piątek, 8 czerwca 2012

Lekcja na Boże Ciało

Lekcją (pierwszem czytaniem) w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego przeznaczoną na uroczystość Bożego Ciała są słowa wyjęte z 1 Listu do Koryntian 1 Kor 11, 23 - 29

Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: "Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje, które za was będzie wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę". Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: "Ten kielich jest Nowym Testamentem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na Moją pamiątkę". Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej.
Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało Pańskie, wyrok sobie spożywa i pije. 

Warto dodać, że jest to powtórzona, choć minimalnie skrócona treść lekcji, jaką mamy w Wielki Czwartek (1 Kor 11, 20 - 32). Gdyby więc ktoś miał ewentualnie jakieś wątpliwości, czy słowa te są istotne, to trudno o lepszy dowód: są wypowiadane w dzień ustanowienia sakramentów kapłaństwa i Eucharystji.





Tymczasem w posoborowiu są inne czytania. W Boże Ciało mamy obok Ewangelji:

(Wj 24,3-8)
Mojżesz wrócił z góry i obwieścił ludowi wszystkie słowa Pana i wszystkie Jego zlecenia. Wtedy cały lud odpowiedział jednogłośnie: Wszystkie słowa, jakie powiedział Pan, wypełnimy. Spisał więc Mojżesz wszystkie słowa Pana. Nazajutrz wcześnie rano zbudował ołtarz u stóp góry i postawił dwanaście stel, stosownie do liczby dwunastu pokoleń Izraela. Potem polecił młodzieńcom izraelskim złożyć Panu ofiarę całopalną i ofiarę biesiadną z cielców. Mojżesz zaś wziął połowę krwi i wylał ją do czar, a drugą połową krwi skropił ołtarz. Wtedy wziął Księgę Przymierza i czytał ją głośno ludowi. I oświadczyli: Wszystko, co powiedział Pan, uczynimy i będziemy posłuszni. Mojżesz wziął krew i pokropił nią lud, mówiąc: Oto krew przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów.

(Hbr 9,11-15)
Chrystus, zjawiwszy się jako arcykapłan dóbr przyszłych, przez wyższy i doskonalszy, i nie ręką - to jest nie na tym świecie - uczyniony przybytek, ani nie przez krew kozłów i cielców, lecz przez własną krew wszedł raz na zawsze do Miejsca Świętego, zdobywszy wieczne odkupienie. Jeśli bowiem krew kozłów i cielców oraz popiół z krowy, którymi skrapia się zanieczyszczonych, sprawiają oczyszczenie ciała, to o ile bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego złożył Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę, oczyści wasze sumienia z martwych uczynków, abyście służyć mogli Bogu żywemu. I dlatego jest pośrednikiem Nowego Przymierza, ażeby przez śmierć, poniesioną dla odkupienia przestępstw, popełnionych za pierwszego przymierza, ci, którzy są wezwani do wiecznego dziedzictwa, dostąpili spełnienia obietnicy.

zaś we Wielki Czwartek  lekcja z listu do Koryntian jest okrojona (1 Kor 11,23-26)

Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę! Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę! Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie.
Napiszę to wyraźnie: słów:

Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało Pańskie, wyrok sobie spożywa i pije.

nie ma jako czytań w posoborowiu na żaden dzień, w żadnym ze wprowadzonych przez Bugniniego i Montiniego "roków liturgicznych" A, B czy C. Teoretycznie burzyli oni tradycyjny układ katolickich czytań i dołączyli dodatkowe czytanie, by więcej tekstów Pisma Świętego było czytanych wiernym, a w praktyce - dokonali bezmyślnego (tudzież przemyślanego, jak kto woli) zniszczenia organicznej tkanki, jaka wytworzyła się przez półtora tysiąclecia katolicyzmu.

Wyrugowanie zaznaczonych słów św. Pawła to typowa "biała herezja". Niby nic się nie zmienia, ale wprowadza się zupełnie inny akcent, pomijający grzech, winę i możliwość potępienia. Tekst skupia się na darze Chrystusa dla Swojego Kościoła, ale pomija, iż dar ten przeznaczony jest dla odpowiednio przygotowanych duchowo. Stąd nie dziwne, że w posoborowiu zachodnioeuropejskim do Komunji Świętej przystępuje od 80 do 100 % uczestników NOMu. Jest to w pełni zgodne z teologją wyrażaną przez liturgję.

Zmiana układu czytań jest często lekceważona. Niesłusznie! Wprawdzie czytania mają marginalne znaczenie we Mszy, ale destrukcja dotychczasowego układu spowodowała, że cała dotychczasowa homiletyka stała się bezużyteczna. Przez setki lat drukowano dzieła, w których dobrzy kaznodzieje wykładali Pismo Święte. Były kazania dla różnych klas i grup społecznych, dopasowane do poziomu i zainteresowania wiernych. Kapłani powszechnie korzystali z tych opracowań, dzięki czemu przekazywali słuchaczom kazania katolickie. Po deformie posoborowej można było oddać te książki na makulaturę a w ich miejsce wstawić dziełka napisane przez aktywistów Kościoła posoborowego, którzy już zadbali, by przekazać wiernym treści zgodne z duchem Soboru Watykańskiego II.


Wyrugowanie z czytań wersów od 27 do 32 z pierwszego listu św. Pawła do Koryntian mogło zostać nieźle uzasadnione przez dewastatorów posoborowych. Bowiem jak sprawdziłem u eksperta, w liturgji św. Bazylego, stosowanej przez chrześcijan wschodnich, wielkoczwartkowe czytanie również kończy się na wersie 26. Prawda, że na tej podstawie można było dorobić piękne uzasadnienie ? Czerpanie z dorobku chrześcijan wschodnich było jedną z najwygodniejszych pałek, jakimi dewastowano Kościół rzymskokatolicki.

9 komentarzy:

  1. O tym już było w "Wobec Boga czy wobec świata" na s. 95, a potem p. Milcarek dopowiedział, że w ogóle ten fragment zniknął z rzekomo obficiej zastawionego stołu Słowa Pańskiego... Nie ma go w żadnym cyklu niedzielnym i powszednim NOM.
    [http://milcarek.blogspot.com/2011/07/o-wersach-biblijnych-ktore-wypady.html]
    Czytanie na Boże Ciało jest identyczne z wielkoczwartkowym tylko w roku C NOM.
    Natomiast prawosławni mają dłuższe, a nie krótsze czytanie na Wielki Czwartek: 1 Kor 11, 23-32. Tak podaje: http://www.old.cerkiew.pl/uczelnie/text.php?id=166 oraz np. Der Orthodoxe Gottesdienst, I Bd., Mainz 1965, s. 84-85. Artykuł ks. Błazy nie mówi, że 1 Kor 11, 23-26 jest całym czytaniem: jest to fragment mówiący o charakterze tego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za niezwykle cenne uzupełnienie mojego wpisu. By zachować czytelność skreślam swój ostatni akapit, ale pozostawiam go, by anonimowy komentarz miał swój sens i miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czcigodny Krusejderze
    A co w takim razie powiesz o pierwszym liście Apostoła Narodów do Tymoteusza?
    3,2
    Biskup zaś ma być nienaganny, MĄŻ JEDNEJ ŻONY, trzeźwy, umiarkowany, przyzwoity, gościnny, dobry nauczyciel.
    3,4
    Który by własnym domem dobrze zarządzał, DZIECI trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacny Stary Niedźwiedziu,
      żonaty mężczyzna może zostać wyświęcony, w zasadzie to i biskupem mógłby zostać. Ale jeśli takiemu żonatemu kapłanowi umrze piękniejsza połowa, to ponownie nie może brać ślubu. Tyle Tradycja apostolska.

      Do dziś mniej więcej tak jest u chrześcijan wschodnich, zaś u łacinników zarządzono celibat - stan bezżenności duchowieństwa, który wszakoż nigdy nie był regułą wiary, lecz dyscypliny.

      Wielu krytykuje celibat duchownych rzymskokatolickich, inni zaś uważają, że jego zniesienie nic by pozytywnego nie dało. Ot np. wielu zatwardziałych kawalerów, którzy teraz mogą "na legalu" uciec od potencjalnych kandydatek na żonę "pod sutannę", byłoby tego przywileju pozbawionych.

      Prócz tego puśćmy wodze fantazji: jeszcze 100 lat temu u większości popów śluby aranżowano. Dziś nikt by na to nie poszedł? Gdzie by mieli klerycy zapoznawać się z dziewczynami, mając na uwadze, że ślub winien być przed subdiakonatem ?! Na dyskotekach? A może powinni je podrywać na niedzielnych Mszach?

      Niech zostanie jak jest ....

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Stary Niedźwiedź12 czerwca 2012 19:09

      Czcigony Krusejderze
      W polskich realiach kibicuję Kościołowi Rzymskokatolickiemu z pobudek głównie politycznych a nie religijnych. Ale wierz mi że choć nie jest moim kościołem, odnoszę się do niego sympatią. Więc gdy słyszę o braku dostatecznej ilości powołań w Polsce, przypomina mi się sienkiewiczowskie "sameś ociec strzelał".
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. A może to sami klerycy powinni decydować o wszystkim. Tak statystycznie to coraz starsi kandydaci zgłaszają się do polskich seminariów. Często już po studiach i z pewnym doświadczeniem zawodowym i życiowym. Może do matury przyszli klerycy tylko się modlili i przygotowywali do formacji seminaryjnej? Ja myślę, że żyli jak każdy nastolatek, mieli wzloty i upadki. Temat rzeka, ale warto rozmawiać, bo czasy są dziś całkiem inne jak 100 czy nawet 60 lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm... zdecydowanie biorę stronę Krusejdera. Lepiej niech klerycy nie chodzą na dyskoteki. Klerykom powinni wystarczać inni klerycy (w czwartek dyżur w szafie) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę nam tu własnych doświadczeń nie opisywać.

      Usuń
  6. No, no! Widzę, że zostałem rozpoznany! Szczęć Boże! Zawsze będę popierał celibat, zawsze!
    x.B.

    OdpowiedzUsuń