piątek, 25 marca 2011

Merci, Monseigneur !!

Pamiętam tę wiadomość. Byłem wtedy bardzo uwrażliwiony na tematykę śmierci, bo moja Babcia chorowała bardzo ciężko, umierając 5 tygodni później.

Pamiętam informację, szokować mającą, iż Zmarły nie pojednał się do końca z Janem Pawłem II, który nałożył nań ekskomunikę.

Pamiętam również, że zawsze miałem do Arcybiskupa wielki szacunek i sympatję, bo propaganda "PRL"-u nie pisała o Nim inaczej niż: "skrajny antykomunista".

Nie wiem, czemu Bóg dopuścił, że tylko kilku jego biskupów przeciwstawiło się deformom posoborowym. Widać tak być musiało. Nie chcę wyrokować, co Arcybiskup mógł zrobić lepiej niż zrobił. Dość, że bez jego oporu w obec modernistów dzisiejszy stan Kościoła byłby jeszcze gorszy. Za całe dzieło życia Arcybiskupa Marcelego Lefebvre'a godzi się dziś, w 20-tą rocznicę Jego śmierci powiedzieć krótko a treściwie: Merci, Monseigneur !!


p.s. w dzisiejszej Rzeczpospolitej, na prestiżowej na 2 stronie dziennika, ukazało się rzetelne wspomnienie Arcybiskupa autorstwa p. Adama Tycnera

Czytamy w niem między innemi:

Abp Marcel Lefebvre wierzył, iż Bóg kierował jego życiem. „Nie mogę twierdzić, że sam decydowałem. To zawsze Opatrzność decydowała o wszystkim. Ponaglała mnie: »Musisz iść dalej«" – pisał we wspomnieniach zmarły równo 20 lat temu hierarcha.

(..)

Najważniejszy okres życia Lefebvre'a rozpoczął się wraz z końcem Soboru Watykańskiego II. Żelazny biskup, jak nazywały go francuskie gazety, nigdy się nie pogodził z jego postanowieniami. Uważał, że zreformowana liturgia, w której używa się języków narodowych zamiast łaciny, a ksiądz stoi przodem do wiernych, „zniża się do poziomu człowieka, zamiast wznieść ku Bogu". Sprzeciwiał się przyjętej na soborze definicji wolności religijnej, żądając dla katolicyzmu statusu religii uprzywilejowanej. Otwarcie Kościoła katolickiego na dialog ekumeniczny uważał za błąd, obstając przy stanowisku, że poza nim nie ma zbawienia.

(..)

Lefebvre nie uważał się za schizmatyka, a określenia „lefebryści" nie znosił. „Nie jestem głową jakiegoś Kościoła. Przez całe życie trzymałem się doktryny katolickiej, której nauczono mnie w seminarium" – pisał w „Liście do zagubionych katolików".

4 komentarze:

  1. Od lat wspominam Go w pacierzu obok Wielkiego Prymasa. Wierzę, że w przyszłości dostąpi chwały ołtarzy, gdyż Kościoła Świętego bramy piekielne przemóc nie mogą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z okazji przypadającej dziś 20-tej rocznicy śmierci abp Marcelego Lefebvre’a warto przypomnieć treść kazania ks Schmidbergera wygłoszonego podczas Mszy Świętej żałobnej za duszę Arcybiskupa.

    http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/929

    Teresa

    OdpowiedzUsuń
  3. http://vimeo.com/7674142

    OdpowiedzUsuń
  4. Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci. Niech odpoczywa w Pokoju!
    +

    OdpowiedzUsuń