poniedziałek, 10 lutego 2014

Wyprowadzić sztandar ?!

[11 lutego 2014, godz. 17:00. Istotna aktualizacja co do pochodzenia omawianych danych. Dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd Panu Regiomontanusowi z forum krzyż].

Pojawiły się już wyniki zbiorcze ankiet przedsynodalnych, jakich przeprowadzenie zlecił Papież Franciszek. Rezultaty te można nazwać śmiercią lub bankructwem posoborowia. Analogiczne pytania jak Ojciec Święty postawiła katolikom z wybranych krajów świata telewizja Univision z USA. Wyniki sondażu są druzgocące. Portal "Wirtualna Polska" ma rację: katolicy popierają Franciszka, ale nie doktrynę Kościoła.

Zacytujmy, z niewielkimi skrótami i zmianami, dane źródłowe:

Do najbardziej liberalnych na świecie zaliczają się według wyników sondażu katolicy hiszpańscy i francuscy, a najbardziej konserwatywne postawy reprezentują katolicy afrykańscy i na Filipinach.

78 procent wszystkich katolików opowiada się za stosowaniem środków antykoncepcyjnych niezgodnych z nauczaniem Kościoła. Stosowanie środków antykoncepcyjnych popiera ponad 90 proc. katolików w Argentynie, Kolumbii, Brazylii, Hiszpanii i Francji. Mniejsze poparcie dla tych środków wykazują na Filipinach (68 proc.), w Kongo (44 proc.) i Ugandzie (43 proc.). W USA stosuje je 79 proc. katolików. Za stosowaniem środków antykoncepcyjnych opowiada się 75 proc. polskich katolików.

Stanowisko Kościoła w kwestii wyświęcania kobiet na księży popiera 80 proc. katolików w Afryce i 76 proc. na Filipinach, 36 proc. w USA i 30 proc. w Europie, przy czym w Polsce - 53 proc., podczas gdy w Hiszpanii 17 proc.

Najbardziej kontrowersyjną kwestią pozostają małżeństwa homoseksualne: przeciwnych im jest 99 proc. katolików afrykańskich i 40 proc. w USA. Przeciwnych małżeństwom homoseksualnym jest 78 proc. katolików polskich, a 27 proc. hiszpańskich i 51 proc. francuskich.

19 proc. katolików w Europie i 30 proc. w Ameryce Łacińskiej zgadza się z nauką Kościoła w kwestii małżeństwa i z wykluczeniem komunii świętej katolików rozwiedzionych i żyjących w świeckim związku. Stosowanie VI i IX przykazania Bożego akceptuje 75 proc. katolików w krajach afrykańskich, podczas gdy np. we Francji 17 proc., w Hiszpanii - 12 proc., a w Polsce - 31 proc.

Za małżeństwem księży opowiada się 61 proc. polskich katolików, 73 proc. hiszpańskich, a francuskich - 86 proc. Odpowiednio za wyświęcaniem kobiet - 38 proc. w Polsce, 78 proc. w Hiszpanii i 83 proc. we Francji.

87 procent badanych uważa, że papież Franciszek świetnie sprawdza się jako zwierzchnik Kościoła. W marcu upłynie rok od czasu wybrania go w konklawe na następcę św. Piotra.

Badaniem objęto 12 036 katolików w Ameryce Łacińskiej (Argentynie, Brazylii, Kolumbii i Meksyku), Afryce (Republice Demokratycznej Konga, Ugandzie), Europie (Francji, Hiszpanii, we Włoszech i w Polsce), na Filipinach i w USA. W krajach tych mieszka 61 proc. wszystkich katolików, czyli 1,2 mld osób. Margines błędu badania przeprowadzonego przez ośrodek Bendixen & Amandi International wynosi 0,9 proc.


Interesująca wizualizacja tych danych znajduje się tutaj, względnie w pliku pdf.

Dane te pokazują, że jedynymi państwami, z których nadesłano większość prawowiernych ankiet, są Kongo i Uganda. W pozostałych objętych analizą krajach (USA, Meksyk, Kolumbia, Brazylia, Argentyna, Polska, Francja, Hiszpania, Włochy, Filipiny) znaleźć można przynajmniej jeden czynnik, w którym zdanie większości jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Przeprowadziłem to wnioskowanie pomijając kwestię celibatu, ustanowionego dyscypliną obrządku łacińskiego, i analizując pozostałe zagadnienia, tj. zgody na dopuszczanie do Komunii Św. osób rozwiedzionych, wyświęcanie kobiet, aborcję, antykoncepcję, cywilne związki partnerskie osób jednej płci oraz błogosławienie przez Kościół związków o "dezorientacji" seksualnej.

Pada też, po raz kolejny, mit polskiego katolicyzmu, któremu jeszcze dziesięć lat temu wmawiano misję nawracania pozostałych krajów Unii Europejskiej. Dane zwrotne z Polski są zaledwie nieznacznie bardziej prawowierne niż te z pozostałych krajów Zachodu. Jak to się mogło stać, że w narodzie, w którym lewicą katolicką, "kościołem otwartym" były zawsze środkowiska Tygodnika Powszechnego z biskupami Wojtyłą czy Życińskim na czele, znajduje się nagle 38 % aktywistów deklarujących zgodę na udzielanie święceń kapłańskich kobietom ?! Kto i kiedy wykonał krecią robotę, jaką w Europie odwalał ks. Jan Küng czy grupy w stylu "Wir sind Kirche" ?!

A może do wypełniania ankiet rzucili się postępowi katolicy, by zaburzyć dane i być może wpłynąć na ewentualną zmianę elementów doktryny Kościoła ? Hipoteza ta nie wydaje się słuszna, gdyż odpowiedzi zwrotne na tematy aborcji oraz homozwiązków mniej więcej pokrywają się z tym, co znamy z rozmaitych rodzimych sondażowni.



W każdej organizacji z ludzkiego ustanowienia tak niski poziom akceptacji doktryny i dogmatów powinien doprowadzić do wniosku, jaki znamy z zakończenia działalności PZPR: Sztandar Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej – wyprowadzić. Kościół, jaki znamy współcześnie, jest hybrydą: z jednej strony twierdzi, że jest Kościołem ustanowionym przez Jezusa Chrystusa, z drugiej zaś strony dla wielu jego początkiem, bluźnierczym nowym Zesłaniem Ducha Świętego jest Sobór Watykański II. Ot, taka hermeneutyka ciągłości, czy może raczej rana wymagająca oczyszczenia.

Posoborowie zorganizowano pod hasłem antropocentryzmu i walki o godność człowieka. Pięćdziesiąt lat starań w tym zakresie oraz konsekwentnego pomijania, rugowania Boga z życia Kościoła doprowadziło do jedynej logicznej konsekwencji: oto człowiek jako podmiot i cel istnienia tej wspólnoty religijnej uzurpuje sobie prawo do definiowania zasad moralnych zgodnych ze swoimi zachciankami. Nie powinno nas to dziwić, choć może szokować, że w tej dziedzinie posoborowie osiągnęło aż tak widoczne sukcesy.

Z punktu widzenia tradycyjnej doktryny Kościoła mamy do czynienia z przesunięciem celu, dla którego istnieje Kościół: od oddawania Bogu należnej Mu chwały do kultu człowieka i jego grzechów. Być może dla niektórych wnioski z ankiety będą dzwonem na trwogę, dzięki któremu odrzucą oni błędnowierstwo. Ale czy uczynią tak liczni hierarchowie ? Czy nie zwycięży - jak zwykle w ostatnich pięćdziesięciu latach - błogie lenistwo i polityka "ciepłej wody" ?

A może paradoksalnie, w obliczu fiaska na odcinku nauczania o rodzinie ktoś mądry wpadnie na pomysł, by rozpocząć od przywrócenia katechezy ogólnej, traktującej o Bogu i Ewangelii? To chyba jedyna szansa duszpasterska dla Kościoła, by katolicy najpierw poznali i pokochali swojego Boga, a dopiero potem uznawali, że powinni przestrzegać Jego praw ? Tak wyglądały objawienia przedstawione w Piśmie Świętym: Bóg najpierw dawał się poznać Adamowi i Ewie, Abrahamowi czy uczniom Nowego Przymierza a dopiero potem ich nauczał.

