czwartek, 31 marca 2016

#dobrazmiano, czas na Ciebie!

W ostatnich dniach coraz częściej pojawiają się głosy, że możliwe jest w Polsce wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji. Opowiedział się za tym rozwiązaniem Prezes Polski p. Jarosław Kaczyński, co powinno załatwiać sprawę pozytywnie na drodze parlamentarnej. Niemal pięć lat temu pisałem co nieco o nieudanej próbie obalenia "kompromisu", jaka miała miejsce w 2007 r. Dziś ten wpis jest w znacznej mierze nieaktualny, gdyż organ, który według mnie powinien obalić aktualny stan prawny - Trybunał Konstytucyjny - jest jak doskonale wiemy głównym hamulcowym zmian systemowych w Polsce. Poczytuję sobie za pewną zasługę, że pisałem o Trybunale Konstytucyjnym zanim stało się to modne i przechodzę do bardziej bieżącej analizy.

foto: wikipedia


Nie ma najmniejszego powodu, by czekać ze wzruszeniem "kompromisu". Jesteśmy na początku pierwszej kadencji rządów Prawa i Sprawiedliwości, a ufam, iż partia ta utrzyma aktualne dobre wyniki sondażowe, zaś wahadło polityczne pozostanie przez dłuższy czas po prawej stronie. By tak się stało, kwestie kontrowersyjne dla wyborców powinny być rozstrzygane na początku kadencji, a nie stanowić "paliwa" dla lewicowej opozycji. Z kolei pozostawienie "kompromisu" w mocy może być argumentem podnoszonym przez prawicowych kontestatorów rządu. Zawsze mogą pojawić się następcy cynika Romana Giertycha i pięknoducha Marka Jurka i uszczuplić szeregi Prawa i Sprawiedliwości i kilka bezcennych dziś głosów. Gdybym był zagranicznym wrogiem Polski, z pewnością wśród opłacanej agentury wpływu miałbym tu i swoich "obrońców życia", którzy w wielu wypadkach mogliby pełnić rolę pożytecznego narzędzia antypolskiego. Uczulam i na tę kwestię!

Wracając do meritum: sam formalny zakaz aborcji w Polsce to tylko początek zmian prawa dotyczącego zagadnień światopoglądowych. Trzeba jeszcze pomyśleć o jego egzekwowaniu. A także o innych, równie ważnych kwestiach, jak: delegalizacja środków wczesnoporonnych, zakaz tworzenia nadliczbowej ilości zarodków ludzkich w ramach procedur in vitro oraz finansowania go z budżetu państwa oraz faktyczne wspieranie i ochrona rodziny. Program pronatalistyczny "500 zł na dziecko" powinien zostać ograniczony do rodzin mających obywatelstwo polskie. Należy zakończyć wspieranie fikcji i patologii powszechnie znanej jako "matka samotnie wychowująca dziecko". Państwo powinno wspierać wdowców i wdowy posiadające potomstwo. Ale nie widzę żadnego uzasadnienia dla wspierania konkubinatów. To jest po prostu niemoralne.

Byle tylko wiedzieć, kiedy powiedzieć dość. Społeczeństwo nigdy nie może być nadmiernie katolickie. Ale państwo - i owszem. Katolicyzm nie powinien prowadzić do powstania państwa sakralnego czy też teokratycznego, a więc takiego, w którym zasady obowiązujące wyznawców jednej religii, są narzucane wszystkim obywatelom.

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czcigodny Krusejderze
    Nie wiem, czy sformułowanie "bezwzględny zakaz dokonywania aborcji" jest efektem niechlujstwa językowego autorów, czy działalnością medialnych kretów, zbudzonych przez swoich prowadzących, by tę inicjatywę oraz rząd PiS doszczętnie skompromitować. Ale formalnie oznacza ono zero wyjątków. Czyli zakazuje aborcji i wredy, gdy jest to jedyny sposób na uratowanie życia matki.
    Trudno mi sobie wyobrazić, aby byt pretendujący do bycia człowiekiem wolał aby umarła zarówno matka, jak i jej dziecko. Skoro napisałeś najsłuszniej w świecie:
    Gdybym był zagranicznym wrogiem Polski, z pewnością wśród opłacanej agentury wpływu miałbym tu i swoich "obrońców życia"
    Więc jeśli ten zakaz istotnie ma być bez jakichkolwiek wyjątków, to jest miną podłożoną pod rząd PiS przez użytecznych idiotów zagranicy. Tak bezdennie głupich, że nie zdziwiłbym się, gdyby się wydało, że zrobili to za darmo.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

      " Ale formalnie oznacza ono zero wyjątków. Czyli zakazuje aborcji i wredy, gdy jest to jedyny sposób na uratowanie życia matki."

