niedziela, 1 czerwca 2014

Uzdrowienia międzypokoleniowe a sakrament Chrztu Świętego

U posoborowców coraz bardziej popularne są modlitwy o uzdrowienia międzypokoleniowe. Cóż to jest ? To zaczerpnięta od protestantów nowinka zgodnie z którą należy przyjąć, że pewne grzechy przodków (zwłaszcza np. mające podłoże okultystyczne) owocują skłonnościami czy konsekwencjami w tym samym kierunku u młodszych pokoleń i wymagają chrześcijańskiego przeciwdziałania. Należy zatem poznać swoje drzewo genealogiczne i znaleźć w nim hazardzistów, osoby uzależnione od procentów, babki - tarocistki i wszystkich innych okultystów. Następnie należy przeprosić Boga za te grzechy i wynagrodzić za nie. Konieczna może być tzw. spowiedź furtkowa, czyli wyznanie grzechów od pradziadkowych po własne. Niekiedy jest też potrzebna wizyta u egzorcysty. Proceder ten reklamują osoby powiązane z charyzmatykami (są oni szczególnie mocno nadreprezentowani w środowisku polskich egzorcystów), z niezawodnym demonologiem ojcem Posackim na czele.



Konserwatywni posoborowcy odpowiadają im, że sakrament Chrztu jest wystarczający, by zgładzić wszelkie międzypokoleniowe skłonności oraz kary, które Stary Testament zapowiadał do trzeciego i czwartego pokolenia po grzeszącym. Powołują się tu na autorytety największych katolickich teologów, ze świętymi Augustynem i Tomaszem z Akwinu na czele. Teoretycznie taki arsenał nazwisk powinien zakończyć dla nas debatę, ale ... rzeczywistość bywa bardziej skomplikowana.

Chciałbym bowiem dopytać, czy zgładzenie owych wszelkich międzypokoleniowych skłonności oraz kar to przymiot i zasługa samego Sakramentu, czy nierozłącznie z nim związanych (jak się wydawało np. w czasach św. Tomasza z Akwinu) egzorcyzmów, a więc sakramentaliów mu towarzyszących?

Posoborowe zniszczenie rytu Chrztu Świętego, obejmujące usunięcie zeń Wielkiego Skrutynium oraz niemal wszystkich modlitw egzorcyzmowych nie może pozostawać bez wpływu na relację między nowoochrzczonymi a diabłem. (Treść rytu przedsoborowego dostępna jest tutaj, a omówienia i spolszczenia szczególnie interesujących nas modlitw dokonał kilka lat temu forowicz Maciek

Moją uwagę zwróciły egzorcyzmy, przy pomocy których kapłan wyklina z dziecka ducha nieczystego. W nowej formie rytuału chrzcielnego egzorcyzmy są zredukowane do trudno zauważalnej postaci. W tradycyjnym obrządku nadają klimat całej uroczystości, można wręcz odnieść wrażenie, że kapłan odbywa pewnego rodzaju walkę, aby wyrwać dziecko złemu duchowi i uczynić z niego chrześcijanina.

Egzorcyzm ma miejsce trzykrotnie. Jeszcze przed samym Chrztem kapłan tchnie w twarz dziecka mówiąc:

Wyjdź z niego, nieczysty duchu, i daj miejsce świętemu Duchowi Pocieszycielowi.

W kolejnej modlitwie prosi Boga o wspomożenie w egzorcyzmie:

Wszechmogący, wieczny Boże, Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa! Wejrzyj łaskawie na tego sługę Twego N., którego raczyłeś powołać do początków wiary; usuń z niego wszelką ślepotę serca; rozerwij wszelkie więzy szatana, które go skrępowały; otwórz mu, Panie, wrota pobożności Twojej, ażeby naznaczony znakiem Twej mądrości, był wolny od zgnilizny wszelkich żądz, lecz żeby z weselem wypełniał Twe przykazania, służył Ci w Twym Kościele i z dnia na dzień coraz bardziej sie rozwijał; przez Pana naszego.

