środa, 3 lutego 2016

Zawód: Grzegorz Braun

Pan Grzegorz Braun przez lata pracował na swoją pozycję zawodową i społeczną. Cała Polska poznała go 10 lat temu, gdy stworzył dokument o Lechu Wałęsie pt. Plusy dodatnie, plusy ujemne. Jedna z ostatnich scen filmu, w której Braun wręcza legendarnemu przywódcy Solidarności kserokopie raportów TW Bolka, a ów drze je na kawałki, należy z pewnością do najmocniejszych scen dokumentujących najnowszą historię Polski. Nie mniej ważne są również inne dzieła reżysera - Eugenika, Transformacja, Towarzysz generał oraz cykl Errata do biografii. Wszystkie one oraz jego aktywność publicystyczna i społeczna sprawiły, że w 2015 r. Grzegorz Braun mógł kandydować na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej, samodzielnie organizując komitet wyborczy oraz całe zaplecze logistyczno - organizacyjne. Był kandydatem niezależnym.

Uzyskał przyzwoity wynik (124 000 głosów) i poruszył w kampanii wyborczej kilka bardzo ważnych spraw. Był głosem jednoznacznie katolickim pośród kandydatów, ale poparło go też wielu uczciwych Polaków dalekich od kościelnej kruchty. Liczyłem, że po takim starcie Braun zadomowi się na scenie politycznej i będzie jej istotnym uczestnikiem. Liczyłem na wspólną listę "antysystemową" w wyborach parlamentarnych 2015, otwartą na wyborców Kukiza, Korwin - Mikkego, Brauna, Kowalskiego i Wilka. Tak się jednak nie stało: Braun usiłował stworzyć komitet pod nazwą "Szczęść Boże", ale listy zarejestrowano w zaledwie kilkunastu okręgach i uzyskano dziesiątą część głosów samego Brauna. Nie tylko to było porażką: już sama nazwa stanowiła kiepski greps, niegodny znakomitego twórcy. Z resztą było zaś jeszcze gorzej: Brauna otaczali zazwyczaj albo ludzie zupełnie nieznani albo znani niekoniecznie z najlepszej strony. Widać było, że poza powtarzaniem jak mantry słów "szczęść Boże" Braun nie miał pomysłu na działanie.

Nie chcę przeceniać znaczenia tej nieszczęsnej kanapy, ale fakty są takie, że antysystemowe komitety Zbigniewa Stonogi, Grzegorza Brauna oraz Kongresu Nowej Prawicy zebrały w sumie 0,4 % głosów, a więc więcej niż zabrakło liście KORWiN do przekroczenia progu wyborczego. A gdyby wszyscy wyżej wymienieni połączyli siły wraz z Pawłem Kukizem, to siły niezależnej prawicy byłyby w naszym parlamencie na jeszcze lepszej pozycji niż aktualnie zajmowana.

Wydaje mi się, że Grzegorz Braun znalazł się aktualnie na zakręcie. Ot, przykład. W kampanii prezydenckiej zasłynął brawurową interpretacją "Gwiezdnych wojen", którą sprowokowało pytanie, czy Mistrz Yoda był Żydem? Bardzo inteligentna i błyskotliwa wypowiedź ma już 500 000 wyświetleń. Braun tymczasem niestety zapomina, że sequele filmów rzadko kiedy dorównują oryginalnym pomysłom i niebezpiecznie eksploatuje temat. Wszędzie w mediach pojawiają się jego interpetacje najnowszej części sagi Jerzego Lucasa okraszone bon motem "Darth Vader był żołnierzem wyklętym".



Jednak dla każdego, kto choć trochę orientuje się w obu powyższych tematach, będzie oczywiste, że Braun jest uprzejmy bredzić. Żołnierze wyklęci do końca walczyli o swoje ideały kryjąc się po polskich puszczach, filmowy lord Vader przed śmiercią dokonuje zaś wolty i powraca na jasną stronę mocy. Nic się zatem nie zgadza.

Mam nadzieję, że Grzegorz Braun zaprzestanie interpretowania filmów i powróci do ich reżyserowania. Jeśliby zaś trwał przy swoim nowym zawodzie, to niewykluczone, że stanie się ... naszym zawodem.

