W Internecie pojawiły się od razu głosy, że biskupi Williamson oraz Faure swoim czynem zaciągnęli automatycznie ekskomunikę (latae sententiae), z uwagi na złamanie Kanonu nr 1382 KPK 1983 o brzmieniu: "Biskup, który bez papieskiego mandatu konsekruje kogoś na biskupa, a także ten, kto od niego konsekrację przyjmuje, podlegają ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej".
Biskup Williamson nie przyłożył się specjalnie do sporządzenia uzasadnienia dla udzielanych święceń. Myślę jednak, że święcenia te można by w podobny sposób uzasadnić, jak uczynił to Arcybiskup Lefebvre w 1988 r., powołując się na stan wyższej konieczności w Kościele i niemożność normalnego funkcjonowania katolików w tzw. "oficjalnych" strukturach kościelnych. Nie ma sensu przytaczać bardzo szczegółowych analiz, jakie sporządzali na tę okoliczność Piusowcy. Każdy zainteresowany z pewnością się z nimi zapoznał.
Warto tu też wspomnieć, jak z punktu widzenia oficjalnego prawa kościelnego zakończyły się spory o święcenia z 1988 r. Ojciec Święty Benedykt XVI jednostronnie zdjął ekskomunikę z biskupów FSSPX, a zatem można sądzić, że przyjął jej istnienie, niezależnie od niezakończonego, nieprzeprowadzonego z formalnego punktu widzenia badania sądowego, czy Msgr Lefebvre miał rację dostrzegając stan wyższej konieczności w Kościele.
Pozwolę sobie przypomnieć mój punkt widzenia na sprawę, wskazujący na nieszczelność prawa kanonicznego ogłoszonego przez Jana Pawła II, wskutek czego Kanon 1382 ma podobne zastosowanie w praktyce jak przepisy antykorupcyjne w Polsce.
Stawia nas to przed niewesołą alternatywą w zakresie święceń biskupich dokonywanych bez mandatu Kościoła Posoborowego. Kościół katolicki znajduje się w stanie wyższej konieczności, kryzysie spowodowanym przez modernistów, którzy zajęli najwyższe stanowiska w hierarchii kościelnej i fatalnie nimi zarządzają. Albo akceptujemy:
1)Stanowisko Watykanu: niezależnie od treści prawa kanonicznego z 1983 r., prawidłowo interpretowanego przez tradycjonalistów, Watykan zawsze będzie uznawał niegodziwość takich konsekracyj i oznajmiał zaistnienie kar kościelnych. Tak to jest, gdy sprawca przestępstwa (zmiany wiary katolickiej na posoborową) jest równocześnie sędzią.
2)Praktyczne skutki wadliwego KPK 1983: każdy biskup może powołać się na stan wyższej konieczności itp. itd. i wyświęcać kapłanów na biskupów. Nie mamy ani żadnych metod, by oceniać celowość święceń (np. liczba obsługiwanych wiernych, ich rozproszenie, obowiązki obsługi seminarium), ani innych mechanizmów kontrolnych, wynikających z jurysdykcji zwyczajnej, której nikt nie ma w tego typu wspólnotach („Róbta co chceta”).
Zwracam też uwagę, że posiłkowanie się KPK 1917 do święceń bez mandatu papieskiego również da niewiele. Z zastosowania zasad kodeksu Benedykta XV wypływa bowiem alternatywa:
1)Jest papież i on udziela zgody na udzielenie sakry. Można działać na zasadach współczesnych katolików indultowych.Stanowisko FSSPX w sprawie sakry x. Faure'go należy traktować jako walkę z konkurencją. Williamson to rywal potencjalnie nieprzyjemny dla Piusowców, bowiem identyczny teologicznie. Trudno go skrytykować, bo taka krytyka obraca się przeciw krytykującemu. Z drugiej strony, może on tylko podgryźć ciastko posiadane przez FSSPX, a w żaden sposób nie powiększy go. Ja ich rozumiem.
2)Nie ma papieża, ale problem „róbta co chceta” dalej istnieje.
O ile do FSSPX czasem dołączają kapłani i wierni z Kościoła Posoborowego, to "Ruch Oporu" przejmuje głównie osoby, które wcześniej były związane z Bractwem św. Piusa X. Spójrzmy raz jeszcze na stronę, gdzie są szczegółowe statystyki resistance. Należy docenić, że z biskupami Williamsonem oraz Faurem współpracuje już ponad 50 kapłanów. Lecz ponad połowa resistance to byli członkowie FSSPX, a większość spośród pozostałych to członkowie zakonów współpracujących dotąd z Piusowcami. Są wśród nich dominikanie z Avrillé, ale uwaga: ojcowie Albert i Tomasz, znani w Polsce z pielgrzymek Warszawa - Częstochowa oraz innych konferencyj i wykładów, nadal współpracują z Menzingen. Ich nowa siedziba mieści się w Steffeshausen w Belgii. Williamsonowcy mają tylko jeden głośny "transfer z zewnątrz": fatimologa x. Pawła Kramera; tego, co to uznał nieważność rezygnacji Ojca Świętego Benedykta XVI i instalacji w jego miejsce Franciszka Papieża. Swoją drogą, czy bp Ryszard "dał mu indult" na odprawianie una cum B16?!
Podsumuję ten wpis następująco:
1) Bardzo dobrze, że w Polsce nie wystąpił problem podziału FSSPX na części fellayowską i "oporną", dzięki czemu "Ruch Oporu" jest dla nas egzotyką znacznie większą niż np. sedewakantyści, których mamy od najmniej kilkunastu lat.
2) "Ruch Oporu" nie jest nową jakością na tradimapie, ani personalną ani teologiczną. Powstał w wyniku szeregu konfliktów personalnych, co jest smutne samo w sobie. Zazwyczaj w takich sporach wina jest jakoś rozłożona po obu stronach konfliktu. Równocześnie jednak nie widzę żadnego istotnego powodu, by bojkotować kapłanów z nim związanych. Gdybym znajdował się w okolicy, gdzie posługują związani z nim kapłani, to korzystałbym z wdzięcznością z ich posługi. Nie miałbym też najmniejszych oporów przed uczestnictwem we Mszy celebrowanej przez J.E. bpa Ryszarda Williamsona.
Dziękuję za ciekawy artykuł.
OdpowiedzUsuńP.S. Jest on na tyle dobry, że to "podgryść" warto poprawić.
Wyrazy szacunku!
Marek
Poprawiłem :) Dziękuję za wpis
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim Bractwo św. Piusa X jest dziełem Kościoła dzięki opatrzności Bożej od samego początku, a czyim dziełem jest to, co tworzy bp. Williamson? Niestety, ale nie można tego w podobny sposób uzasadniać, bo nie ma podstawy.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNiestety, ale tylko zwiedziony człowiek może mieć taką nadzieję. Oni wypełniają wolę swoją.
UsuńArcybiskup nie założył Bractwa w wyniku własnego pomysłu, tylko "pomysł" przyszedł z zewnątrz i założył je zgodnie z wolą Bożą, tak jak Kościół tego wymaga. Zaznaczyć również trzeba, że działalność Bractwa nie zaczęła się od wyświęcenia biskupów, ale to miało miejsce, jak już Bractwo działało 19 lat. I zanim Arcybiskup ich wyświęcił, to zgoda papieża była, tylko termin przekładano i grożono, że jak się nie dostosuje to... Było jasne, że czekają jego śmierci. I Arcybiskup za niecałe trzy lata umarł. Nie sposób w tym wszystkim nie widzieć opatrzności Bożej. I nie sposób porównywać tego do działalności bp. Williamsona, który jest zwykłym szkodnikiem, spełniającym własne zachcianki, i mówienie o nim, że jest święty, to jakaś kompletna pomroczność. Jego działalność przypomina papugowanie diabelskie objawień maryjnych.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBp Williamson to jeden z największy modernistów, bo anarchię propaguje.
OdpowiedzUsuń"anarchię propaguje" - Bp Williamson wyraźnie na którejś konferencji powiedział, że nie powołuje formalnie żadnego nowego bractwa, bo po pierwsze - ta forma się (wg. niego) nie sprawdziła i dryfuje w stronę moderny, ale po ważniejsze - FSSPX powstało z oficjalną pieczątką Kościoła, coś czego biskup Williamson dziś powtórzyć nie jest w stanie.
OdpowiedzUsuńSzanowni Państwo, chyba nikt nie zaprzeczy słowom choćby i Pawła VI o dymie szatańskim, który wdarł się do Świątyni. Chyba tylko człowiek wysoce naiwny może sądzić, że swąd ten nie będzie się chciał wdzierać do FSSPX.
OdpowiedzUsuńNiestety wdziera się dość skutecznie, przykładem choćby ostatnie przykre zawirowania personalne w Polsce. Wyrzuca się księży z wielkim dorobkiem intelektualnym, zostawia chłopców.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPodpora Bractwa w Polsce x. K. wysłany do Azji, to wiemy, wielki intelekt, ksiądz J. poprosił o przeniesienie z powodu konfliktu z W. Został załatwiony pozytywnie. Załatwiony w sensie dosłownym. Przeniesienie do Afryki centralnej, człowieka po wylewie to... Obsada Gdyni wyrzucona z kraju. Wielkiego ducha ksiądz M. tez miał być wyrzucony. Zostają "chłopcy", urobieni jak w sekcie, do bezwzględnego posłuszeństwa przełożonym.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń