których Kościół i teologja były jedynie kolejnemi płaszczyznami walki o "nowy wspaniały świat".

Papież Franciszek dobrze pasuje do opisu radykałów. Zauważmy, że przyjął imię, jakiego nie nosił jeszcze żaden z jego poprzedników, uczyniwszy tak na pamiątkę świętego Biedaczyny z Assyżu. Jego niskobudżetowe funkcjonowanie oraz niechęć do pięknych strojów również do tego pasują. Równocześnie o. Bergoglio TJ jest wrogiem teologji wyzwolenia i obrońcą cywilizacji życia.

Radykałowie są specyficzni dla katolicyzmu krajów trzeciego świata, w których jakże często skrajna nędza sąsiaduje z niewyobrażalnem bogactwem a Kościół katolicki jest częścią systemu społeczno - politycznego. Ciekawe, iż podobna diagnoza socjologiczna mogłaby odnosić się do Polski, ale u nas jak i w całej Europie w zasadzie nie spotyka się tego typu katolików.

Dla nas tradycjonalistów radykałowie mogą być sojusznikami. Nie będzie to łatwy sojusz, bowiem radykałowie nie tylko nie rozumieją szeregu problemów doktrynalnych posoborowia, czy to w zakresie ekumenizmu czy to sfabrykowanej liturgji, ale również nie okazują szacunku instytucjom kościelnem, które przetrwały 50 lat trwającej wojny domowej. Rozumiem, że mogą oponować przeciwko nadmiernemu pomponiarstwu części tradycjonalistów. Ale przecież nie jest to istotą naszej wiary, lecz jedynie jej uzupełnieniem. Pełnia liturgji rzymskiej realizuje się również we Mszy cichej. Czy i ją potępiliby radykałowie ?

Szersze otwarcie na ducha Ewangelji przydałoby się tradycjonalizmowi. Nie mówię bynajmniej, iż jest on martwy między nami, ale dla ilu spośród tradsów katolicyzm sprowadza się właśnie do karnawału ?! Ilu tradycjonalistów mówi "Panie, Panie", pięknie klęczy pod świętymi figurami, a nawet wita się słowami "niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", zamiast "dobry wieczór" ? A równocześnie ci sami ludzie kłamią, zdradzają żony i mężów, kradną, oszukują czy nawet załatwiają sobie lewe orzeczenia o nieważnem zawarciu sakramentu małżeństwa.

Módlmy się za naszego Ojca Świętego Franciszka, aby otwarł się na łaskę Ducha Świętego i z niej czerpał siły na działanie na rzecz odnowy Kościoła.

27 komentarzy:

  1. Chyba mniej więcej trafiłeś w sedno.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, ilu tradsów "kłamie, zdradza żony i mężów, kradnie, oszukuje czy nawet załatwia sobie lewe orzeczenia o nieważnem zawarciu sakramentu małżeństwa"? Pytania mnożą się jak króliki.

    Oczywiście główna myśl jak najbardziej trafna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie za wielu, jak na tak niewielką grupę społeczną. Znam tę grupę od kilkunastu lat, więc niestety sporo widziałem, sporo słyszałem.

      Usuń
    2. Problemy w życiu prywatnym i osobistym się zdarzają - to jest fakt.
      Problemem - niekiedy w skali środowiskowej albo szerszej - jest, jeśli ktoś "po przejściach" (mogących budzić wątpliwości, nawet bezzasadnie) wprost demonstracyjnie prowadzi działalność publiczbą o charakterze katolickim. Jak skrytykować kogoś, kto w opisnii środowiskowej (a przynajmniej w opinii liczących się w poszczególnych środowiskach ludzi) traktowany jest niemalże jak ... Sobieski pod Wiedniem w 1683 roku (a nie w Zawieprzycach_?

      O obecności Jana III Sobieskiego w Zawieprzycach (niedaleko Lublina) napisano w opracowaniu: "Gdzie Bystrzyca z Wieprzem łączą wody swe".

      Usuń
  3. matko, wreszcie normalny komentarz całej sytuacji, dziękuję bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Równie dobrze można zapytać ilu takich zauroczonych nowym stylem papieża Franciszka "kłamie, zdradza żony i mężów, kradnie, oszukuje czy nawet załatwia sobie lewe orzeczenia o nieważnym zawarciu sakramentu małżeństwa"?

    OdpowiedzUsuń
  5. http://dobrakonserwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawy blog. Dziękuję za linka i zachęcam do pisania na obecnym poziomie jakości i częstotliwości.

      Usuń
  6. Przytomny i porządkujący tekst pana Krusejdera. Trafia w tarczę. Rozumiem, że przy tak gęstej mgle autor nie starał się trafić w jej środek. Jeśli nowy Ojciec Święty nie okaże się przede wszystkim „lizakiem” dla wiernych z nizin i „średnin”, a parawanem dla elitarnej reszty, tej w Kościele i tej poza nim, to może ilość tlenu w atmosferze zacznie rosnąć. Jeśli bosy pielgrzym na placu św. Piotra był prawdziwym znakiem z Niebios, a nie aktorem ze sztuki pt. „Francesco subito”, to może nasze dzieci jednak są bezpieczne. Podziękowania dla pana Krusejdera za komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czcigodny Krusejderze
    Z jednej strony doniesienia z różnych argentyńskich źródeł kreślą sylwetkę nowego biskupa Rzymu jako człowieka dobrego i skromnego, na co dzień nawiązującego kontakt ze zwykłymi ludźmi i od nich nie stroniącego. A z drugiej jakaś dziennikarska ladacznica zdążyła już w jednym z głównych polskich mainstreamowych "merdiów" rynsztokowymi słowami nabluzgać na niego że "donosił na postępowych księży". Czyli łobuzów którzy mylą Marksa czy Lenina ze Zbawicielem (niestety nie jest to rzadka choroba w Ameryce Południowej). W mojej ocenie rosną szanse na ukrócenie za tego pontyfikatu kultu św.Spokoju i św. Tacy którym niektórzy duchowni oddają większą cześć niż Trójcy Świętej. Przy jednoczesnym uniknięciu pułapki taniego populizmu.
    Ze względu na mój polonocentryzm życzliwie kibicuje Kościołowi Rzymskokatolickiemu. Dlatego cieszą mnie te pierwsze doniesienia. I tylko wiek nowego papieża nieco niepokoi.
    Pozdrawiam serdeczni.

    OdpowiedzUsuń
  8. FTIMA - 3 Tajemnica

    OdpowiedzUsuń
  9. dobry komentarz pod którym mogę jedynie się podpisać

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak zupełnie to nie było zaskoczenie dla niektórych. Jeszcze w lutym gdy pokazywały się pierwsze spekulacje zrobiłem sobie zrzut ekranu z jednej firmy bukmacherskiej. Bergoglio był na 6-7 miejscu ze stawka 1:20. Niby mało ale przy ponad 100 kandydatach... Teraz po fakcie oczywiście jest pełno wiadomości, ze był on głównym kontrkandydatem w 2005.

    OdpowiedzUsuń
  11. "zdeptaniem dziedzictwa liturgicznego Benedykta XVI" – tylko baaardzo niemądry i mało przychylny ktoś mógł coś takiego napisać.

    "aby otwarł się na łaskę Ducha Świętego" – pomódl się za siebie, aa, nie, wszak przez ciebie sam Duch przemawia, Jego mądrosc się wylewa z każdego zdania...

    Co za pycha między słowami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezbyt mądry komentarz. Nie słyszało, że Bóg przygotowuje dodatkowe łaski, adekwatne do stanu i pozycji człowieka? Niewątpliwie każdy nowy papież ma oferowane nowe łaski i może je przyjąć lub odrzucić.

      Usuń
  12. Dwie ciekawostki:
    http://es.gloria.tv/?media=163936

    link stary z 2011 opis po hiszpańsku mówi, ze Bergoglio zaraz zabronił odprawiania Mszy Trydenckiej na swoim terenie. Z kolei wpisy w Wikipedii dodane w ostatnich dniach podają coś zupełnie odwrotnego, ze właśnie był pierwszym który pozwolił. Chociaż przeszukanie po hiszpańsku (Msza w Buenos Aires) daje jako pierwszy wynik
    info o kaplicy FSSPX. Bardzo ciekawe. Widać mamy i tu świat Orwellowski, kto panuje nad teraźniejszością ten panuje nad przeszłością... Dodatkowo, ale może nie dla zbyt wrażliwych wpisik pani Barnhard o nowym papieżu.

    http://barnhardt.biz/

    No cóż, inna ciekawostka, powiedzenie o kardynale: "Nawet skrzydłoszpon nie biega po Pampie bez wiedzy ks kardynała"
    http://pagina-catolica.blogspot.com/2012/09/bergoglio-reto-en-publico-sus-propios.html
    i tu tez mowa o zakazie Mszy Trydenckiej, a komentarze...



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne prawdą jest, iż pozwolił, ale na 1 kościół w mieście i Mszę raz na miesiąc. W dodatku celebrans używa do Mszy posoborowego lekcjonarza. Nie sądzę, by to wszystko było winą arcybiskupa. Sądzę raczej, że większość miejscowego środowiska jest zorganizowana przy FSSPX i po prostu nie było komu zająć się porządnie Mszą indultową.

      Usuń
    2. Ciężko to stwierdzić, kto co tam i jak rozgrywa i z jakiego powodu. Dajmy na to jeden z japońskich biskupów rozgonił neokatechumenat ale zapewne nie ze względu na tradycje tylko silnie dezintegrujący wypływu tej organizacji na wspólnoty parafialne (czyt. konkurencja?). Pożyjemy zobaczymy.
      Nawiązując do Franciszka i może linii Kościoła w najbliższym czasie, ciekawe mogą być rekolekcje ks. Andrzeja Gajewskiego (od 11.03):

      http://www.nspjraciborz.pl/index.php/homilie

      w sumie to nawet dobre na odtrutkę na takie dyskusje i czarnowidztwo.

      Usuń
  13. Panie kolego, zanim Pan zacznie oskarżać ludzi o kapitulanctwo, warto byłoby mieć rozeznanie w sytuacji. Winien jest Pan koledze Dextimusowi przeprosiny. Z Bogiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm ... z Dextimusem znamy się kilkanaście lat, nawet dziś rozmawialiśmy. Nie wydawał się być obrażony. Oby wrócił już 1 czerwca, bo KNO jest bardzo potrzebna.

      Usuń
  14. Konkurs pani Barnhardt po pierwszej Mszy Franciszka I:

    Hey! I have an idea! Let's do a Pope watch. First one to see the Pope genuflect to Our Lord in the Blessed Sacrament, and not to a Superfun Rockband church pastor, wins!

    Dla nieanglojęzycznych, Pierwszy kto zobaczy papieża klękającego przed Panem Jezusem zamiast przed pastorem wygrywa.

    OdpowiedzUsuń
  15. „Trwa poród papieża Franciszka” – pisze Paweł Milcarek. A nam po przeczytaniu jego artykułu chciałoby się zawołać: „Trwa aborcja tradycjonalistycznych poglądów red. Milcarka”. Dziś jego słowa brzmią jak „prawda zamieniona w kłamstwo przez biegłe pióro pisarza”. Ale nie przesadzajmy z tymi komplementami! Wystarczy powiedzieć, że to zwykłe bazgrolenie pazurem wilczka w owczej skórze. No, bo przecież w przypadku doktora filozofii nie wypada mówić o skórze baraniej.

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo dobrze !!! na tego papieża czekaliśmy:) trzeba w Kościele to niby tradycyjne dziwactwo wyplenić:) nawet Benedykt XVI nie uprawiał takiego szaleństwa jak niektóre środowiska tradycyjne...znam kilka z nich osobiście i wiem co mówię. Mam nadzieję, że wszystko się wreszcie uspokoi i wrócimy do normalnośći

    OdpowiedzUsuń
  17. Napisał "Anonimowy": "trzeba w Kościele to niby tradycyjne dziwactwo wyplenić". O, proszę! Odezwał się kandydat na wilczka! Eksowieczka. Eksterminator. Wilczkom żyje się lżej. Lubimy sobie pojeść niegotowane mięsko, co? Smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  18. Panowie... żadnych złudzeń co do nowego Pana Papieża "Call me Jorge" Dzieńdoberka. To katstrofa. To ośmieszenie papiestwa. Zamiast prostoty - prostactwo, zamiast ubóstwa - dziadostwo... no i ta pokora na pokaz. "Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpokorniejszy w świecie?".
    Pokora?
    Nie, pycha. Tylko pycha może skłaniać człowieka do podeptania odwiecznych obyczajów.
    Pan Papież, który wita wiernych "Dobry wieczór"?
    Nie błogosławi ich znakiem krzyża?
    Umywa i cąłuje stopy muzułmańskiej kryminalistce?
    KPINY!!!

    Nie ma tu NIC do rzeczy stwierdzenie, iż niektórzy z tradycjonalistów też żyją grzesznie, bo niby czego ma to dowodzić? Że Tradycja jest zbędnym balastem?

    Poszanowanie Tradycji jest warunkiem sine qua non bycia katolikiem. Nie ma innego katolika, niż tradycyjny.

    No dobra, powiedziałem swoje, bez odbioru.

    OdpowiedzUsuń
  19. Pan Marucha nie wie o czym mówi, pisząc o tradycji przez duże T.

    Na Zachodzie po 7 Soborze Powszechnym, to katolicy zaczęli mieszać - jak już. I teraz są w patowej sytuacji, gdyż np: podczas udzielania Komunii Świętej nie jest podawana wiernym KREW JEZUSA CHRYSTUSA w sposób tradycyjny, został dodany nieszczęsny dodatek FIIOQUE, została zniesiona Msza na rzecz nowej, sztuka przyjęła formę niekanoniczną, chorał i tak dalej i tak dalej.

    OdpowiedzUsuń