czwartek, 4 sierpnia 2011

o. Posacki TJ o „Przystanku Woodstock” i muzyce rockowej w gazecie „Nasz Dziennik”

Media ojca Rydzyka wyprodukowały w swoim czasie film dokumentujący to, co się dzieje na „Przystanku Woodstock”. Jak pamiętamy, pomimo tego, że nikt nie zakwestionował prawdziwości scen zawartych w filmie, „niezawisły sąd” uznał, że całość przekazu była manipulacją i skazał fundację Lux Veritatis oraz TV Trwam na karę 1000 zł. Myślę, że warto było zapłacić tę kwotę, aby uświadomić choć jednego rodzica, co może spotkać jego dzieci na festiwalu, w którym uczestniczy kilkaset tysięcy faktycznie niepilnowanych przez nikogo młodych ludzi. Byłem parę razy w życiu na podobnych imprezach i przyznam, że zawsze najtrudniejszą rzeczą na nich jest cieszenie się muzyką. Festiwale na otwartych przestrzeniach nie dają nawet dziesiątej części radości, jaką może dać koncert klubowy. Oczywiście zachowanie ludzi na Przystanku Woodstock nie różni się specjalnie od tego, co można spotkać na Heineken Open Air i pomniejszych imprezach; różnica może wynikać jedynie z faktu, że uczestnicy Heinekena muszą wyłożyć spore pieniądze za bilet, by być w kampusie, więc zapewne zależy im również na muzyce. Tymczasem na owsiakowy darmowy Woodstock jeździ zapewne sporo osób wyłącznie po to, by skorzystać z darmowego seksu, wspólnych kąpieli błotnych i tem podobnych doświadczeń o niemuzycznym charakterze.

Przed tegorocznym Woodstockiem „Nasz Dziennik” opublikował tekst o. prof. Posackiego pt. „Rock to nie tylko muzyka” poświęcony dwóm zespołom, które będą gośćmi Woodstocku. Niestety, jak to często bywa u Posackiego, tekst jest bardzo słaby merytorycznie i stanowi w znacznej części wypiski z danych zamieszczonych w wikipedii, zakrawające na plagiat w rozumieniu prawa autorskiego. Recepta na tekst jest taka: ojciec Posacki przekleił dane odnoszące się do Heaven Shall Burn, rozbudował dwa akapity poświęcone niewystępującemu na festiwalu satanistycznemu Mardukowi, od którego HSB wziął swą nazwę i na tej bazie dołączył parę akapitów poświęconych wyjaśnieniu teologii satanizmu oraz płaszczyzn satanistycznej indoktrynacji. Ta część artykułu jest najbardziej wartościowa, lecz niknie w całości. Tekst kończy się atakiem na zespół Helloween, który ma stanowić egzemplifikację zastrzeżeń, o których pisze o. Posacki:

Przykładowo, gościem Woodstock 2011 będzie też grupa Helloween (nie mylić z okultystycznym tematem Halloween, do którego też zresztą nawiązuje), wyraźnie odnosząca się do tematyki infernalnej czy symboliki satanistycznej. W albumie tego zespołu, na płycie "The Dark Ride" występuje utwór pod znamiennym tytułem "Escalation666" (Grapow). To jest swoisty łańcuch bez końca. Takie tematy z piekła rodem oraz antychrześcijańska ideologizacja kultury nie mogą nie obchodzić chrześcijan, w tym także katolickich intelektualistów, którzy często śpią, boją się albo dumnie zamykają się w wieży z kości słoniowej. Obudźmy się! Bądźmy czujni! Zejdźmy na ziemię! Tu już przemawia sama naukowa - wynikająca z filozoficznej i teologicznej analizy - prawda, a nie żadne uprzedzenia.


I tu już niestety ignorancja autora staje się przyczyną jego porażki. Nie jest pierwszoplanowym problemem, że o. Posacki nie zidentyfikował, że Grapow to nazwisko autora kompozycji, a nie część tytułu. Problem tkwi w tem, że wyrok został wydany wyłącznie w oparciu o trzy szóstki zawarte w tytule jednej kompozycji. "Escalation666" to część albumu konceptualnego „The Dark Ride” i ani osobno ani w całości nie stanowi propagandy satanistycznej. Niemiecki zespół Helloween nie tylko nie jest satanistyczny ale co więcej stanowi nieczęsty w muzyce rockowej przykład twórców piszących piosenki dedykowane Panu Bogu. W 1998 r. na LP „Better Than Raw” znalazła się kompozycja „Laudate Dominum”, będąca w rzeczywistości katolicką modlitwa w języku … łacińskim.