Szczęść Boże Panie Grzegorzu !

25 komentarzy:

  1. "już sama nazwa stanowiła kiepski greps, niegodny znakomitego twórcy" - Życzenie błogosławieństwa Bożego w formie nazwy jest niegodne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W trakcie kampanii pan Braun utrzymywał nierzadkie kontakty z panem Stonogą. Zasadniczo nie skreślam Stonogi, ogólna ocena pozytywna. Ale tu link do mema, który sprokurował mój kolega na tę okazję https://pbs.twimg.com/media/CLO_IUJWwAA1G-G.png

      Usuń
    2. Nie rozumiem.
      Dla mnie cytat z pańskiego wpisu znaczy tyle, że znakomity twórca powinien mieć lepszą, godniejszą nazwe komitetu niż jakieś tam "Szczęść Boże" - tak to zrozumiałem.
      Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.

      Usuń
    3. Odwrotnie. Jest przykazanie: Nie wzywaj Pana Boga twego nadaremno. Bardzo negatywnie odebrałem wycieranie sobie twarzy wyrażeniem "Szczęść Boże". Ufam, że to wszystko jest u niego autentyczne i że stanowi jakieś odreagowanie po ustabilizowaniu życia, rozpoczęciu małżeństwa itp., ale wolę, by działacz katolicki świadczył o swej wierze czynem a nie słowem.

      Usuń
    4. W takim razie w porządku.

      Usuń
  2. Pięknowłosy4 lutego 2016 19:01

    Z tą brodą wygląda jak rasowy rabin. Zawodowy, rzekłbym.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Zasadniczo nie skreślam Stonogi, ogólna ocena pozytywna."
    .
    Takie brednie na blogu, który jest rzekomo o Tradycji. Żenada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknowłosy6 lutego 2016 02:01

      Ogólnie ocenia Pan pozytywnie człowieka, którzy rzuca k.rwami, ch.jami, p.zdami, sk.synami i to z obrazem Jana Pawła II w tle. Chyba, że takie plugawienie wizerunku posoborowego papieża ocenia Pan pozytywnie, kto wie.
      Ten "człowiek" nazywa Bogu ducha winne kobiety "k.rwami" i "p.zdami", dzwoni po urzędach i obraża sekretarki pracujące na najniższych stanowiskach, pomawia ludzi, grozi, obraża i przede wszystkim wysławia się i zachowuje jak totalne bydlę i śmieć.
      To jest poziom żulii i rynsztoka. Z takich właśnie zer ubecja zrobiła sobie skarbników, choć przy nim Palikot to naprawdę filozof.
      Do tej pory miałem zaufanie do Pana publicystyki, ale od teraz się to zmieniło.
      Ten cały Braun i jego SB promowane sekciarsko w kaplicach FSSPX poprzez wystawianie w ich budynkach "jedynie słusznej listy" do podpisania przed zarejestrowaniem komitetów, to przy Stonodze małe piwo.
      Do tego Judasz Mikke, heretyk i agent wpływu, określany przez Pana Dra Stanisława Krajskiego(doradca Brauna) mianem "rzecznika prasowego masonerii w Polsce" opisany jako element list życzeń wyborczych.
      Czasem nie wiem co jest gorsze, Novus Ordo czy coś takiego, co jednak Tradycją trudno mi nazwać.
      https://youtu.be/FjCr9rLigkQ
      Ogólnie ocena pozytywna...

      Usuń
    2. Straszny pięknoduch z Pana panie Pięknowłosy. Jeśli ktoś wchodzi w bagno zwane polityką, to napotka tam bardzo różnych ludzi. Także takich jak Stonoga. Doskonale wiem, że to cham, zgłosiłem dlatego zastrzeżenia co do kontaktów Brauna z nim, ale doceniam to, co zrobił w aferze podsłuchowej. Jego udział (nieważne przez kogo zainspirowany, domyślać się można i warto) bardzo przysłużył się do tak skutecznego uwalenia zarządców naszego Kondominium.

