poniedziałek, 26 stycznia 2015

Dzień zaratustrianizmu

Posoborowcy w styczniu uczestniczą w swoistym karnawale: tydzień ekumenizmu oraz ozdobniki: dzień judaizm i dzień islamu. Nowa świecka tradycja rozwija się w najlepsze, tak że często mówią już o całej dekadzie "modłów o jedność". Sensu to nijakiego nie ma z punktu widzenia klasycznej katolickiej teologii. Celem naszego dialogu powinno być nawracanie, przyłączanie całych wspólnot do jedynego prawdziwego Kościoła, który może i powinien gwarantować odszczepieńcom powracającym do Mistycznego Ciała Chrystusa co najwyżej poszanowanie zwyczajów liturgicznych, dyscyplin kościelnych i praktyk pobożnościowych. Właśnie tak się stało w przypadku anglikanów zgłaszających akces do Kościoła katolickiego, a którzy doszli do tego wniosku bynajmniej nie w wyniku synkretycznych modlitw. Nasz Kościół zasiliły konserwatywne wspólnoty episkopalne, które same są jak najdalsze od tego typu ekscesów.

Znacznie więcej pożytku od tygodnia ekumenizmu miałoby obchodzenia dnia ofiar judaizmu, dnia ofiar protestantyzmu, dnia ofiar prawosławia i całego tygodnia ofiar islamu. Podczas tego czasu czcilibyśmy wszystkich naszych niekanonizowanych, anonimowych męczenników z wieków ubiegłych i obecnego.

Równocześnie, nic mi nie wiadomo o kontaktach międzyreligijno - ekumenicznych prowadzonych z religią, z którą akurat mamy niemało wspólnego. Mam tu na myśli jedną z najstarszych religij monoteistycznych świata, zaratustrianizm. Rozwinęła się ona w Persji, ale są głosy, iż jej fundamentami są prastare wierzenia ogółu ludów indoeuropejskich. Zoroastryzm dość mocno opiera się zatem na pierwotnym Objawieniu, jakie Bóg przekazał Adamowi i Ewie i które - w tym wypadku - nie zostało zbyt mocno zafałszowane na przestrzeni tysiącleci.

Nie chcę pisać na temat potencjalnego wpływu zaratustrianizmu na mozaizm (judaizm) w czasach niewoli babilońskiej. Katolickie źródła zazwyczaj negują ów wpływ, zaś niekatolicy oraz wrogowie Kościoła z pewnością owe związki wyolbrzymiają, sugerując zaczerpnięcie całych wątków (dogmatów) z religii staroperskiej. Cel tych działań jest jasny: pokazać, że chrześcijaństwo jest kolejną wiarą wymyśloną przez człowieka, a wniosek prosty: człowiek wymyślił boga, którego nigdy nie było i nie ma.

Napiszę natomiast o jednym wątku, który jest wszystkim doskonale znany. O "Trzech Królach". Od paru lat toczymy spory, czy upamiętniać w Epifanię imiona i postacie Kacpra, Melchiora i Baltazara na drzwiach naszych domostw. Tradycjonaliści powinni skłaniać się raczej ku Królom, gdyż posoborowie wyrzuciło ich imiona z obrzędu błogosławieństwa kredy. Nie rozstrzygniemy tu, czy stało się to na bazie walki z "niepotwierdzonymi świętymi", czy też raczej demokratyzacji: zmarginalizowano Chrystusa Króla, więc i innym królom się dostało. Sęk w tym, że Ewangelia nic nie mówi o profesji wschodnich Mędrców, ani nawet o ich liczbie. Można sądzić, iż gości Dzieciątka Jezus był trzech, gdyż przynieśli trzy dary. Jedna z najlepiej uzasadnionych hipotez głosi, iż mędrcy byli magami, kapłanami zaratustriańskimi. Słowo "mag" nie oznacza, iż parali się astrologią czy czarną magią; oznacza wyłącznie przynależność do wspominanej staroperskiej religii.



Jeśli Trzej Królowie faktycznie byli kapłanami zaratustriańskimi, to stanowią unikalny przypadek świętych czczonych w Kościele katolickim, którzy ... nie byli związani ze Starym ani Nowym Przymierzem. Nie byli ani katolikami ani mozaistami. Dziwne, że posoborowie nie wskazuje na ten precedens, uzasadniając swą otwartość na dialog międzyreligijny czy na "poszukiwanie okruchów prawdy" obecnych we wszystkich fałszywych religiach. Lepiej nie podpowiadajmy im tego.

11 komentarzy:

  1. A jednak Trzej Królowie słabo się nadają na patronów dnia zaratustrianizmu. Wszak zostali oni świętymi nie ze względu na swoją religię, ale na to, że uznali Pana Jezusa. Toteż "użycie" ich w dniu jedności z zaratustrianizmem mogłoby zostać uznane za prozelityzm.

    OdpowiedzUsuń
  2. Astrologią to się akurat parali. Pismo o tym mówi.
    Jest jednak astrologia okultystyczna i astrologia ezoteryczna będąca szukaniem odwiecznego boskiego ładu i sensu w naturze. Oczywiście nowożytność pogrzebała nauki ezoteryczne, bo okazało się, że świat nijak nie daje się interpretować teologicznie (ani w żaden inny sposób).

