Franciszek postanowił, by podczas Roku Miłosierdzia każdy kapłan mógł rozgrzeszać kobiety spowiadające się z grzechu aborcji. Czyn ten według prawa kanonicznego stanowi grzech zastrzeżony biskupowi, tj. w normalnych okolicznościach może z niego rozgrzeszać wyłącznie ordynariusz lub delegowani przezeń kapłani. Zakres delegacyj biskupich zależy od diecezji, co nie jest jasne ani przejrzyste dla wiernych. Jeden biskup upoważnia do rozgrzeszenia niemal wszystkich kapłanów (np. posiadających pięcioletni staż kapłaństwa), inny – jedynie wybranych prałatów. Oczywiście decyzja Franciszka nie wpływa na pozostałe warunki sakramentu pokuty, to jest rachunek sumienia, żal za grzechy, postanowienie poprawy, zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu.
Drugie postanowienie Franciszka jest szczególnie interesujące dla tradycjonalistów. Na Rok Miłosierdzia Papież jednostronnie udziela władzy administrowania sakramentu pokuty kapłanom należącym do Bractwa św. Piusa X:
Ten Jubileuszowy Rok Miłosierdzia nie wyklucza nikogo. Niektórzy współbracia biskupi z różnych stron opowiadali mi o ich dobrej wierze i praktykowaniu sakramentów, z czym łączy się jednak dyskomfort życia w trudnej z duszpasterskiego punktu widzenia sytuacji. Ufam, że w bliskiej przyszłości będzie można znaleźć rozwiązania pozwalające przywrócić pełną jedność z kapłanami i przełożonymi Bractwa. Tymczasem, powodowany potrzebą zabiegania o dobro tych wiernych, rozporządzam i postanawiam, że osoby, które w Roku Świętym Miłosierdzia przystąpią do Sakramentu Pojednania u kapłanów z Bractwa św. Piusa X, otrzymają ważne i zgodne z prawem rozgrzeszenie.
Nie widzę powodów do tryumfu w związku z tą decyzją, gdyż zawsze byłem przekonany co do ważności i godziwości spowiedzi u Piusowców. Ale z pewnością sporo dobrych katolików miało wątpliwości w tej sprawie, a teraz się ich pozbędzie. Będzie uczestniczyć we Mszach celebrowanych przez kapłanów Bractwa, kupi jego publikacje i je przeczyta, a może kiedyś skorzysta ze spowiedzi, które miał na myśli Franciszek.
A ponieważ wiemy, że prowizorki są najtrwalsze, nie tylko w Polsce, to chyba możemy założyć, iż status FSSPX nie pogorszy się po zakończeniu Roku Miłosierdzia, czyli w nocy z 20 na 21 listopada 2016 r. Byłoby to zresztą bardzo … niemiłosierne.
Jakie mogą być dalsze konsekwencje zwykłego papieskiego listu ? Ano choćby takie, że i księżom diecezjalnym i zakonnym, których przełożeni zmuszają do zachowań sprzecznych z wiarą (np. ograniczanie praw zapisanych w Summorum Pontificum, odprawianie Nowej Mszy, udzielanie Komunii Św. na rękę, udział w spotkania międzyreligijnych itp.) byłoby łatwiej oddawać się pod opiekę duchową Bractwa, w którego kary kanoniczne wierzyliby już tylko najgłupsi moderniści.
A skoro już ich wspomnieliśmy … Ponieważ strony szkodliwe należy monitorować i piętnować, ponownie zajrzałem do nieszczęśników prowadzących bloga pod szczytną nazwą „W obronie tradycji i wiary”. Wciąż nie widać reakcji na wpis Młota , ale za to błyskawicznie pojawiła się analiza poświęcona słowom Franciszka na temat FSSPX.
Niestety, temat FSSPX ponownie przerósł naszego specjalistę. Dość powiedzieć, że gość nieprawidłowo zinterpretował nawet … termin, od jakiego Franciszek legalizuje spowiedź dokonywaną przez kapłanów FSSPX. On twierdzi, że dzieje się tak od daty publikacji papieskiego listu (1 września 2015) podczas gdy jego Autor wyraźnie odnosił się do okresu 8 grudnia 2015 – 20 listopada 2016 r. Większość wpisu stanowią bzdury, które wymagają analizy psychologicznej lub psychiatrycznej, ale na pewno nie teologicznej:
Dlaczego więc papież Franciszek udzielił tego przywileju? Żeby mącić, bo innych sensownych wyjaśnień nie ma. A co z tego wynika:
1. Policzek dla miejscowej hierarchii kościelnej.
2. Zamęt wśród zwykłych katolików.
3. Zamęt wśród kanonistów.
4. Zamęt wśród wiernych Bractwa.
5. Zamęt wśród tradycjonalistów.
6. Przypuszczalny podział Bractwa.
7. Radość sedewakantystów.
Oto, do czego prowadzą zaślepienie i nienawiść. Wszyscy katolicy dobrej woli powinni cieszyć się z decyzji Papieża Franciszka i wspierać go modlitwą, by podtrzymał tę passę na czas prac synodu na temat zagrożeń rodziny.
eee, tam - to wszystko drobiazg, większy prezent zrobił swoimi wczorajszymi nawoływaniami dla dżihadystów :-)
OdpowiedzUsuńbiskupi, prałaci, plebany! dalej - przyjmować na plebanie Mahmudów, Chalidów i innych Alich! :-)
Tak, właśnie dokładnie ta: "papież" Franciszek udzielił tego przywileju? żeby mącić, bo innych sensownych , wyjaśnień nie ma. I z tego właśnie wynika:
OdpowiedzUsuń1. Policzek dla miejscowej "hierarchii" kościelnej.
2. Zamęt wśród zwykłych katolików.
3. Zamęt wśród kanonistów.
4. Zamęt wśród wiernych Bractwa.
5. Zamęt wśród tradycjonalistów.
6. Przypuszczalny podział Bractwa.
7. Radość sedewakantystów.
Tak, z punku 7 najbardziej się cieszymy, bo to niepodważalny dowód na to, że to właśnie my mamy rację, może parę osób się ocknie, może parę dusz się uratuje...
Podpisano:
Jeden z nielicznych w Polsce sedewakantystów
No już niech Pan nie przesadza. Opcja sedewakantystyczna jest jedną z opcji teologicznych wyjaśniających istotę obecnego stanu Kościoła, przez część ludzi uznawaną za najbardziej prawdopodobną, ale na pewno nie jedyną dopuszczalną. Katolicy starający się żyć w prawdzie i szczerzy wobec siebie mogą się zbawić również na mszach z "una cum". Nie ma urzędu, który by te spory rozstrzygnął na rzecz którejś ze stron.
UsuńPozdrawiam
Jeden z nielicznych w Polsce sedeprywacjonistów
Serdecznie pozdrawiam obu Panów - braci w wierze katolickiej.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDajcież już spokój z tym "miłym gestem". Jeszcze milszy gest to było jak p. Franciszek całował się z panem Yayo Grassi z "rodziną" czyli z "poślubionym" mu "mężem" panem Iwanem Bagusem. Nadmieniam, że na prywatnej audiencji. To był dopiero gest nad gestami!!!
OdpowiedzUsuńKs. prał. K. Szaramasa
Przykro czyta się te Pana dociekania. Trafiłem tu szukając dążenia do prawdy a tu pisanina poronionego gamonia
OdpowiedzUsuń