Kościół katolicki przetrwa na Ziemi, to gwarantuje nam dogmat wiary. Równocześnie schizma (oraz herezja) wielu Kościołów partykularnych, biskupów i kardynałów jest faktem. Oddzielenie od Kościoła może również objąć osobę papieża. Bądźmy na to przygotowani, choć nie wdawajmy się w jałowe dyskusje na takie tematy. Są one znacznie mniej ważne niż modlitwa oraz dawanie przykładu i świadectwa swoim życiem.

Aby w nikim nie pozostały wątpliwości, co jest priorytetem na dziś: Sztandar Kościoła posoborowego – wyprowadzić. Takiej deklaracji i zgodnych z nią działań oczekuję w świetle ujawnionego kryzysu od Papieża Franciszka.

32 komentarze:

  1. Bardzo dobry tekst, smutne to ale prawdziwe! I niech idzie dalej ta degrengolada, Pan Bóg prędzej wkroczy do akcji, bo ciężko żyć i na to patrzeć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam prośbę do autora bloga: napisałby coś Pan przeciwko "objawieniom" Marii Bożego Miłosierdzia? Ona obwołała Franciszka fałszywym papieżem i rozpowszechnia specjalne "pieczęcie" które będą chroniły tych, którzy je przyjmą. Wygląda to na sektę...

      Usuń
  2. Pan Bóg wkroczy do akcji...
    Hmmm... To gdzie On teraz jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezpośrednia interwencja Boża w nasze życie czy w życie Kościoła nie zdarza się za często. Pojawiają się znaki, na razie są ignorowane (np. piorun w bazylikę św. Piotra rok temu)

      Usuń
    2. Albo piorun który uderzył w palec Chrystusa Odkupiciela w Rio

      Usuń
    3. W każdym Tabernakulum (o ile jest ono dobrze wykorzystywane)...

      Usuń
    4. @ ks. MR:

      odpowiedź padła poniżej w komentarzu:

      "Anonimowy10 lutego 2014 23:15
      Patrzy i czeka, aby tacy jak wielebny się zastanowili nad tym co robią tu i teraz."

      Usuń
    5. Niech pani lefebrystka weźmie te słowa do siebie. I zastosuje.

      Usuń
  3. Patrzy i czeka, aby tacy jak wielebny się zastanowili nad tym co robią tu i teraz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry wieczór!

    Bardzo trafne analizy zawarto w tym wpisie.

    Tak się złożyło, że tuż przed przeczytaniem tego wpisu trafiłem na obrazek (w ramach FB):
    https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10200427353357794&set=o.178456508843155&type=1&theater
    W odnośnej dyskusji chodzi o jakiś tekst, w którym miało być napisane, że Franciszek uważał Polskę za kraj pogański. Być może coś w tym jest - nie chodzi tylko akty kultu czcicieli Światowida, którzy ustawiają (zwłaszcza w pierwszy dzień wiosny) pod jego krakowskim posągiem (niedaleko Wawelu) ofiary z żywności.
    Tenże sam Franciszek (nadal pozostając jezuitą) nasłał Volpiego - czyli Lisa (cóż za zbieg nazwisk!) - na Franciszkanów Niepokalanych, którzy zachowywali się tak, jakby byli "z innej bajki". Wprawdzie przyjęli Novus Ordo Missae, ale dokonali swoistego (może nawet rytualnego) gwałtu na "dziele Bugniniego i spółki" - sprawując to coś pobożnie. Co prawda, chodzi o zjawisko - a nie człowieka - ale przecież znane jest sformułowanie: "gwałt niech się gwałtem odciska". Kapucyńska przynależność Volpiego stanowi kolejny akt symboliczny - może on w ten sposób pokazać Franciszkanom Niepokalanej, że Jorge Mario Bergoglio dobrze wie, co robi - dosadnie pokazano to na rysunku:
    http://www.gloria.tv/?media=564854

    Obok Kurii Rzymskiej - ostatniej, jako tako, jeszcze istniejącej struktury "starej wiary" - instaluje się antykurię, w postaci zauszników Franciszka. Teza i antyteza w aspekcie instytucjonalnym na szczytach "rządu kościelnego" - albo instytucja katolicka w zderzeniu jej antkatolicką parodią. A kto jest znany z "małpowania" spraw świętych?

    Przemieszanie "g... z perumerią" (odwołując się do zakonnego "Klasyka") widoczne jest w różnych aspektach oraz na różnych poziomach struktur kościelnych, nadal używającego szyldu "katolicyzm".
    Tytułem przykładu wskażmy na "papieską" (z uwagi na spotkanie z Janem Pawłem II w 1987 roku) Parafię p.w. Świętej Rodziny na lubelskich Czubach. Parafia ta katolicyzuje się, czego świetnym (a może nawet dosłownie świętym) przejawem jest sprawowanie tamże Mszy Świętych w rycie trydenckim. Niestety, mają miejsce również inne zjawiska. Dystans (delikatnie rzecz ujmując) większości tamtejszych parafialnych księży do tradycyjnej liturgii katolickiej jest bardzo wyraźny (to odrębne zagadnienie, zasygnalizowane przeze mnie wcześniej na stronach "MM Lublin"). Co więcej, w tamtejszych konfesjonałach przesłuchuje się penitentów na okoliczność "trzymania z Natankiem" - kto się przyzna do bycia "Natankowcem", ten odchodzi bez rozgrzeszenia. Jeden z wikariuszy miał (gdzieś na zapleczu) powiedzieć: "Ja im te kulasy wyprostuje" - odnośnie do wiernych, chcących na klęczkach przyjmować Komunię Świętą. Tych samych wiernych inny "zwyczajny szafarz" (bo czy rzeczywiście ksiądz?) obsługuje jako ostatnich - pierwszeństwo mają osoby praktykujące pozycję "na stojaka" (pasującą do jednej z serii audycji satyrycznych).

    (c.d.n.)

    OdpowiedzUsuń
  5. (c.d.)



    Posoborowa destrukcja liturgiczna w Polsce przypomina walec - jak usłyszałem jakiś czas temu po spotkaniu merytorycznym w ramach lubelskiego "Introibo". Ksiądz kardynał Stefan Wyszyński wprowadził posoborowe badziewie liturgiczne - konsekwentnie rugując katolicką liturgię. Co ciekawe, w mediach (również katolickich) dominuje akcentowanie "walki z komuną" jako podstawowej zasługi księdza kardynała S. Wyszyńskiego. Być może zasadnie - skoro trudno byłoby wskazać na zasługi dla ochrony katolickiej liturgii w Polsce. Pod hasłem "walki z komuną" hierarchia w Polsce ograbiła Polaków z katolickiej liturgii. Jak w tym stanie rzeczy miały się ostać inne zagadnienia?

    Odnośnie do deklarowania akceptacji dla eutanazji:
    Mogłaby być nawet 100% - ale wyłącznie w odniesieniu do posoborowych pastuchów liturgicznych. Jaki z nich pożytek? Wiary nie przekazują, albo ją znieształcają; niektórzy dopuszczają się draństw wołających o pomstę do Nieba. Po co ich utrzymywać? Skoro akceptują "dzisiejszy świat", to niech odczują na sobie "tchnienie doczesności". Może wtedy się nawrócą - nawet wraz z ostatnim tchnieniem dadzą szansę Bożemu Miłosierdziu.

    50 lat mija. I starczy tego bajzlu!
    Mogą sobie wydawać kolejne edycje "Dokumentów II Soboru Watykańskiego". Mogą organizować konferencje ku czci tego skrajnie niebzpiecznego dla Kościoła wydarzenia. Mogą kłamać dalej. Może to im coś da - np. później dostaną "dawkę eutanazji".

    Z poważaniem,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od prymasa tysiąclecia to szanowny panie, gęby sobie nie wycieraj. Kardynał Wyszyński, nie pozwalał przyjmować Komunii świętej inaczej niż na klęcząco. Modernizm w Polsce wprowadzali najchętniej agenci SB, albo podpuszczeni przez nich kapłani słabej wiary.