    OdpowiedzUsuń
  3. Czcigodny Krusejderze
    Mówiąc o anglikanach trzeba pamiętać, co przelało ich czarę goryczy. Były to odpuszczenie sobie spraw kościelnych na rzecz "walki z globalnym oc*pieniem" przez ich zwierzchnika plus "śluby" dewiantów.
    Też jestem przeciwnikiem "ekumenizmu", rozumianego jako komiczne próby klajstrowania na siłę różnic doktrynalnych. Bo z tego rodzą się potworki nie satysfakcjonujące nikogo. Ale nie mam nic przeciwko sensownej współpracy "pozadoktrynalnej" w sprawach czysto ziemskich, jak to ma miejsce w Szwajcarii.
    Współczuję z powodu tego "dnia judaizmu" i mam nadzieję że nie potrwa on przez ruski miesiąc. A zamiast "dnia islamu" proponuję "dzień króla Jana Sobieskiego", który do islamistów przemawiał zrozumiałym dla nich językiem. Tak jak my obchodzimy dzień Gustawa II Adolfa, który też w stosunku do Habsburgów posłużył się właściwymi środkami wyrazu.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Jeśli Trzej Królowie faktycznie byli kapłanami zaratustriańskimi, to stanowią unikalny przypadek świętych czczonych w Kościele katolickim, którzy ... nie byli związani ze Starym ani Nowym Przymierzem. Nie byli ani katolikami ani mozaistami. Dziwne, że posoborowie nie wskazuje na ten precedens, uzasadniając swą otwartość na dialog międzyreligijny czy na "poszukiwanie okruchów prawdy" obecnych we wszystkich fałszywych religiach. Lepiej nie podpowiadajmy im tego."

    Podejrzewam że takie postawienie sprawy z pewnością rozdrażniłoby muzułmanów ponieważ mimochodem mogłoby przypomnieć światu sprawców oraz okoliczności upadku tej starożytnej religii. Dla posoborowego Watykanu utrzymanie poprawnych stosunków ze światem islamskim jest kwestią priorytetową ze względów zarówno ideowych jak i praktycznych (zapobieżenie intensyfikacji antychrześcijańskich prześladowań w państwach muzułmańskich).

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawe rozważania, choć nieco teoretyczne - zwłaszcza teraz.

    Znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że o wiele ważniejsze jest rozstrzygnięcie co do tego, czy na prowadzenie z nimi dialogu (ekumenicznego) zasługują wyznawcy "Ojca Bergoglio" - np. kardynał, który zapowiedział "nieodwracalną odnowę Kościoła" (a może faktycznie próbę jego poważnego osłabienia, a nawet zniszczenia):
    https://franciszekfalszywyprorok.wordpress.com/2015/01/26/kard-maradiaga-franciszek-chce-nieodwracalnej-odnowy-kosciola/

    OdpowiedzUsuń
  7. Uważam ,że ustanowienie dnia judaizmu i dnia islamu jest strzałem w dziesiatkę. Sudiujmy więc zawartość Talmudu i Koranu w tych dniach. Najlepiej przy najbliższej niedzieli byłoby wskazane jakby ks proboszcz opowiedział parafianom nieco o zawartości tych ksiąg,zwłaszcza dotyczących postaci Jezusa i Maryi. Oraz całej społeczności katolików.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się.że "dzień judaizmu i dzień islamu" nijakiego sensu niema. Z muzułmanami należy rozmawiać tak:

    http://www.traditia.fora.pl/kosciol-w-mediach-swiat,61/wloski-bp-tommaso-ghirelli-apeluje-do-muzulmanow-aby,11994.html.
    Jak go nazwiesz?
    Przed,czy posoborowy?A może zwyczajnie,normalny?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. "Anna Katarzyna Emmerich: Pierwsza [praindoeuropejska] mowa ojczysta Adama, Sema i Noego jest inna i tylko w poszczególnych jeszcze narzeczach istnieje. Pierwszymi czystymi [indoiranskimi] córkami tej mowy jest mowa Baktrów, Zendów i święta mowa Indów. W tych językach, słowa można znaleźć dokładnie podobne do dolnoniemieckiego mojego rodzinnego miasta. W tym języku napisana też jest książka, którą w dzisiejszym Ktezyfonie, nad rzeką Tygrys leżącym, widzę."

    OdpowiedzUsuń
  10. AhuraMazda to bozek babilonski taki sam jak bozki z Zecharii Sitchina czy bozki z Marii Orsic. Nie ma to NIC wspolnego z praindogermanizmem Adama i Ewy, przeciwnie, jest to niebezpieczna faszystowska herezja: black.greyfalcon.us/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bidoku, bidoku, jak nie masz pojęcia o zaratusztrianizmie, to banialuków nie wypisuj. Może byś tak najpierw poczytał coś niecoś na ten temat, ty "bożku babiloński" :-)
      Proponuję, żebyś zapoznał się przynajmniej z książkami Mary Boyce i Andrzeja Sarwy na temat religii Iranu, bo innych autorów nie znajdziesz po polsku.

      Usuń