Następnie mamy pełen egzorcyzm:

Zaklinam cię nieczysty duchu, w Imię Ojca + i Syna + i Ducha Świętego +, abyś wyszedł i odstąpił od tego sługi (służebnicy) Boga N. Ten sam bowiem rozkazuje tobie, przeklęty potępieńcze, który stopami Swymi szedł przez morze, a tonącemu Piotrowi podał prawicę. A wiec, przeklęty szatanie, poznaj swój los i oddaj cześć Bogu żywemu i prawdziwemu, oddaj cześć Jezusowi Chrystusowi, Synowi Jego i Duchowi Świętemu i odstąp od tego sługi Bożego N., gdyż Bóg i Pan nasz Jezus Chrystus raczył go powołać do Swej świętej łaski i błogosławieństwa i do krynicy Chrztu.

Tego zaś znaku Krzyża świętego +, którym znaczymy jego czoło, ty przeklęty diable nie waż sie nigdy zgwałcić. Przez tegoż Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Także sam obrzęd Chrztu św. zaczyna się od egzorcyzmu:

Zaklinam cię, wszelki duchu nieczysty, w Imię Boga Ojca wszechmogącego + i w Imię Jezusa Chrystusa, Syna Jego, Pana i Sędziego naszego + i w mocy Ducha świętego +, abyś odstąpił od tego stworzenia bożego N., które Pan nasz raczył powołać do Swego świętego Kościoła, ażeby sie stało świątynią Boga żywego, a Duch święty w nim zamieszkał. Przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa, który ma przyjść sądzić żywych i umarłych i świat przez ogień. Amen.


Wspomniany powyżej w tekście posoborowy ryt chrztu dzieci zachowuje tylko jedną odnośną formułę wyrażoną w słowach: Wszechmogący, wieczny Boże, ty posłałeś na świat swojego Syna, aby oddalił od nas moc szatana, ducha nieprawości, a człowieka wyrwanego z ciemności przeniósł do przedziwnego królestwa Twojej światłości; pokornie Cię błagamy, abyś to dziecko uwolnił od grzechu pierworodnego, uczynił je swoją świątynią i mieszkaniem Ducha Świętego. Modlitwa ta dość luźno spełnia definicję egzorcyzmu zawartą w katechiźmie posoborowym (KKK 1673: Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach). Z egzorcyzmami powiązanymi z Chrztem jest więc podobnie jak z porównaniem współczesnego rytuałem egzorcyzmów do potrydenckiego, zniesionego przez Jana Pawła II AD 1999. Potrydencki ryt Chrztu rozrywa wszelkie więzy szatana, które krępowały nieochrzczonego, ryt posoborowy tę prośbę do Boga pomija.

Dodam, że od czasu panowania Ojca Świętego Benedykta XVI można prosić o Chrzest dziecka (oraz wszystkie inne Sakramenty) w przedsoborowej, tj. nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Dostęp do nich z roku na rok się polepsza, ale wciąż ograniczony jest niemal wyłącznie do środowisk - duszpasterstw Mszy świętej trydenckiej.

Popularność modlitw o uzdrowienie międzypokoleniowe trudno nazwać fanaberiami. Pewna część świadomych chrześcijan, katolików doświadcza wzmożonych ataków sił ciemności i pragnie się przed nimi bronić. Czy rzeczywiście problem ten może rozwiązać proponowane przez konserwatywnych posoborowców pamiętanie o modlitwie za dusze w czyśćcu cierpiące i ofiarowanie Mszy za dusze przodków ?! Mam pewne wątpliwości co do tego rozwiązania, bowiem wydaje się ono odpowiadać na zupełnie inne bolączki.

Tradycyjni katolicy nierzadko uzupełniają chrzest swój lub swoich dzieci o wielki egzorcyzm i inne obrzędy (np. związane z solą) obecne w starym rycie. I to wydaje mi się najlepszą propozycją dla wszystkich poszukujących (i potrzebujących) modlitwy o uzdrowienie międzypokoleniowe. Te sakramentalia przez wieki skutecznie wypędzały diabła z życia nowoochrzczonych i wciąż mogą to czynić znacznie lepiej niż wynalazki charyzmatyków przeszczepiane do Kościoła Posoborowego.

22 komentarze:

  1. Dobry wieczór!

    Ciekawy temat i bardzo inspirujące rozważania.