      Usuń
    2. Doceniam to, co było dobre w tamtych czasach. Faktem jest jednak to, że właśnie wtedy wykluczono tradycyjną liturgię z Kościoła w Polsce, a Polaków ograbiono ze szczególnie skutecznych środków uświęcenia. Można było zorganizować to inaczej. Jednak zdecydowano się na wprowadzenie modernistycznego kultu i zatruwanie nim dusz ludzkich. Gdyby ksiądz kardynał Stefan Wyszyński pozwolił, to by tradycyjna liturgia w Polsce przetrwała - być może nawet w każdej parafii. Agenci SB oraz księża w różne zło uwikłani to problem. Jeszcze większym problemem jest to, że z niemalże każdego księdza w Polsce uczyniono agenta modernistów - poprzez odprawianie kultu, któremu powinno sprzeciwiać się każde prawe sumienie, zwłaszcza kapłańskie.

      Prawda jest ważniejsza od kultu jednostki. Mija 25 lat od oficjalnego przywrócenia w Polsce kapitalizmu. Jak długo jeszcze będziemy pozwalać na oślepianie nas kombatancką propagandą? Walka z "komuną" była czymś ważnym, ale od kapłana, biskupa, a zwłaszcza od prymasa należało oczekiwać walki o Wiarę Katolicką. Walki zabrakło. Doszło do kapitulacji. Jakieś (zapewne lokalne) protesty tłumiono propagandą o "ukochanym ojcu świętym", który przecież porzucił ryt tradycyjny i forsował posoborowy obłęd.

      Dla mnie: Zero zdziwień - co do sytuacji obecnej.
      Jakieś niewielkie zdziwienie może wiązać się z tym, że "posoborowy cyrk" jeszcze się jakoś trzyma. Jak widać, Pan Bóg daje wyraźne znaki - że nie ma sensu świętować 50-lecia Vaticanum II.

      Usuń
  6. Nie negując wyników, chciałbym jednak wiedzieć, jak wytypowano katolików do tego badania. Wówczas poważniej traktowałbym tę ankietę. Tak czy inaczej od dobrych 40 lat w Polsce, moim zdaniem, jest ok. 30% katolików i ta ankieta to pośrednio potwierdza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście w każdym kraju było inaczej. Ale zazwyczaj mogli wypowiadać się ludzie utożsamiający się z Kościołem, praktykujący. Może być pośród nich nadreprezentacja niemogących przystępować do Komunii św. z uwagi na trwanie w związku małżeńskim i praktykowanie cudzołóstwa z kimś innym, ale to tylko moja hipoteza. Vide: http://www.ankietafranciszka.pl/ Niestety, jak się rozmawia ze zwykłymi wspólczesnymi katolikami, to coś podobnego się kształtuje. Zwłaszcza w wielkich miastach i u młodszego pokolenia.

      Usuń
    2. jeśli w każdym kraju inaczej "dobierano" katolików, to ta ankieta nie jest warta funta kłaków!

      Usuń
    3. Dlaczego ? Konsultacje tego typu: ogłaszamy pytania i każdy chętny może na nie odpowiedzieć jest akceptowana w naukach społecznych i daje niezłe pojęcie o populacji.

      Usuń
    4. no właśnie dlatego! To ankieta dająca pojęcie o populacji danego kraju ale nie o katolikach w tymże kraju. Mówienie, że to pokazuje kondycję moralną katolików jest, w tym świetle, zwyczajnym nadużyciem.

      Usuń
    5. Zwyczajnym nadużyciem to jest NOM, miły Anonimowy komentatorze ;)

      Usuń
    6. noooo, to akurat nie było tematem naszej polemiki... I z tym nie zamierzam dyskutować ;-)

      Usuń
    7. Poprawiłem wpis, co również wpływa na odpowiedź, czy dane są wiarygodne. Niestety tym bardziej można sądzić, że tak

      Usuń
    8. 30%? Szczerze wątpię w to.

      Usuń
  7. Szanowny Krusejderze !
    Napisal Pan: "A może paradoksalnie, w obliczu fiaska na odcinku nauczania o rodzinie ktoś mądry wpadnie na pomysł, by rozpocząć od przywrócenia katechezy ogólnej, traktującej o Bogu i Ewangelii? To chyba jedyna szansa duszpasterska dla Kościoła, by katolicy najpierw poznali i pokochali swojego Boga, a dopiero potem uznawali, że powinni przestrzegać Jego praw ? Tak wyglądały objawienia przedstawione w Piśmie Świętym: Bóg najpierw dawał się poznać Adamowi i Ewie, Abrahamowi czy uczniom Nowego Przymierza a dopiero potem ich nauczał."
    Jak bym slyszal pewnego znajomego Ksiedza Bartka. Tez twierdzi, ze nie mozna mowic ludziom o wymaganiach moralnych ale najpierw o Bogu. Az tak bardzo sie uwstecznilismy? Przecie po drodze bylo to co najwazniejsze - Wcielenie, Ofiara na Krzyzu i Zmartwychwstanie a pozniej prawie 20 wiekow Ojcow i Doktorow Kosciola - rozeznawania i utwierdzania Cywilizacji Lacinskiej. A teraz wszystko od nowa? Troche smutne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem, pan Krusejder postuluje, aby podstawą nauczania była wiedza o Bogu. To z niej powinny wypływać religijne "nauki szczegółowe", a więc i nauki moralne.
    W ogóle to najlepiej by było, żeby to sam Bóg był tym fundamentem, z niego wiedza o Nim itd.
    Jednak bez przywrócenia Bogu należnego Jemu miejsca taka struktura nie jest możliwa.
    Marek Kucharski

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzień Dobry, czy dane do Ankiety były zbierane tylko poprzez stronę w internecie? Albo jaka część odpowiedzi została zebrana z miejsc ogólnodostepnych? Cała strefa dyskusji w internecie obserwowana jest przez "oficerów" dyżurnych, więc nie możemy mieć pewności ile procent Katolików było wśród wszystkich zebranych głosów..

    andy

    OdpowiedzUsuń
  10. 13 października przypadał w sobotę. Siostra Sasagawa nie wiedziała, że była to 56. rocznica ostatniego objawienia w Fatimie. Podczas porannej modlitwy wizjonerka ujrzała, jak z tabernakulum tryska nadprzyrodzone światło. W tej samej chwili figura Najświętszej Maryi Panny wydzieliła cudowny zapach, który wypełnił kaplicę. Kiedy siostra Agnes zaczęła odmawiać Różaniec, usłyszała słowa:
    "Moja kochana córko, wsłuchaj się uważnie w to, co mam ci do powiedzenia. Powiesz to swemu przełożonemu. Powiedziałam ci już, że jeżeli ludzie nie zaczną pokutować i nie poprawią się, Ojciec ześle na ludzkość straszliwą karę. Będzie to kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat. Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości, dobrych na równi ze złymi, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, co ocaleją, będą czuć się tak samotni, że będą zazdrościć umarłym. Jedyną bronią, jaka wam pozostanie, to Różaniec i Znak pozostawiony przez mego Syna. Codziennie odmawiajcie Różańcowe modlitwy. Na Różańcu módlcie się za papieża, biskupów i kapłanów.
    Działanie szatana przeniknie nawet Kościół, do tego stopnia, że będzie można zobaczyć kardynałów sprzeciwiających się innym kardynałom i biskupów występujących przeciwko innym biskupom. Kapłani, którzy Mnie czczą, będą wyszydzani i prześladowani przez swych współbraci... świątynie i ołtarze będą plądrowane; Kościół będzie pełen tych, którzy pójdą na kompromis, a szatan będzie kusił wielu kapłanów i osoby konsekrowane, by opuścili służbę Panu. http://www.duchprawdy.com/akita.htm

    OdpowiedzUsuń
  11. Cytuję- na wszelki wypadek (czyli na wypadek wykasowania) - mój komentarz ze strony sieciowej w serwisie "Deon":
    http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1530,kosciol-zwijajaca-sie-firma.html
    "Skoro sieje się byle co, to zbiera się chwasty.
    Jakie efekty (zwłaszcza chrześcijańskie) może dawać sprawowanie Novus Ordo Missae, czyli kultu, który wzbudza odrazę w duszach wrażliwych na sprawy Boże? Jak długo jeszcze będzie trwać obrażanie Bożego Majestatu sprawowaniem tej parodii katolickiej liturgii?