      Z tego co wiem, w takich przypadkach obowiązuje "zasada wyższej konieczności" i wtedy prawo nie ma zastosowania, albowiem to lekarz decyduje co zrobić w danej sytuacji zagrożenia życia.

      Serdecznie pozdrawiam, TF.

      Usuń
    2. 88wejbini od Zandberga Czcigodny Tie Fighterze
      Ale jeśli tak jest, to inicjatorom tej zmiany prawa należy się pała z minusem z takich przedmiotów jak PR oraz prawo. Przemilczanie tak istotnej sprawy to dostarczanie lewactwu całych wagonów darmowej amunicji. W swpjej dzisiejszej pikiecie przed sejmem ch**wejbini od Zandberga właśnie głównie o tym krzyczeli. Chyba KEP stać na zatrudnienie 1 (słownie: jednego) specjalistę od wizerunku, który by pilnował, aby nie popełniać aż tak koszmarnych błędów.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. KOREKTA
      Bojowcy Zandberga to oczywiście ch**wejbini. Ekran dotykowy to diabelski wynalazek.

      Usuń
  3. http://delurski.pl/6186/lyzka-dziegciu/
    Dobry art na ten temat, widziane oczyma x. Delurskiego

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Krusejder & Tie Fighter
    Wreszcie znalazłem treść tego społecznego projektu. Upewniłem się, że życie matki wolno ratować nawet gdy prowadzi to do śmierci nienarodzonego dziecka. Ufff.
    Ale nie mogę cofnąć sęka w kwestii sposobu prezentowania tego projektu społeczeństwu. Nieustająca ocena niedostateczna z PR.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeden głos w sprawie niniejszego wpisu. Napisane zostało w ostatnim zdaniu, że "[/k]atolicyzm nie powinien prowadzić do powstania państwa sakralnego czy też teokratycznego, a więc takiego, w którym zasady obowiązujące wyznawców jednej religii, są narzucane wszystkim obywatelom", z czym się w pełni zgadzam. Dlatego też argumentacja wyłożona powyżej, że Państwo nie powinno wspierać konkubinatów, ponieważ są niemoralne, jest chybiona. Warto mieć na uwadze taką wewnętrzną sprzeczność.
    Popieram również konstatacje @Starego Niedźwiedzia, gdyż sam dostrzegam na co dzień w tym wodę na młyn, nie tylko nawet dla ludzi o lewicowych poglądach, ale dla wszystkich zaniepokojonych napięciem pomiędzy wagą życia matki a wagą życia dziecka.
    Z wyrazami szacunku - cichy zazwyczaj czytelnik z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgodzę się z Panem. Małżeństwo jest instytucją społeczną charakterystyczną dla wszystkich kultur i społeczności, a nie wynalazkiem chrześcijan. Jasno definiuje obowiązki i prawa obu stron. Konkubinat tego wszystkiego nie ma: to wolna decyzja obu stron: nie wiążemy się w sposób formalny, w każdej chwili każde z nas może odejść, bo niczego nie obiecywało drugiej stronie. Państwo powinno szanować takie deklaracje wolnych ludzi i traktować ich tak, jak sami tego oczekują. Patologią jest sytuacja, w której państwo preferuje "samotne matki", które często przecież łączą się w jakieś konkubinaty, ponad rodziny. A przecież to rodzina na mocy Konstytucji powinna być chroniona i preferowana.

      Państwo chrześcijańskie, jakkolwiek dalekie od charakteru teokratycznego, powinno jednak wspierać dobre wybory swoich obywateli. Państwo może być silne rodzinami, nie będzie nigdy silne konkubinatami ;)

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Cóż, nie będę się spierał, gdyż całkowicie mnie to uzasadnienie przekonało. Brakuje go jednak we wpisie głównym! Co do samych tzw. samotnych matek, ich chytrość pozwoli im na pewno na dokonanie jednej z wielu metamorfóz, które zapewne mają w zanadrzu. Życząc sobie częstszych lektur takich konstatacyj co do konkubinatu w mediach, pozdrawiam równie serdecznie - wrocławiak

      Usuń
  6. A właściwie dlaczego teokracja katolicka jest be?

    OdpowiedzUsuń