czwartek, 18 sierpnia 2011

Światowe Dni Młodych czy Golgota Młodych ??

Porównajmy dziś sobie, jak pozycjonują się dwie imprezy: ogólnoświatowa, w hiszpańskim Madrycie, której uczestnikiem jest Ojciec Święty Benedykt XVI oraz lokalna, organizowana przez polskich kapucynów na Podlasiu.

O logo Światowych Dni Młodzieży możemy przeczytać:


Na logo w trzech ciepłych kolorach, czerwonym, pomarańczowym i żółtym, składają się stylizowane litery M i J, zwieńczone krzyżem. Ciepłe kolory kojarzą się z Madrytem i Hiszpanią. Barwy te nawiązują również do symboliki Bożego Ciepła i do Miłości pochodzącej od Trójcy Świętej.

Z kolei Golgota Młodych reklamuje się następującym plakatem:


Kogo widzicie na pierwszym planie plakatu? Jakie skojarzenia wywołuje ten widok? Chyba nie do końca religijne. Mnie się kojarzy z reklamami takimi jak ta:


Nie mam nic przeciwko ładnym dziewczynom, wręcz przeciwnie, ale spotkanie religijne nie powinno być reklamowane w tak zmysłowy sposób. Jak dla mnie, należałoby konkretnie przetrzepać kapucyna odpowiedzialnego za takie strywializowanie Golgoty - Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa.

12 komentarzy:

  1. Pokój i Dobro

    Na pierwszym planie jest krzyż. Po drugie - temat jest transformacja. Spotkanie nie jest typem spotkania ŚDM jak w Madrycie, ponieważ gromadzi zupełnie inną młodzież. Gromadzą się u nas ludzie nie poukładani i nie koniecznie religijni, dlatego forma wyrazowa plakatu jest także tak światowa. Proszę także uważać na takie sformowanie jak "przetrzepać" skórę kapucyna. Przepraszam kim Pan jest, żeby takie słowa pisać. Rozumiem, że wyrażanie własnych poglądów jest ważne i szanuję to, ale wartościowanie nie leży w Pana kwestii. Nasze spotkanie, posiada poparcie zarówno władz kościoła w Polsce jak i lokalnego, a także naszych władz zakonnych, tak więc wydaja sie to być wystarczające instrumenty do kontrolowania ortodoksyjności. Po drugie, proszę zajrzeć na stronę i ocenić program spotkania, na pewno nie robimy jarmarku, czy też jakiejś pseudo nowoczesności religijnej. Mamy każdego dnia modlitwę liturgiczną - Jutrznia. Msza święta, nie jest koncertem, piesni i części stałe są wykonywanie w większości po łacinie. Mamy także utwory do rozruszania młodych, ale występują one poza liturgicznie. Poza tym sprawujemy takie nabożeństwa jak droga krzyżowa, nabożeństwo pokutne czy też adoracja. Centrum spotkania jest sakrament pokuty i pojednania. Dlatego proszę serdecznie zostawić pewne pole dla ludzi, poszukujących Kościoła i wiary. Z pewnością nie miałem zamiaru strywializowanie Męki Chrystusa - więc proszę być spokojny. Ty proszę mi odpowiedzieć, co w tym plakacie poza kobietą jest tak strasznego? Czy ta postać, wyraża jakąś nienawiść, złość? Trzyma krzyż to wszystko... Zmysłowy sposób, czyli jaki?
    Proszę bardzo o uszanowanie, pewnych sposobów działania i nie ocenianie z byt pochopnie ich.
    Wyrażam to także z szacunku do Pana i słów które pan napisał. Plakat jest tylko 5% tego co właściwie robimy.
    z braterskim pozdrowieniem
    br. Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nasze spotkanie, posiada poparcie zarówno władz kościoła w Polsce jak i lokalnego, a także naszych władz zakonnych, tak więc wydaja sie to być wystarczające instrumenty do kontrolowania ortodoksyjności." - Z całym szacunkiem, ale KK w Polsce, jak i na świecie, ma obecnie mało wspólnego z ortodoksyjnością... No, chyba, że ma Brat na myśli "ortodoksyjność" post Vaticanum Secundum. W takiej sytuacji obawiał bym się jednak o formę tegoż spotkania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie jestem za jakimiś nowymi formami, na Golgocie Młodych podajemy ludziom tradycyjne formy modlitwy. Droga krzyżowa to tradycyjna Droga Krzyżowa, z rozważaniami, ciszą i prostym śpiewem. Nie mam nic do ruchów pro trydencki. Faktycznie zagubiliśmy piękne znaki, co nas jednak nie zwalnia z powołania - łowienia młodych. Dziękuje za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  4. Drogi Bracie Łukaszu,
    Twoje wypowiedzi świadczą o jednym: nie rozumiesz autonomiczności sfer sacrum i profanum. Nie ma problemu ani w organizowaniu spotkań młodzieży, ani w organizowaniu koncertów Luxtorpedy, ani w odprawianiu Mszy ani w drodze krzyżowej. Problem powstaje dopiero, gdy zgodnie z najgorszym postmodernistycznym wzorcem łączysz to wszystko. Jeśli dajesz nazwę spotkaniu GOLGOTA, czyli Męka Pańska, to dobierasz do tej nazwy adekwatne treści. Nie licuje z nią plakat jaki wybrałeś.