    W przypadku zasadności wyrażonych przez Pana obaw, warto zastanowić się nad wpływem "kulawej skuteczności" posoborowej formuły chrzcielnej na możliwości działania duchownych w taki sposób ochrzczonych. Miejmy nadzieję, że chrzty te są ważne - gdyby było inaczej, to nawet "tradycyjne do n-potęgi" święcenia "nie zrobiłyby księdza" z poganina (kogoś bez Chrztu). Czy ochrzczony "po kulawemu" ksiądz - zwłaszcza faktycznie borykający się z jakimiś obciążeniami (np. dziedzicznymi) - jest w stanie pomagać inny ludziom, zwłaszcza w sposób rzeczywiście skuteczny (a nie tylko maskujący występowanie problemu)?

    Jeśli można zaprezentować uwagę dopełniającą, to ośmielam się zwrócić uwagę na to, co Parę miesięcy temu omawiano po prelekcji księdza doktora Macieja Zachary (lubelskie "Introibo"). Prelegent (w cyklu wartościowych spotkań) wiele uwagi poświęcił Sakramentowi Chrztu Świętego, co zaowocowało licznymi uwagami i pytaniami słuchaczy. Jeśli dobrze pamiętam, właśnie w trakcie dyskusji ks. dr Maciej Zachara doprecyzował, że w nowym rycie chrzcielnym brakuje egzorcyzmu - egzorcyzm bowiem jest bezpośrednim zwróceniem się kapłana (sakramentalnie ustanowionego Bożego reprezentanta) do szatana z poleceniem odstąpienia, zaś w rycie posoborowym występuje modlitwa wstawiennicza (różniąca się od formuły egzorcyzmującej).

    Dostosowano się (być może w powiązaniu z hasłem "aggiornamento") do potrzeb tego świata o jego władcy, któremu zapewne zależało na usunięciu egzorcyzmów. Dopuszczono się kolejnego fałszerstwa - eksperymentując na ludziach (jakże często dosłownie najmniejszych) oraz na ich nieśmiertelnych duszach. Z katolickiego punktu widzenia - należne powinno być obrzydzenia dla takich praktyk. Owładnięta "obsesją dostosowawczą" struktura organizacyjna o nazwie "kościół posoborowy" zdradziła człowieka, a zwłaszcza jego największą potrzebę - potrzebę więzi z Bogiem, zwłaszcza więzi głębokiej. Tak "pomajstrowano" przy rycie chrzcielnym, że pozostała w nim sama - miejmy nadzieję - formuła Chrztu Świętego.

    Widmo posoborowe krąży nad ludzkimi duszami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać życie nie znosi próżni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Krusejder, troche nie łapie:
    Znaczy się, że uzdrowienie miedzypokoleniowe jest "be" (o ideii spowiedzi furtkowej nie wspomne), bo jest z gruntu protestanckie, ale ostatecznie nie jest takie głupie, bo jest poniekąd parafrazą (czyżby Duch Święty u nich działał?!) wyrzuconego do kosza przedsoborowego rytu chrztu?
    No to jak, można z tego korzystać czy nie? Pytam poważnie, prosty ze mnie, niewyuczony chłop.

    Rozumiem, że "chrzest w Duchu Świętym" to fanaberja zalatujaca herezją. Mamy przecież Chrzest Sakramentalny i Bierzmowanie, ok. Jednak tu jest coś na rzeczy?

    Prosze o spokojną i grzeczną odpowiedz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. > Prosze o spokojną i grzeczną odpowiedz
      Czyżbym pisał niespokojnie i niegrzecznie ? Czasem kogoś rugnę. Np. w tej sytuacji mam na to ochotę, bo wymagający grzeczności powinien podpisać się (choćby w treści komentarza) jakąś ksywą, bym mógł go identyfikować ...

      Stawiam hipotezę, iż odarcie sakramentu Chrztu Św. z odwiecznie powiązanych z nim obrzędów spowodowało łatwiejszy dostęp diabła do "gorzej ochrzczonych" dusz. Chrzest modernistów posoborowych jest ważny, ale nie różni się niemal niczym od chrztu udzielanego przez świeckiego, niekatolika itp. Rozwiązaniem problemu jest powrót do tradycyjnego obrządku chrztu Świętego.

      Nie zalecałbym korzystania z posoborowych modlitw o uzdrowienie. Alternatywą, jaką wskazuje jest uzupełnienie Chrztu. Na pewno "uzupełniają" kapłani FSSPX. Inni pewnie nie mają świadomości, że to mogłoby być przydatne. Niech to rozważą.

