czwartek, 15 grudnia 2011

Polityka personalna Benedykta XVI w Polsce

Struktury Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce obejmują 14 archidiecezyj, 27 diecezyj oraz ordynarjat polowy Wojska Polskiego. Według stanu na dzień dzisiejszy, dokładnie po połowie zwierzchników tych jednostek administracji kościelnej mianowali Jana Pawła II i Benedykt XVI. Spójrzmy zatem na nominatów Ojca Świętego oraz jego politykę kadrową.

By ją zrozumieć, wróćmy na chwilę do roku 1992. Wtedy to wprowadzono aktualny podział administracyjny diecezyj bullą z 25 marca pn. Totus Tuus Poloniae Populus, która doprowadziła do zmniejszenia wielkości diecezyj i zakończyła proces dopasowywania ich do aktualnych granic państwowych. Proces ten trwał od 1972 r., kiedy to Paweł VI reaktywował i utworzył diecezje na tzw. ziemiach odzyskanych, zaś AD 1991 Jan Paweł II podniósł do wyższej rangi administracje apostolskie części pozostających pod obcemi okupacjami archidiecezyj: lwowskiej (Lubaczów), wileńskiej (Białystok) oraz diecezji pińskiej (Drohiczyn). Mówi się złośliwie i zapewne nie bez racji, że w następstwie Totus Tuus Poloniae Populus ordynarjuszami zostali wszyscy lepsi koledzy ówczesnego nuncjusza i obecnego prymasa Korony abp. Józefa Kowalczyka (ur. 1938). Pokolenie to zaczęło osiągać wiek emerytalny ok. 2004 r. (m.in. sławetny bp. Alojzy Orszulik), zaś obecnie wykruszają się jego ostatni przedstawiciele: najmłodszemu z grupy bp. Andrzejowi Suskiemu z Torunia pozostało do kanonicznego wieku przejścia w stan spoczynku 5 lat. Ta zależność pokoleniowa zdeterminowała, iż podczas zaledwie 6 lat pontyfikatu Benedykta XVI nominował on już 20 ordynarjuszów; 3 szefów diecezyj (Jan Wieczorek z Gliwic oraz jedyni dwaj arcybiskupi mianowani jeszcze w czasach PRLu: Stanisław Nowak – Częstochowa, Władysław Ziółek – Łódź) przekroczyło wiek emerytalny a w ciągu trzech najbliższych lat stanie się to w 4 dalszych diecezjach.


Niestety, nic nie wskazuje, by Benedykt XVI wprowadzał nową jakość do polskiego Kościoła. Karty rozdawane przez lata abp. Józefa Kowalczyka oraz kard. Stanisława Dziwisza wciąż są w grze. A nawet więcej: wciąż pełnią rolę atutów. Oto lista metropolitów mianowanych przez Benedykta XVI: 2005 - Stanisław Dziwisz; 2006: Edward Ozorowski, Wojciech Ziemba; 2007: Kazimierz Nycz; 2008: Sławoj Leszek Głódź; 2009: Andrzej Dzięga; 2010: Józef Kowalczyk; 2011: Wiktor Skworc, Stanisław Budzik. Lepiej jej nie komentować, zwłaszcza trzech ostatnich nazwisk …

Nie spodziewajmy się zatem kontrrewolucji w najbliższych latach, bowiem nic jej nie zapowiada. Monopolu „minionej epoki” (hm, minionej ??) nie przełamano. Także, a może w szczególności pod względem medialnym. Wciąż w mediach brylują te same nazwiska: bp Pieronek, bp Gocłowski, kard. Dziwisz… Dopiero ostatnio usłyszeliśmy kilka ciekawych i kontrowersyjnych wypowiedzi bp. Meringa, lecz jest to chyba jedynie wyjątek potwierdzający regułę.

Oczywiście, że wśród biskupów wskazywanych przez Benedykta XVI są dobrzy duszpasterze i organizatorzy. O wielu włodarzach naszych diecezyj można mówić wyłącznie dobrze, np. o abp. Henryku Hoserze czy czy bp. Wacławie Depie. Ale żaden z nich, choćby na lokalną skalę, nie jest w stanie stawić czoła problemom wiary, religijności i polskości trapiących nas na początku XXI wieku.