Utwór ten osiągnął status kultowy wśród fanów zespołu i jest powszechnie rozpoznawany w świecie fanów heavy metalu. Miłośnicy Helloween zrobili szereg amatorskich clipów, które można obejrzeć w youtube.



Ktoś mógłby powiedzieć, że o. Posacki po prostu się pomylił. Tyle, że podobnych pomyłek mógłbym mu wykazać kilka, w sprawach takich jak np. numerologiczny atak na cykl książek o Harry’m Potterze. Oznacza to, że niska jakość jego publikacyj spowodowana jest czynnikami metodologicznemi, co nie powinno przydarzać się osobie z habilitacją. Chciałbym jednak zaznaczyć, że wypowiadanie się na tematy młodzieżowe jest szczególnie niebezpieczne. Albowiem młodzież, czy to fani heavy metalu czy miłośnicy czarodzieja z Hogwart, bardzo często znają się tylko na rzeczach, które ich interesują. Nie wiedzą za wiele o religji chrześcijańskiej, ale bez trudu wyłapią nieścisłości odnoszące się do ich ulubionych tematów.

Zatem kapłan, który krytykuje jakieś zjawisko, musi je faktycznie znać, by się nie ośmieszył w oczach danej subkultury. Ale jeśli się ośmieszy, cierpi nie tylko jego autorytet. Ludzie z subkultur po prostu trudniej zaufają Kościołowi, bądź nie zaufają mu w ogóle. Młodzi ludzie i tak za często słyszą (także w swoich ulubionych piosenkach i książkach), że Kościół kłamie. Nie powinni zatem dostawać potwierdzenia od kapłana katolickiego, które mogą zweryfikować na podstawie dostępnej im wiedzy i faktów. Naprawdę, nie trzeba się wiele napracować, by skrytykować merytorycznie Jurka Owsiaka i jego imprezy. Skoro można pisać prawdę, to po co kłamać ?

Atak o. Posackiego na Helloween, jedyny (prócz włoskiego Metatrone) znany mi zespół heavy metalowy, który nagrał modlitwę po łacinie może mieć też wyjaśnienie freudystowskie. W swoim czasie o. Posacki na falach Radia Maryja uczestniczył w „Rozmowach niedokończonych” i podczas programu starł się ze słuchaczem wyrażającym negatywne opinje na temat objawień w Medjugorje. Posacki, jakkolwiek wprost nie wsparł fałszywych objawień w Hercegowinie, to jednoznacznie przestrzegał przed „księżmi o orientacji tradycjonalistycznej, którzy chcą np. łacińskiej Mszy, którzy bardzo mocno polemizują z uchwałami Soboru Watykańskiego jako odrzucającymi Medjugorje i inne dobre rzeczy w Kościele katolickim”.

Zdecydowowanie wolę czytać teksty o. Posackiego TJ na temat buddyzmu i synkretyzmu religijnego, takie jak np. krytyka synkretyzmu religijnego benedyktynów tynieckich. I wprawdzie tamta awantura zakończyła się haniebnem oświadczeniem przełożonego Posackiego, prowincjała o. Wojciecha Ziółka TJ, wskazującego nie na błędy w treści tekstu Posackiego, lecz na wartość dialogu międzyreligijnego, to „tamten” o. Posacki cierpiał z uwagi na prawdę i zasługiwał na słowa uznania. Omawiany dziś przezemnie „ten” o. Posacki razi niekompetencją i zasługuje na upomnienie.

11 komentarzy:

  1. Drogi Krzyżowcu, Medjugorje czyli Międzygórze nie znajduje się w Bośni ale w przepięknej Hercegowinie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję, już dopisuję Hercegowinę i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stary Niedźwiedź5 sierpnia 2011 06:12

    Czcigodny Krusejderze
    Pisząc o imprezie zwanej Przystankiem Woodstock i atmosferze tam panującej, organizatora owego uczciwszy uszy wydarzenia kulturalnego nazwałeś Jurkiem Owsiakiem tak jak to czynią wyznawcy jego kultu. Skoro najsłuszniej w świecie nie przejawiasz cienia sympatii dla działań spod znaku "róbta co chceta, s*ajta gdzie chceta", może lepiej pisać oficjalnie Jerzy Owsiak?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przystanek Woodstock jest miejscem które zrzesza ludzi wszelkich wyznań i poglądów tak samo jak miasto Poznań, Kraków i Toruń. Dla wierzących, problem nie stanowi Jerzy Owsiak i Przystanek Woodstock lecz ICH DOM, wychowanie które dawno zjełczało. A rodzice sami nie potrafiąc temu zaradzić obwiniają za wszelkie zło Owsiaka (syndrom czarnej owcy) A ja mógłbym zapytać się, kto dopuszcza w domu muzykę rockowa która nacechowana jest duchem Dionizyjskim, kto pozwala na fascynacje otoczką rockową, kto od wczesnej młodości wprowadza w czyn zasadę wychowawczą rupta co chceta? Woodstock jest miejscem moralnie neutralnym, panuje tam ducha miast z których ci ludzie pochodzą, a to czy ktoś się upije, naćpa, pójdzie na stronę z dziewczyną to jego wybór którego dokonałby w mieście na wsi, w szkole. Ponieważ jego wnętrze jest zdemoralizowane a miejsce w którym dokonana grzesznego aktu, jest sprawą drugorzędną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dezerter pisze
    Przedmówca Anonimowy ma całkowitą rację - tam nikt nikogo do niczego nie zmusza - wolność i wolna wola - w ramach jednak pewnego regulaminu jaki tam panuje.
    Autor Krusejder słusznie wytyka o. Posckiemu błędy- nie pierwszy już raz muszę się jako katolik za niego czerwienić.
    Niech każdy pisze na tematy na jakich się zna...
    o muzyce np Budzyński, Maleo, czy Litza

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu oskarżasz o. Posackiego, że "kłamie", jak napisałeś, skoro z Twojego tekstu wynika, że się pomylił, ewentualnie nie zagłębił się w temat wystarczająco. Używasz oszczerstwa...
    Ponadto masz za duże zaufanie do heavy metalu. Nie ma innego wyjaśnienia użycia przez tamten zespół symbolu trzech szóstek niż satanistyczne i tyle, ewentualnie to ich prowokacja, ale to też niebezpieczne. Przez to, że jesteś ich fanem zatraciłeś obiektywizm.
    Ponadto nie pisz, że kapłan ma się znać tak super szczegółowo na muzyce, bo przecież to jest niemożliwe, kapłan ma się przede wszystkim znać na teologii. O. Posacki ostrzega, a my powinniśmy "trzymać się z daleka od wszystkiego co ma choćby pozór zła" a nie szukać ciągle jakiegoś ALE.

    OdpowiedzUsuń
  7. Żeby się chociaż o. Posacki znał na teologji...

    A co do Ciebie, to polecam podkształcenie się z logiki, zdanie takie jak to dyskwalifikuje:
    "Nie ma innego wyjaśnienia użycia przez tamten zespół symbolu trzech szóstek niż satanistyczne i tyle, ewentualnie to ich prowokacja, ale to też niebezpieczne."

    OdpowiedzUsuń
  8. "Nie ma innego wyjaśnienia użycia przez tamten zespół symbolu trzech szóstek niż satanistyczne i tyle, ewentualnie to ich prowokacja, ale to też niebezpieczne."- to zadanie jest ok.

    Nie czepiaj się złośliwcze

    OdpowiedzUsuń
  9. A masz Krusejder jakieś inne wyjaśnienie trzech trójek??

    OdpowiedzUsuń
  10. No widzisz, szkol się z logiki sam, jak widać sam masz poważne braki w tej dziedzinie.
    Z czego niby miałoby mnie dyskwalifikować tamto zdanie???? pytam z czego?
    Czepiasz się chłopcze bzdur, bo nie masz poważnych argumentów.
    Powodzenia w szkoleniu i pouczaniu samego siebie:)!

    OdpowiedzUsuń
  11. Coś jeszcze odkrywczego napiszesz człowieku wstydzący podawać choćby nicka dla jakiejkolwiek identyfikacji ?

    OdpowiedzUsuń