      Usuń
    2. Dziękuje za zaparcie się siebie i odpowiedz dotyczącą pytania.

      Anonim.

      Usuń
  4. "Anonimowy3 czerwca 2014 07:44

    Dziękuje za zaparcie się siebie i odpowiedz dotyczącą pytania.

    Anonim."

    Urna, ostro.
    Warsiawiak

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak lepiej od Anonimowego (alkoholika), który grasował w wątku pt. Znowu w życiu mi nie wyszło http://przedsoborowy.blogspot.com/2014/05/znowu-w-zyciu-mi-nie-wyszo.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję za zwięzłe i klarowne przedstawienie problemu.
    W tej chwili nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jakie są rzeczywiste konsekwencje manipulacji dokonanych przy rycie chrztu.
    Wydaje się jednak, że konsekwencje te zbliżają się do kategorii zbrodni lub właśnie zbrodnicze po prostu są.
    Pozdrawiam
    Daniel

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry wieczór!

    W świetle tematu tego wątku dodatkowego "smaczku" nabiera szczegół, który ośmieliłem się poruszyć (chyba w styczniu A.D. 2014) po prelekcji księdza doktora Macieja Zachary. Zwróciłem wtedy uwagę na to, pomiędzy kim toczy się dialog według katolickiego rytu Chrztu Świętego oraz według rytu Pawła VI. W starym rycie szafarz zwracał się do kandydata na chrześcijana z pytaniem: "Czego żądasz od Kościoła Świętego?" Według Pawła VI, szafarz zwraca się do osób dojrzałych (zazwyczaj do rodziców lub chrzestntych) słowami: "O co prosicie Kościół Święty?"

    Różnica może wydać się mała, ale proszę zwrócić uwagę na to, kto jest podmiotem, do którego zwraca się duchowny. W rycie katolickim adresatem pytania jest sam kandydat do Chrztu Świętego. Ryt posoborowy dowartościował ludzi decydujących o ochrzczeniu dziecka. Faktycznie, w przypadku dzieci małych (w tym niemowląt lub noworodków) w starym rycie odpowiadają księdzu rodzice lub chrzestni. Czynią to w imieniu dziecka - jako jego przedstawiciele. Podobnie jest od niepamiętnych czasów w prawie prywatnym: rodzice lub opiekunowie prawni dziecka mogą w jego imieniu zawierać umowy, ale stroną takiej umowy jest wprost dziecko. Tak jest nawet w bardzo laickich państwach. "Kościół posoborowy" dosłownie "odleciał" - dziecko przestało być stroną "czynności sakramentalnej". Moderniści przestali traktować dziecko jako podmiot. Jest ono traktowane przedmiotowo - dialog w sprawie ochrzczenia odbywa się "ponad jego głową", ponieważ pytania szafarza sa kierowane do osób innych niż samo dziecko. To jest również znany model - znany z handlu niewolnikami. Panowie dogadują się, a niewolnik ponosi skutki. We współczesnych warunkach europejskich, taki proceder występuje (między innymi) w domach publicznych, w których zmusza się ludzi do "udostępniania swego ciała". "Posoborówek" tak skonstruował ryt chrzcielny, że jedni ludzie udostępniają dziecko (faktycznie w roli przedmiotu a nie podmiotu) innemu człowiekowi, by coś z nim zrobił - w tym przypadku dokonał czynności, uważanych za istotne sakramentalnie.

    Moim zdaniem, bardzo dziwne jest to, że żadna z organizacji chroniących prawa dziecka nie wystąpiła - czy to na forum krajowym, czy to szerszym (np.: Rady Europy, Unii Europejskiej, ONZ) z żądaniem prawnego zakazania rytu chrzcielnego o cechach typowych dla handlu niewolnikami.

    Jeżeli do tego wszystkiego dodamy, że kiedyś sam kandydat do Chrztu Świętego żądał od Kościoła określonych czynności (w tym egzorcyzmów), a w "posoborówku" osoby trzecie proszą o ceremonię pozbawioną egzorcyzmów, to widzimy, jakim nieporozumieniem jest posoborowy ryt chrzcielny dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wielkie dzięki za tekst. Nie byłem tego dotychczas świadom. Trzeba będzie pomyśleć o uzupełnienie chrztu potomstwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej byłoby w ogóle zakazać rytuałów o wątpliwej proweniencji lub charakterze (np. nawiązujących do handlu niewolnikami).