Pozostaje jeszcze odpowiedź na pytanie, czy to wina Papieża, czy też kadry, jaką ma do dyspozycji ? Skłaniałbym się ku drugiej opcji odpowiedzi. Patrząc na polski Kościół nie ma alternatyw personalnych. Ścieżki karjer promowały pewien dość podobny typ kapłanów – wiernych „duchowi Soboru Watykańskiego II” i bezbarwnych. Nikt inny nie ma doświadczenia w zarządzaniu czemkolwiek. Patrząc z tradycjonalistycznej perspektywy dostrzegłbym w całej Polsce co najwyżej kilku (!!) proboszczów, którzy z własnej woli wprowadzają w swoich parafjach Motu Proprio Summorum Pontificum, a więc Mszę w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. I tyleż samo kapłanów posiadających stopnie i tytuły naukowe jawnie wspierających linję pontyfikatu Ojca Świętego. Mamy zatem ok. 10 oficerów średniego szczebla i jakąś setkę, może dwie, trzy szeregowców, zaś po stronie „wojtyljanistycznej” pozostaje armia licząca ok. 28 000 duchownych. Dlatego jeszcze zapewne długo poczekamy na swojego kard. Malcolma Ranjitha czy bp. Atanazego Schneidera.

Zeszłoroczne wybory ujawniły znaczącą popularność najbardziej prymitywnego antyklerykalizmu w polskiem społeczeństwie. O ile ilość przygłupów i kanalij wspierających tzw. Ruch Palikota osiągnęła chyba swoje maximum, to najbliższe lata mogą mu przynieść istotną pożywkę jakościową. Otóż w Polsce nie ujawniono jak dotąd żadnych istotnych skandali pedofilskich z udziałem duchownych. To wszystko jest jeszcze przed nami. Z pewnością tak zaprawiony w bojach gracz jak abp Kowalczyk jest gwarantem marginalizacji tego ryzyka. Ale nie łudźmy się, choćby z przyczyn ilościowych, skandale takie zostaną ujawnione prędzej czy później. Przez lata, według ponurego dowcipu, największą karą za akt pedofilski było w Polsce … przeniesienie na Inną parafję. Być może aktualny skład kadrowy polskiego episkopatu jest dostosowany do tego ryzyka. Cokolwiek by nie mówić o ekipie Jana Pawła II, byli to mistrzowie w zamiataniu takich spraw pod dywan. I o tem Benedykt XVI również wie doskonale.

13 komentarzy:

  1. Zawsze się zastanawiałem, co jeśli nie przeniesienie do innej parafii (choć jest debilizmem), można takiemu księdzu zrobić. Odpowie ktoś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto by nie popełniać błędów rzeczowych (choćby w podawaniu nazwisk Księży
    Biskupów). W Toruniu Ordynariuszem jest Ks. Bp Andrzej Suski, a Ks. Bp Jan Szlaga jest Ordynariuszem Pelplińskim.
    Druga sprawa, to uogólnienie zastosowane w artykule do wszystkich hierarchów. Tak chyba nie można. Znam dobrze Ks. Bpa Suskiego i mogę zaręczyć, że jest pobożnym i dobrym Pasterzem. w Toruniu w Kosciele Św. Jakuba (jako jedno z pierwszych miejsc w Polsce) odprawiana jest liturgia według nadzwyczajnej formy. Ks. Bp uczestniczył wraz ze swoim Sufraganem w tak spawowanej Mszy Świętej (to wiem na 100 procent), a że sam nie sprawuje publicznie, no cóż... Ojciec Święty też tego jeszcze nie zrobił, więc pewnie jest jakieś konkretne uzasadnienie takiego stanu rzeczy. Wnioski dotyczące pedofilii, są w kontekście artykułu mało przekonujące (przypuszczenie dotyczące przyszłości więc bez konkretnych dowodów). To nie jest świadectwo godne uczniów Pana! Uważam, że takie wywody bardziej szkodzą niż łączą. Mimo wszystko pozdrawiam. Ks. Piotr

    OdpowiedzUsuń
  3. Przenieść do zamkniętego klasztoru. Albo do zamkniętego ośrodka diecezjalnego. A gdyby nie chciał się zgodzić zaproponować rozwiązania świeckie.
    Abdul

    OdpowiedzUsuń
  4. Co zrobić z pedofilem w sutannie?
    Zamknąć w więzieniu z innymi pedofilami swieckimi. Następnie spróbować leczyć. Proste?

    (chyba Sykstus I odbębnił katorgę w kamieniołomie na Sardynii i było ok.)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję x. Piotrowi za wytknięcie lapsusa, już nazwisko poprawione.