      Nie wiem, gdzie żeś się Pan uchował przez te przynajmniej 20 lat życia, ale doprawdy nie jest on gorszy od setek polityków, którzy może nikogo nie wyzywają od pizd i skurwysynów, ale sprzedawali tych samych ludzi za 30 eurosrebrników.

      Usuń
    3. Pięknowłosy6 lutego 2016 19:52

      A to dosyć zaskakujące podejście, bo do tej pory myślałem, że to całe bezsensowne parcie na kandydatów antysystemowych i niszowych wynika właśnie z postawy pięknoducha.
      A tu się okazuje, że makiawelizm i pragmatyzm stoi ponad sentymentem.
      Cóż, życzę napiętych dysput o Lordzie Vaderze oraz pizdach i skurwysynach, bo poza tym w całym omawianym oszołomstwie niczego więcej nie ma.

      Usuń
  4. Liczyłem na wspólną listę "antysystemową" w wyborach parlamentarnych 2015, otwartą na wyborców Kukiza, Korwin - Mikkego, Brauna, Kowalskiego i Wilka."
    .
    Proszę jeszcze do tej śmiesznej listy dorzucić palikota. Będzie w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czcigodny Krusejderze
    Polska prawica przypominała pospolite ruszenie, liczące więcej regimentarzy, niż pocztowych. Dlatego z zadowoleniem przyjąłem fakt uzyskania przez pana Kukiza moralnego mandatu do zbierania ludzi o takich poglądach wokół siebie. Panowie Wilk i Winnicki wykazali się polityczną kindersztubą i uszanowali preferencje elektoratu. "Yndywidualyści" wypadli za burtę. Również mam dużo sympatii dla Grzegorza Brauna i liczę na to, że zrezygnuje z tych solówek. Ale za nawiedzonego Mikusia nie dam złamanego grosza. Wedle wszelkich znaków na niebie i ziemii, po prostu gardzi swoim młodocianym elektoratem, a zależy mu tylko i wyłącznie na tym, żeby o nim mówiono, nieważne czy dobrze, czy źle. Może jestem staroświecki, ale taki piar jest dobry dla aktoreczki porno. Politykom prawicy poprzeczkę ustawiam znacznie wyżej.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak naprawdę Pan Braun nigdy nie określił swojego statusu politycznego. "Zawód" w tym wypadku nie jest dla wielu zawodem.Preferencje wyborcze mieszkańców znad Wisły niekoniecznie pokrywają się z preferencjami Polaków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanowny Krusejderze,