      Trzeba upowszechniać wiedzę na ten temat oraz dążyć do tego, by wierni (zwłaszcza rodzice lub kandydaci na chrzestnych) wpływali na zachowania księży - przykładowo, przy pomocy stosowania reguły: jakie chrzczenie - takie "co łaska".

      Usuń
    2. Ale jak takie uzupełnienie chrztu wygląda? Da się to wogóle zrobić? Słyszałem ze zachodzą tam problemy tak naprawde wykluczające takie uzupełnienie.

      Usuń
    3. Ad. Anonimowy5 czerwca 2014 16:37 "Ale jak takie uzupełnienie chrztu wygląda? Da się to wogóle zrobić? Słyszałem ze zachodzą tam problemy tak naprawde wykluczające takie uzupełnienie."

      Ja takie coś przeprowadziłem łatwo i to wcale nie przez FSSPX, tylko przez jednego bernardyna. I to za całkowitą zgodą mojego proboszcza, który z ulgą "przekazał" ten obowiązek (przedstawiłem mu zapisy Summorum Pontificum) komu innemu (uprzednio wskazanemu).

      Turysta Sakramentalny

      Usuń
    4. Turysta a zechciałbyś dać jakieś dokładniejsze wskazówki? Od jakiegoś czasu myślę o obrzędach uzupełniających i jak widzę, nie jestem jedna

      Karolina

      Usuń
  9. Co jak co, ale spowiadanie się z cudzych grzechów to dość poroniony pomysł.

    H.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi przecież o dążenie do uodpornienia człowieka na skutki złych zachowań przodków - również zachowań, z których sobie nie zdajemy sprawy (zwłaszcza w szczegółach). Chęć zabezpieczenia przed doczesnymi skutkami grzechów ludzkich to coś innego od wyznawania grzechów - w tym grzechów cudzych.

      Być może problem z uchwyceniem istoty zagadnienia bierze się z praktycznego "odpuszczenia" w katechezie nauczania o grzechach cudzych.

      Usuń
    2. Sensu ma to tyle, co chrzczenie, wyświęcanie czy bierzmowanie zmarłych.

      H.

      Usuń
    3. Chyba niezupełnie tyle. "Spowiedź" z grzechów przodków nie ma wpływu na tychże przodków, tylko na nas, jak napisał p.Japolan.

      Muszę powiedzieć, że ten tekst pierwszy raz skłonił mnie do pomyślenia o tych obrzędach uzupełniających. Dziękuję Sąsiadowi!

      Usuń
    4. Wydaje mi się, że przepraszanie Boga i wynagradzanie za grzechy innych ludzi - także naszych przodków - jest Bogu miłe.

      Karolina

      Usuń
  10. Bardzo ciekawy artykuł. Jak dotąd nigdy tak dokładnie nie analizowałam tematu. Może czas najwyższy, by się temu przyjrzeć na poważnie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko ładnie piękne opisane. 2 drobne uwagi, sugestie, które mnie zaintrygowały:
    Po pierwsze, dlaczego względem dziecka stosuje się egzorcyzm wypędzenia z Niego Złego Ducha, skoro Bóg wszystko co stworzył było DOBRE. Jeśli dobrze rozumieć ten tekst, rodzący się człowiek jest pod władzą diabła i nie może mieć żadnego kontaktu ze Stwórcą? Czyli nic w człowieku nie jest godne podziwu do momentu Chrztu Świętego? - w tym wypadku ten obrzęd zastosowałbym do katechumenów.
    Po drugie charyzmaty istnieją od początku działalności Kościoła. I to że zachodzi "protestanizajca" - czyżby zazdrość KK o działanie Ducha Świętego w innych chrześcijanach? - Kościół poza swoją świętością MUSI być pełen POKORY a ją czerpie od jej wzoru czyli Maryji Matki.
    I na koniec: bardzo pozytywna myśl: powrót do powszechności Egzorcyzmu Wielkiego ;) tak bardzo nam tego potrzeba.

    OdpowiedzUsuń