wtorek, 10 maja 2016

Którego kalendarza używać?! Których ksiąg liturgicznych?!

Już bardzo początkujący tradycjonaliści wiedzą, że różnimy się od posoborowia nie tylko samą liturgią, ale także powiązanym z nią kalendarzem. Mamy wewnątrz jednego obrządku odmienne, często istotnie się różniące okresy roku kościelnego, układy i klasy świąt, przypisane do nich kolory szat liturgicznych oraz modlitwy. Przykładowo, na dwie niedziele przed środą popielcową rozpoczynamy przedpoście, kiedy to kapłan używa fioletowego ornatu, nie odmawia "Gloria" podczas Mszy - przygotowując parafię na Wielki Post.

Część moich Czytelników może być jednak zdziwiona, jeśli oświadczę im, że rubryki i kalendarz, jakie znają z towarzyszącej im Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego nie do końca są tradycyjnie katolickie.

Wszystko to jest winą reform liturgicznych, których przeprowadzanie zostało powierzone przez Piusa XII pod koniec lat 40-tych XX wieku nikomu innemu jak ks. Hannibalowi Bugniniemu. Jego Komisja Liturgiczna zaczęła z wysokiego C, demolując obrzędy Wielkiego Tygodnia w latach 1951 - 55. Przez długie lata w polskim tradiśrodowisku bardzo źle było widziane kontestowanie tych reform, zaaprobowanych niestety przez Ojca Świętego Piusa XII. Niewiedzieć czemu regulacje te posiadły status porównywalny z zapisem o przewodniej roli PZPR w bardzo minionym okresie. Deformy stworzone przez Hannibala Bugniniego wciąż mają za sobą nieme poparcie piusowców (odcinających się w tej kwestii z uporem godnym lepszej sprawy od sedewakantystów) i ciut bardziej werbalne od szerokiego spektrum indultowców.



Na szczęście pojawia się młode pokolenie duchownych i wiernych przywiązanych do tradycyjnej liturgii katolickiej, które nie jest obciążone dawnymi sporami. To właśnie w nim pojawiają się głosy zdrowego rozsądku zasługujące na wsparcie. Nie trzeba bowiem wielkiej wiedzy liturgicznej, by stwierdzić, że do obrzędów Wielkiego Tygodnia, jakie są przypisane do Mszału Jana XXIII, można w pełni odnieść słynne słowa kardynała Ratzingera zawarte we wstępie do książki ks. Mikołaja Gambera "Die Reform der Römischen Liturgie":

Nie chciano kontynuować owej żywej przemiany i organicznego dojrzewania, natomiast, zupełnie jak w produkcji technicznej, zastąpiono je banalnym produktem, powstałym dla potrzeb chwili.

My, tradycjonaliści, często wyrażamy te słowa w odniesieniu do Nowej Mszy. Nie wahajmy się zatem, by używać ich względem bugniniańskiego Wielkiego Tygodnia, który jest znacznie bardziej rewolucyjny wobec tradycyjnych obrzędów katolickich niż Mszał 1965 w porównywaniu do Mszału Jana XXIIII. Zachęcam do zapoznania się ze szczegółową analizą ww. deform autorstwa x. Stefana Carusiego (ex-IBP).

Bugniniański Wielki Tydzień to m.in.:
- wieczorna celebracja obrzędów Wielkiej Soboty, po których następuje rozpoczynająca się zwykle sporo przed północą Msza wielkanocna;
- ustalenie formy liturgii Wielkiego Piątku, która zastąpiła Mszę z Darów Uprzednio Konsekrowanych ;
- znaczące zmiany obrzędów Niedzieli Palmowej.

Wszystkie te elementy w Nadzwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego są niemal identyczne jak w Zwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego oraz znacząco inne niż w księgach liturgicznych Kościoła rzymskokatolickiego spisanych począwszy od zarania średniowiecza.

Uważajmy zatem, by regulacje, które funkcjonowały w Kościele katolickim przez nie dłużej niż dekadę, nie stały się dla nas normą i punktem odniesienia. Byłby to identyczny błąd, jaki popełniają posoborowi katolicy w odniesieniu do nieznanej im Mszy trydenckiej.

Pamiętajmy choćby, że stary polski zwyczaj procesji rezurekcyjnej w poranek wielkanocny jest zgodny z księgami obowiązującymi do 1955 r. i przetrwał kolejno nieszczęsne reformy: Piusa XII, Jana XXIII oraz Pawła VI. Teraz jest rugowany z niedzieli naszych kościołów z różną intensywnością, doczepiany na siłę w sobotni wieczór, skracany z uwagi na późną porę i zmęczenie uczestników obchodów Wielkiej Soboty. Dzieje się tak także podczas Triduów celebrowanych w NFRR.