    Pozwolę sobie na kilka słów refleksji nad tekstem notki. Przy czym zaznaczam, iż polemika moja dotyczyć będzie myśli zawartych w tekście, a nie w polu komentarzy, gdyż niektóre z nich wymagają jedynie spuszczenia litościwej kurtyny milczenia - żeby nie powiedzieć spuszczenia wody w toalecie. Otóż to właśnie Grzegorz Braun zwrócił się do wszystkich partii anty systemowych z propozycją budowy szerokiego frontu politycznego i wystawienia wspólnych list w wyborach. Okazało się, że żadne z wymienionych tu środowisk taką współpracą nie było zainteresowane i nie doczekawszy się z ich strony odpowiedzi Braun zmuszony był startować samodzielnie. Braun zresztą w swoich wypowiedziach wielokrotnie do tego braku zainteresowania ze strony innych ugrupowań nawiązywał. Oczywiście z punktu widzenia marketingu politycznego sztab wyborczy Brauna popełniał szkolne wręcz błędy, ale za to potencjał intelektualny samego Brauna stawiałbym w kontrze do takich miernot umysłowych jak Petru czy spora część posłów innych ugrupowań zasiadających w sejmie, że o tych które znalazły się poza jego obrębem nie wspomnę. Jasnym jest, że w kampanii wyborczej zabrakło Braunowi strategii, właściwego kreowania wizerunku i wielu innych ważnych rzeczy, które potrafiły sobie zapewnić takie intelektualne wydmuszki jak Kwaśniewski czy Lepper, robiąc tylko na PR-rze polityczne kariery. Wreszcie na koniec poruszę temat tego nieszczęsnego "Szczęść Boże". Otóż nie demonizowałbym tego hasła poprzez zarzut wzywania Pana Boga na daremno. Codziennie rano zaprowadzając syna do katolickiego przedszkola witam wszystkich słowami "Szczęść Boże" i nie mam z tego powodu poczucia popełnienia nadużycia. To samo mówię kiedy mijam na ulicy znajomą zakonnicę czy księdza. Natomiast użycie tego zwrotu jako nazwy komitetu wyborczego i jako głównego hasła w wyborach było fatalnym błędem, bo jak zauważyłeś Braunowi udało się co prawda pozyskać część elektoratu laickiego, ale wielokrotnie więcej w ten sposób udało mu się do siebie zrazić. Mimo, że zawsze ceniłem Brauna za otwarte deklarowanie swojej przynależności religijnej i w odróżnieniu od wielu polityków niewstydzenie się swojego wyznania, to zupełnie niewłaściwie rozłożono tu akcenty i nastąpił mimowolny dryf w kierunku fanatyzmu religijnego czy jak kto woli przeszeregowanie priorytetów. Dopiero głębsza analiza wypowiedzi Brauna rozwiewa ten nieprawdziwy obraz, ale przestrzeń medialna rządzi się swoimi zbójeckimi prawami i zlinczowanie medialne Brauna było już tylko naturalną konsekwencją popełnionych błędów marketingowych. Zatem reasumując powiem tylko tyle, że Braun był jedynym człowiekiem nawołującym do budowy szerszego frontu politycznego (bez wdawanie się w oceny jego składowych), a klęskę wyborczą zawdzięcza brakowi w swoim otoczeniu speców od marketingu politycznego i budowy wizerunku. Mnie do Brauna przekonuje przede wszystkim stałość jego poglądów i trafność spostrzeżeń, ocen oraz wyciąganych wniosków.

    Serdecznie pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tie_Fighterze,
      serdecznie dziękuję za ciekawy i wyważony wpis. Co do wielu Twoich obserwacji, pełna zgoda. Ale jak pamiętam, to Braun zaczął zaczepiać Kukiza: http://pikio.pl/grzegorz-braun-zza-plecow-kukiza-wychyla-sie-schetyna/ Mimo tego to Kukiz zapraszał Brauna na listę http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/494036,spotkanie-ruchu-kukiza-zaprasza-antysystemowcow-na-listy.html Myślę, że współpracownicy Brauna wymanewrowali go na samodzielny start, by rozpraszał głosy.

      Usuń
  8. Szanowny Krusejderze,

    Jeżeli chodzi o pierwszy podany przez Ciebie link, to ja nic obraźliwego w wypowiedzi Brauna nie widzę - zwłaszcza jeśli spojrzymy na tę wypowiedź poprzez pryzmat informacji zawartych w genialnym filmie autorstwa Brauna pt. "Układ wrocławski". W tym kontekście należałoby interpretować wypowiedzi Brauna i traktować je jako ostrzeżenie, a nie zaczepkę.
    Co do drugiego linku, to decyzja Brauna o odmowie startu z list Kukiza wraz z trzpiotowatą panią ogórek jest jak najbardziej zrozumiała i gdyby Braun pojawił się na wspólnych listach z kandydatką lewicy, utraciłby swoją wiarygodność - przedłożył po prostu wierność dla swoich zasad nad kalkulację polityczną. Braun proponował stworzenie szerokiego frontu partii anty systemowych z zachowaniem tożsamości jego poszczególnych składowych, a Kukiz proponował łaskawe przygarnięcie pod swoje skrzydła z opcją znalezienia się wśród szemranego towarzystwa (Ogórek, Marzec i kto wie kto tam jeszcze?). Nic dziwnego, że Braun się na coś takiego nie zgodził. Co do ostatniego zdania pełna zgoda i uważam, że Braun powinien postawić w realizacji kampanii wyborczej na zawodowców (niekoniecznie na takie skompromitowane łachudry jak Tymochowicz), zamiast na dzielnych amatorów. Na koniec jeszcze słówko o interpretacji "Gwiezdnych Wojen" w wykonaniu Brauna. Otóż ogólna wymowa tej interpretacji była taka, że "Imperium" uosabiało ład porządek i było emanacją tradycyjnych wartości. Natomiast "Sojusz Rebeliantów" to zbieranina lewackiej hołoty próbującej z grubsza osiągnąć to, co w dzisiejszym świecie siły postępu zwane przeze mnie płomiennymi szermierzami cywilizacji śmierci - czyli szeroko rozumiane lewactwo na drodze realizacji swoich obłąkanych miazmatów. Zasadniczo z taką interpretacją się zgadzam, co widać zresztą po ikonce mojego nicku. Jedynie to porównanie Vadera do Żołnierzy Niezłomnych może się wydawać trochę nietrafione, ale musiałbym się jeszcze raz wsłuchać w kontekst tego fragmentu wypowiedzi Brauna.