    Zachód pokazuje, że "kościół posoborowy" jest ruiną - religijną, moralną i cywilizacyjną. W niektórych miejscach jeszcze trzymają się reprezentanci faktycznej "katolickiej komisji likwidacyjnej", którym może zależeć na jakimś "łataniu dziur" - np. w celu zapobieżenia poddaniu ich samych "eutanazji".

    Ordynarny kult jest niezdolny do umacniania w duszach ludzkich poczucia sacrum oraz poszukiwania Boga.

    Kto sprawuje NOM ("niby odprawiamy mszę"), ten przyczynia się do zrujnowania Kościoła Katolickiego - nie wspominając o zagrożeniu dla dusz (zwłaszcza sprawców tego wielkiego zła)."

    OdpowiedzUsuń
  12. Z Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie:
    https://www.facebook.com/photo.php?v=544227088981539&set=vb.156692291042699&type=2&theater
    Coś takiego wciska się przyszłym księżom jako "wydarzenie kulturalne".

    Dochodzi do systemowego (zorganizowanego) zaniżania poziomu duchowieństwa. Jak wyświęcony prymityw ma mieć szansę na nawiązanie kontaktu z kimś na oczekującego więcej, niż "Non Ordo Missae" lub jakieś "koko"? Kiedyś Kościół i jego duchowieństwo przyciągali ludzi swym wysokim poziomem. Teraz zaś mogą dosłowne odstraszać ludzi o większym wyrobieniu lub o wyższych aspiracjach.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozumiem, że w Kongo i Ugandzie NOM i posoborowie są zakazane i stąd tam tak świetne rezultaty.

    OdpowiedzUsuń
  14. @ Krusejder. Pisze Pan: "Kościół katolicki przetrwa na Ziemi, to gwarantuje nam dogmat wiary. Równocześnie schizma (oraz herezja) wielu Kościołów partykularnych, biskupów i kardynałów jest faktem. Oddzielenie od Kościoła może również objąć osobę papieża. Bądźmy na to przygotowani, choć nie wdawajmy się w jałowe dyskusje na takie tematy. Są one znacznie mniej ważne niż modlitwa oraz dawanie przykładu i świadectwa swoim życiem". Z Pana wypowiedzi mogą wynikać 2 wnioski: 1) Stolica Apostolska w Rzymie wakuje i prawdziwy Kościół trwa w jakiejś innej wspólnocie chrześcijańskiej; 2) Kościół upadł i Jezus się pomylił. Tertium non datur. Jeśli zdanie nr 1 jest prawdziwe, to pojawia się problem: jaka grupa wiernych jest kontynuacją Kościoła założonego przez Jezusa (w grę raczej wchodzą sedewakantyści rzymskokatoliccy i prawosławni, a nie protestanci, chociaż p. Stary Niedźwiedź się tutaj nie zgodzi). Jeśli drugie zdanie jest prawdziwe, to słuszność mają zapewne naturaliści i ateiści. Innymi słowy: nie możemy powiedzieć, pod groźbą sprzeczności, że "oddzielenie od Kościoła może również objąć osobę papieża", zaś wierni mu są Kościołem.

    Piotr Bukowczyk

    OdpowiedzUsuń
  15. Po pierwsze, nie jestem zwolennikiem tezy, że Stolica Apostolska aktualnie wakuje. Po drugie, dopuszczam możliwość np. formalnego wakatu, przy zachowaniu jej materialnego obsadzenia. Po trzecie, Pańskie wnioski z tej hipotezy są zupełnie nieuprawnione. Czemu jest Pan aż tak bardzo przeciwny dopuszczalności zdania: "'Oddzielenie od Kościoła może również objąć osobę papieża." ? Pozdrawiam, prosząc wszakoż o niedoprowadzenie do jałowych dyskusji ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

    Z ciekawością przeczytałem Pańską analizę ankiety papieża Franciszka. Aby uzmysłowić pełnię dramatycznego położenia w jakiej znalazł się współczesny Kościół Katolicki pozwolę sobie uzupełnić Pański wpis o link do artykułu nt. stanu wiary w Polsce jaki ukazał się na portalu stacja7 kilka miesięcy temu:
    http://www.stacja7.pl/article/1571/Statystyka+polskiego+katolika

    OdpowiedzUsuń