    Chcesz ewangelizować ludzi będących z dala od Kościoła? Zrób spotkanie nawiązujące do Kany Galilejskiej, a więc wesela, imprezy radosnej. Tam pasowałaby ta dziewczyna, parę lat temu, tj. przed ślubem, może i sam wybrałbym się zachęcony taką reklamą ;)

    Pozdrowienia dla Ciebie oraz Krzyżyka i Licy z LT

    OdpowiedzUsuń
  5. Za mało napisałem, żebyś ocenił czy rozumiem pojecie sacrum i profanum. Po czym woskujesz drogi Krusejder. W podobny sposób może świadczyć twój nick: Krusejder. Co to za forma z angielszczenia słowa crux (tak jest pochodna słowa krzyżowiec... In via crucis est nostra salum. No ale cóż nie będę powoływał się na historię Kościoła. Nadal nie mogę dowiedzieć się co w tej kobiecie jest takie profanum? że nie może być na plakacie? Proszę o jakiś argument. Sam jestem ciekawy. Taki plakat został wybrany, mógł być lepszy, mógł być gorszy. Dlatego chciałbym dowiedzieć się na przyszłość. Co pasuje do takiego spotkania jakim jest Golgota Młodych, jaka forma? Naprawdę bez przekory chciałbym się dowiedzieć. Dziękuje za te odpowiedzi.
    z braterskim pozdrowieniem
    br. Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  6. Już napisałem: "Jeśli dajesz nazwę spotkaniu GOLGOTA, czyli Męka Pańska, to dobieraj do tej nazwy adekwatne treści."

    Strój dziewczyny jest OK na imprezę, ale już nawet na Drogę Krzyżową niekoniecznie. A wy tam przecież nawet Msze odprawiacie. Jeśli wierzysz, że Msza jest uobecnieniem śmierci i zmartwychwstania Pańskiego, jeśli masz w pamięci przypowieść z Ewangelji, co się stało z gościem niestosownie ubranym na ucztę, to powinieneś wiedzieć, dlaczego taki strój jest niestosowny.

    Jest stosowny do modlitwy prywatnej dziecka Bożego, bo modlić się możemy i powinniśmy zawsze, ale nie do udziału w kulcie publicznym.

    Sprawą poboczną jest sposób ustawienia krzyża. Mnie osobiście drażni, aczkolwiek to może być moje subiektywne zdanie i preferencja.

    p.s. Zaś co do mojego nicka, polecam odsłuch http://www.youtube.com/watch?v=KrDCDcCEgnQ

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałbym na tym plakacie zobaczyć choć jeden element tzw. "strywializowania Golgoty - Męki Pana naszego Jezusa Chrystusa."

    Chciałbym też zobaczyć na samym spotkaniu choć jeden taki moment...

    Ale ich nie zobaczę, bo ich nie ma...Czasami dobrze jest otworzyć okna, i drzwi, wpuścić świeżego powietrza...przestawić fotel i zobaczyć pokój z innego kąta. Może być trochę duszno w tej tradycyjnej atmosferze zamknięcia...

    Zapraszam do Serpelic i pozdrawiam w Panu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Historia już pokazała, że "otwarcie okien i wpuszczanie świeżego powietrza" nie wniosło niczego dobrego do Kościoła Katolickiego...

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzeba mieć stępione zmysły, by nie zauważyć, że plakat kieruje myśli w inną stronę niż ofiarne Cierpienie i Śmierć naszego Odkupiciela.