    Zaś co do pedofilji, jestem na końcu lektury książki pt. "Atak na Ratzingera" autorstwa włoskiego duetu Rodari/ Tornielli. Spora część tej książki poświęcona jest temu problemowi. Powołują się oni na badania socjologa Filipa Jenkinsa dowodzącego, że odsetek skazanych za akty pedofilskie jest w krajach anglosaskich niższy dla duchownych katolickich niż dla pastorów. Ale występuje.
    Myślę, że problem ten występuje wszędzie. I nawet jeśli w Polsce byłaby to dolna granica, tj. 0,2% populacji, to mielibyśmy 50 duchownych, którzy popełnialiby te zbrodnie i powinni być za nie skazani. Prawo dużej populacji jest nieubłagane. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. p.s. mój tekst nie dzieli biskupów polskich na dobrych i lepszych z uwagi na realizację Summorum Pontificum. Do grupy lepszych zaliczyłem np. JE bp. Hosera, który też jak dotąd Starej Mszy nie odprawiał.

    OdpowiedzUsuń
  7. JESZCZE O BISKUPIE SUSKIM...
    Nie rozumiem zachwytu "anonimowego". Jedna jaskółka (zgoda na mszę trydencką w diecezji) wiosny nie czyni. proszę spojrzeć na nieudolność tego Płocczanina w sprawie zapaści /w sensie moralnym i fizycznym/ byłego obozu śmierci w Działdowie (diec. toruńska), w którym żywot dokończyli liczne duchowieństwo z bp. Wetmańskim i abp. Nowowiejskim na czele. Kościół toruński od 10 lat (czemu tak długo musieliśmy na to czekać) jest w posiadaniu budynku po byłym obozie, ale jak dotąd bp Suski nie zrobił nic, aby upamiętnić tysiące ofiar tej mazowieckiej hekatomby!

    OdpowiedzUsuń
  8. NA DOWÓD TEGO..
    http://galeria.antonianum.nazwa.pl/oboz-koncentracyjny-w-dzialdowie/

    OdpowiedzUsuń
  9. O Hoserze dobrze? Przy tym, jak pozwolił na wykonanie w katedrze św. Floriana kołysanki dla diabła z filmu Polańskiego Dziecko Resemary to wybryki Nycza z koncertem satanistycznych utworów Skriabina w wykonaniu Chicka Korea są tylko niewinnymi igraszkami z diabłem zagubionego proboszcza z krakowskiej prowincji w stolicy.

    OdpowiedzUsuń
  10. A czy w ogóle są jakiekolwiek szanse na msze trydenckie na praskiej stronie Warszawy? Zdaje się, że arcybiskup Hoser całkowicie oddał pole w tej sprawie FSSPX. Praskie kościoły są zamknięte na msze trydenckie, a kompetencje o.Krzysztofa dotyczą chyba tylko archidiecezji warszawskiej. Co do Zielonki to co będzie jak wikarego przeniosą do innej parafii? Józefów zawsze przegra z Przeoratem choćby ze względu, że w Radości są korzystniejsze godziny celebracji i że można tam dojechać na miejskich biletach komunikacji miejskiej

    OdpowiedzUsuń
  11. Pan chyba non stop zadaje te pytania na forum krzyż, zatem pozwolę sobie odpowiedzieć tak samo, jak zawsze ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Czcigodny Krusejderze
    Zamiatanie wszystkich brudów pod dywan to istotnie modus operandi TW "Capino" i jego ludzi. Ale skoro pytasz co się stanie gdy w końcu lont się dopali i skandal wybuchnie, odpowiedź jest prosta. Już nie 40 ale 100 mandatów dla "Ruchu Podtarcia". Bo chyba nie masz złudzeń że merdialne Ministerstwo Prawdy będzie potrafiło to rozegrać.
    Pozdrawiam ponuro.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem, że temat stary, ale nie daje mi spokoju jeden fragment:
    "Józef Kowalczyk; 2011: Wiktor Skworc, Stanisław Budzik. Lepiej jej nie komentować, zwłaszcza trzech ostatnich nazwisk …".

    Rozumiem, co można mieć do zarzucenia Kowalczykowi i Skworcowi, ale o co chodzi z Budzikiem? Nie pytam, żeby "czepiać się". Chcę wiedzieć, kim jest mój biskup. Z tego co wiem to nie współpracował z bezpieką w okresie PRL. Jeśli chodzi o jego działalność w III RP to nie mam n a ten temat żadnej wiedzy.

    Czy ktoś mógłby wyjaśnić z jakiego powodu abp Budzik znalazł się obok Skworca i Kowalczyka?

    OdpowiedzUsuń