    Serdecznie pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzieś pisałem już, jak wyglądała kampania prezydencka tuż przed głosowaniem. Jak się później okazało, Braun był w tym czasie zajęty kręceniem filmu o t.z. "zamachu" w t.z. "Katyniu II", gdzie podczas sztucznej mgły zadziałał meaconing i samolot wpadł w bańkę helową i t.d. Oczywiście można sobie robić filmy, jak to Kaczyński albo Bierut nie wrócili z Moskwy, ale tak naprawdę kogo to obchodzi. I dlaczego w najgorętszym okresie kampanii wyborczej.

    Druga sprawa to wyjazdy zagraniczne, głównie do Stanów Zjednoczonych. Na pewno sporo kosztowały czasu i pieniędzy, podczas gdy środowiska polonijne są całkowicie niepoważne i zdemokratyzowane do szpiku kości. Wystarczy spojrzeć na wyniki głosowań poza granicami (n.p. Adam Machaj podawał wyniki z Chin). Jak już się pojawia zagraniczny kapitał, który chce inwestować w polską politykę, to albo finansuje marksistowską rozgłośnię radiową, albo n.p. po latach były kandydat przyznaje się, że jest narodowym socjalistą.

    Co do tego komitetu Szczęść Boże, to w swoim przemówieniu ("dramatycznym", jak to określił) Braun zaprosił do współpracy Młodzież Wszechpolską. Nie, dziękuję.

    Pozostaje pytanie, czy 35 milionów ludzi nie jest w stanie wyłonić spośród siebie jednego sensownego przedstawiciela. Albo odstawia się komedia z hajlowaniem, albo jakieś "Żydy do gazu", albo "wyjaśnianie" "zamachu", albo, jak już byli przedstawiciele katoliccy, to okazywało się, że albo esbek, albo zwykły krętacz. Ostatnio nawet podpisywali jakiś list w obronie Chrzanowskiego, który palił, ale się nie zaciągał.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bez poparcia głównych środowisk prawicowych i katolickich a także bez sporych pieniędzy p. Braun ani jemu podobni nigdy nie będą w stanie stworzyć silnej formacji politycznej. Dodatkowo człowiek ten (w przeciwieństwie do np. JkMa czy Trumna) nie jest typem celebryty który potrafi uwodzić masy więc jego słaby wynik nie może budzić zdziwienia. Dodatkowo nie wziął pod uwagę poważnych przemian społecznych i mentalnych Polaków którzy w większości stali się ludźmi zeświedczonymi i zlaicyzowanymi dla których religia katolicka ma charakter kwestii drugorzędnej lub zupełnie nieistotnej.
    Nie można być bardziej papieski od papieża głosi przysłowie które powinien zapamiętać p. Braun jeśli chce demokratycznymi sposobami dochodzić władzy w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapominacie przyjaciele, że główną działalnością Brauna nie jest polityka, ale Pobudka i tworzenie organizacji "okopującej" się na czas nadchodzącej wojny, ateizacji i kryzysu finansowego.

    OdpowiedzUsuń
  12. Można wiele wywnioskować - warto przeczytać do końca.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie jest prawdą, że Kukiz zapraszał Grzegorza Brauna na listy wyborcze. Gadał - już dzwonię do Brauna - a nigdy nie zadzwonił.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń