Jak podaje blogger OrbisCatholicus podczas wczorajszej audiencji niemiecki przedsiębiorca p. Diter Philippi ofiarował tiarę Ojcu Świętemu Benedyktowi XVI. Co ciekawe, tiara ta powstała w Bułgarji, w prawosławnej pracowni liturgicznej, a ofiarodawcy podkreślali, że gest ten ma służyć jedności między katolikami a prawosławnymi. Piękny strzał w akukumenistów postulujących ograniczenie prymatu biskupa Rzymu jedynie do kwestyj honorowych !! Gratulacje !!
Tiara to papieska korona składająca się z trzech diademów symbolizujących Trójcę Przenajświętszą oraz potrójną władzę - nauczycielską, kapłańską i pasterską, jaką sam Jezus Chrystus przekazał św. Piotrowi i jego następcom.
Dłuższy tekst na temat historji, obecności tiary w papiestwie oraz jej nieobecności w posoborowiu znajdą Państwo w „Zawsze wiernych”
Cieszmy się z tego miłego gestu. Wprawdzie w herbie papieskim Benedykta XVI tiary nie ma – jest tylko mitra biskupia, ale triregnum pojawia się czasem, można by rzec coraz częściej jako dopełnienie do Murzyna z Fryzyngi, niedźwiedzia św. Korbiniana oraz muszli z sanktuarjum św. Jakóba w Santiago de Compostela. Po raz pierwszy niejako oficjalnie zaprezentowano ją w październiku 2010 r. jako element dywanu rozwiniętego z okna, z którego przemawiał Ojciec Święty na Watykanie.
Szkoda, że nie przymierzył ;/
OdpowiedzUsuńCzcigodny Krusejderze
OdpowiedzUsuńTo jedynie ładny gest bez jakichkolwiek konsekwencji. A mówienie o jedności między katolikami a prawosławnymi to już czysta aberracja. Po zdobyciu Konstantynopola przez Turków hierarchowie prawosławni doszli do wniosku że przynajmniej mają poważnego obrońce przed znienawidzonymi "łacinnikami". Minęło pięćset kilkadziesiąt lat i co? Podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Grecji mnisi z Athos modlili się o jego nagłą śmierć.
Żadnych złudzeń!
Drogi Stary Niedźwiedziu, spłycasz temat. Prawosławni nie są jednolitą strukturą. To oznacza, że zawieranie z nimi lokalnych unij może prowadzić do powstawania struktur de facto narodowych - jak Cerkiew Ukraińska. Ewidentnie widać, że łatwiej oddzielić się od Piotra niż powrócić do niego.
OdpowiedzUsuńCzcigodny Krusejderze
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się aby porównanie Leona X do św. Piotra było na miejscu. Chyba handlując odpustami, mitrami biskupimi czy kapeluszami kardynalskimi (jeśli coś pomyliłem odnośnie tych nakryć głowy, wybacz nieznajomość terminologii) bardziej przypominał Sanderusa z "Krzyżaków". Różnił się głównie tym że miał nieporównywalnie większe możliwości więc i zyski firmy były innego rzędu wielkości. Ale w końcu cześć Europy doszła do wniosku że pewnych granic nieprzyzwoitości nie wolno przekraczać.
Nie tak dawno opisałeś jak pewien biskup zrobił sobie z buzi cholewę i nie dotrzymał obietnicy złożonej kilka lat temu zwolennikom liturgii w dawnym stylu. Więc zastanów się czy to przypadkiem nie wierni winni są temu że niektórzy hierarchowie tak traktują metaforyczną "owczarnię". Przez wieki nauczyliście ich że gdy was kopną w jeden pośladek, nadstawiacie drugi. I skutki widać.
Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało!
Jeszcze raz składam wyrazy współczucia.