Zaprezentowane powyżej w wielkim skrócie rewolucyjne zniszczenie obrzędów Wielkiego Tygodnia przez Bugniniego jest najbardziej dobitnym przykładem złych reform przedsoborowych. Godzi się jednak wspomnieć o kilku innych zagadnieniach poruszanych przez niesławną Komisję Liturgiczną przed 1960 rokiem. Jest to w szczególności zmiana rubryk z 1955 r. która uprościła kalendarz liturgiczny, pozostawiając jedynie trzy oktawy (Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Zesłania); analogicznie postąpiono z wigiliami świąt. Były tam również rozwiązania trafne, redukujące pewną biurokratyzację liturgii, powodującą nakładanie się świąt, ich przekładanie lub antycypowanie. Pamiętajmy jednak, że "wczesny" Bugnini zawsze pozostaje arcyszkodnikiem liturgicznym, który nawet jeśli jakąś mądrą i słuszną myśl przemycił między zmianami, to obudował ją szeregiem nonsensów.

Chciałbym zakończyć ten wpis następującymi wnioskami:

1. Nie bądźmy niewolniczo przywiązani do zapisów Mszału Jana XXIII. Nadzwyczajna Forma Rytu Rzymskiego nie powinna być do przesady standaryzowana i ujednolicana. Ten mit jest szkodliwy i mógłby doprowadzić nie tylko do zaniku lokalnych zwyczajów, ale i uniemożliwić organiczny rozwój liturgii.

2. Reforma rytu rzymskiego - jeśli kiedyś do niej dojdzie w skali Kościoła powszechnego - nie będzie polegała na prostym odrzucenia Mszału Pawła VI oraz przywróceniu Mszału Jana XXIII. Zapewne będzie miała jakąś refleksję Novus Ordo, ale i przywróci część zapisów skreślonych, być może nazbyt lekkomyślnie, za zgodą Piusa XII.

7 komentarzy:

  1. Które zmiany z 1955 były dobre według Autora? Moim zdaniem można było usunąć oktawy Niepokalanego Poczęcie i Najśw. Serca P. Jezusa i potrzebny był też nowy formularz na Wniebowzięcie. Co do zasady jednak (poza kaplicą x. Trytka i chyba x. Kokisa, choć nie wiem, czy jest teraz w Polsce) nie uczestniczymy w ściśle "tradycyjnej" liturgii i dobrze, że poruszono kwestię, z której mało tradsów zdaje sobie sprawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystkie bezdyskusyjnie trafne rozwiązania reform z czasów Piusa XII wymieniłem we wpisie: "Były tam również rozwiązania trafne, redukujące pewną biurokratyzację liturgii, powodującą nakładanie się świąt, ich przekładanie lub antycypowanie."

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. A po co nowy formularz na wniebowzięcie??
    Warsawiak

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja by "wyrzucił" Suche Dni z Oktawy Zesłania Ducha Świętego (na tydzień po) i przeprowadził gruntowne reformy Oktawy Bożego Narodzenia (25 - Boże Narodzenie, 26 - Dzieciątka Jezus, 27 - NMP Bogurodzicy, 28 - Świętej Rodziny, 29 - Świętych Młodzianków, 30 - Świętego Szczepana, 31 - Świętego Jana, 1 - Najświętszego Imienia Jezus) - takie to moje Liturgical Fiction.

    KaKa

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam teraz mały zamęt, bo nie wiem czy jechać na Wigilię Zesłania Ducha Świętego w NFRR, czy zostać w parafii :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszyscy katoliccy kapłani obrządku łacińskiego w kwestii zmian liturgicznych powinni podzielać stanowisko Trydenckiego Bractwa Kapłańskiego z Meksyku:

    "Trwamy, pozostając w jedności z całym Kościołem rytu łacińskiego, przy liturgii świętego papieża Piusa X, uwzględniając zmiany poczynione w rubrykach, jakie mocą swojego apostolskiego autorytetu, wprowadził Jego Świątobliwość Pius XII".

    http://www.ultramontes.pl/Trydenckie_Bractwo.htm

    OdpowiedzUsuń
  6. Pytanie w kwestii Triduum, a konkretnie Wigilii Paschalnej.
    Piux XII przerzucił liturgię Triduum na wieczór i pozwolił na odprawianie mszy wieczornych - i z tym się chyba zgodzimy. Mam jednak "ale":

    jak to wyglądało przed 1955 i jak to powinno wyglądać "tradycyjnie"?
    Czy to nie właśnie powrót do procesji po Wigilii Paschalnej (rzecz jasna po północy) będzie swoistym powrotem do tradycji?

    Wg wiedzy, którą posiadam, poranna procesja wykształciła się, ponieważ niektórzy zaborcy nie pozwalali na nocną celebrację.
    Reymont w "Chłopach" opisuje, że w Wielką Sobotę Rano było święcenie ognia, w trakcie dnia święconka po domach, a około 22 zaczynała się liturgia i kończyła jakoś nad ranem - i tu mamy II połowę XIX wieku.
    Czy w związku z tym ten "Stary Polski Zwyczaj", jest może ciut młodszy?

    Pomijam fakt, że współczesna liturgia Wigilii o 16-18 z następującą po niej procesją to przestępstwo liturgiczne w biały dzień.

    OdpowiedzUsuń