    Ja bym zrobił małą korektę plakatu:
    1. - usunął krucyfiks
    2. - rozsypał strzykawki, pety i puszki po piwie
    i wtedy można by się zastanawiać nad cierpieniem, poszukiwaniem sensu życia przez młodych... tyle, że to już wszystko było w latach 70, 80, i zgrało się.
    Istotnie trudny to temat: "jak zainteresować młodych?" Ale czy przyciągać do Kościoła mają teraz "laski" w szortach, jak z kalendarza ze stacji obsługi samochodów?
    Dominikanie w Metzu, postawili z dwóch stron ołtarza rury i dziewczyny z nocnych klubów "uatrakcyjniały" Ofiarę Chrystusa - Mszę. Można i tak.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam się z p. Krusejderem. Dla mnie taki plakat to żenada. Ktoś, kto broni tego plakatu kompletnie nie rozumie, czym była Golgota. I to, że jest Bratem, Ojcem, Księdzem czy nawet Biskupem niczego tu nie zmienia (tym gorzej nawet). Niestety w dzisiejszych czasach marketing wdarł się także do Kościoła - trzeba przecież przyciagnąć "klientów" za wszelką cenę. Na takim plakacie, i owszem, ten i ów zaczepi wzrok,i może przyjdzie, ale z "mety" będzie miał spaczone spojrzenie na Misterium, bo spaczony jest przekaz plakatu. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Muzyka, ubranie, architektura, malarstwo, rzeźba, kolory, zapach, itd. Można by tak wymieniać bez końca. Wszystkie te rzeczy mają w naszym życiu duchowym ogromne znaczenie, a to z tej prostej przyczyny, że za każdą muzyką, ubraniem, malarstwem, rzeźbą, kolorem, zapachem itd. stoi jakiś duch.

    Kiedy słucham muzyki to wpływa ona bardzo mocno na mój stan ducha. Może wprowadzać mnie w stan radości, a może też wprowadzać w stan smutku. Nie na darmo w końcu krzyczy się na imprezach - "wyłącz tę muzę, bo zaraz wszyscy doła złapią i skończy się impreza, puść coś weselszego". Muzyka mocno wpływa na nasze dusze. Dlatego to, co słuchamy, kiedy słuchamy i w jakich okolicznościach ma ogromne znaczenie, bo kształtuje stan naszego ducha. Podobnie rzecz się ma np. z architekturą. Widok budynku o określonym wyglądzie może wywoływać w duszy uczucie piękna, zachwytu i harmonii, ale też może wywoływać obrzydzenie i depresję. Wszystko zależy od tego jaki nadano mu wygląd.

    Za wszystkim, za każdą materialną rzeczą kryje się pewien duch. Świat duchowy jest mocno powiązany ze światem materialnym. Kryje się tuż za nim. Stąd też ma ogromne znaczenie to, jakie śpiewy czy też jaką muzykę słyszymy w świątyni, jak się ubierają ludzie, którzy stoją obok nas w tej świątyni, jaki wystrój ma ta świątynia, itd. Wszystko to razem tworzy pewną duchową atmosferę, która nas otacza i oddziaływuje z ogromną siłą na stan naszego własnego ducha. Jeśli jest to atmosfera przesiąknięta duchem harmonii, jedności, spokoju, Bożej obecności, silnego poczucia sacrum wówczas będzie działała uwznioślająco na nasze dusze. Zmieni stan naszego ducha, ukierunkowując go ku Bogu. Jeśli zaś będzie to atmosfera buntu, rozrywki, szaleństwa i dysharmonii wówczas bynajmniej ni tylko nas nie zbliży do Boga, lecz wręcz bardzo mocno oddali.

    Kościół katolicki przeżywa potężny kryzys duchowy i co gorsza stan ten wciąż się pogarsza. Architektura kościołów, ich wyposażenie, śpiewy które można tam usłyszeć, powinny tworzyć silną hezyhastyczną, mistyczną atmosferę, tak by wchodząc do świątyni i stojąc na nabożeństwie mieć poczucie, że rzeczywiście wkroczyło się do innego świata, do boskiej rzeczywistości, która jest tak bardzo inna od tego naszego upadłego świata, który widzimy na co dzień. Takiej duchowej atmosfery, która by wpłynęła pozytywnie na nasze dusze tam jednak nie zastaniemy. Wręcz przeciwnie, do Kościoła drzwiami i oknami wlewa się duch świeckości, który ma niewiele wspólnego z Duchem Świętym. Plakat, o którym tu dyskutujemy jest tylko tego smutnym potwierdzeniem...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ktoś mi mówił, że redakcja "Naszego Dziennika" odmówiła wydrukowania plakatu GM z racji dwuznaczności przekazu. Oni są raczej dobrze wyczuleni na kwestie podtekstów i jasności przekazu. Jeśli to prawda, to dobrze, a oo. Kapucynom kochanym wypada życzyć lepsze go copywritera. To bardzo delikatna materia.

    OdpowiedzUsuń