Akcja wywołuje reakcję. Ponieważ Ojciec Święty Benedykt XVI nie czyni ostatnio żadnych istotnych „kroków w tył”, przeciw którym można by protestować (np. dokument Motu proprio „Summorum Pontificum”, cofnięcie ekskomuniki katolickich biskupów należących do Bractwa św. Piusa X itp.), kręgi postępowe mając wolne moce przerobowe tworzą rozmaite memoranda proponujące wprowadzenie dalszych reform Kościoła katolickiego. Posoborowcy języka niemieckiego spłodzili właśnie, zapewne in vitro, taki oto dokument promowany w Polsce, jakże by inaczej, przez Tygodnik Powszechny.
Nie będę samego dokumentu streszczał ni komentował, bo szkoda na to czasu. Ciekawsze jest chyba to, że urojenia niemieckich heretyków znajdują jakąś recepcję w Polsce. Stanowisko w tej sprawie zajął nieoceniony x. Alfons Skowronek, który
podkreśla, że reformy są niezbędne, zwłaszcza wobec znacznego spadku powołań kapłańskich. Uczeń jednego z najwybitniejszych XX-wiecznych teologów Karla Rahnera wskazuje też na niedowartościowanie roli kobiety w Kościele. – Kobiety, które stanowią wybitną większość, w tymże Kościele nie mają nic do powiedzenia. Na Mszach, które odprawiam w Otwocku, panie stanowią 90 procent. Gdyby ich zabrakło, stałbym właściwie przed pustymi ławkami.
x. Alfons dalej stręczy swoją wizją Kościoła, wbrew najoczywistszym faktom, następującemi słowy:
Wskazywanie na trudności Kościołów protestanckich, w których pastorzy mają żony i kobiety mogą być ordynowane na pastorów, jest graniem na jednej strunie – uważa. – Oczywiście inne Kościoły także mają problemy, ale podkreślanie tego, po pierwsze, ekumenicznie jest wątpliwe, a po drugie nie zwalnia nas z konieczności szukania odpowiedzi.
Zauważmy, że x. Skowronek dostrzega kryzys Kościoła. Ale chce brnąć w niego dalej, a nie cofać go. Jedną z najistotniejszych przyczyn zmniejszenia zainteresowania mężczyzn religją katolicką, która objawia się m.in. spadkiem powołań kapłańskich i mniejszem uczestnictwem mężczyzn w praktykowanie wiary, jest pozbawianie katolicyzmu wszelkich aspektów walki. Posoborowie nie walczy z grzechem, posoborowie nie nawraca. Zajmuje się raczej pielęgnowaniem człowieka i podtrzymywaniem jego dobrego samopoczucia. Miejsce logiki prawd wiary zajmują uczucia, mające o tej wierze świadczyć. O ile figurą przedstawiającą xiędza katolickiego może być żołnierz, to posoborowiec kojarzy się raczej z przedszkolanką czy pielęgniarką. Nic dziwnego, że mężczyzn świadomych jeszcze swojej natury nie ciągnie taka karjera. Oczywiście nie mam nic przeciw np. pielęgniarkom, bardzo ceniąc i szanując ich pracę, ale nie takie zadania dla Chrystus swoim kapłanom. Wciąż jeszcze w Polsce mamy wielu dobrych xięży, ale dostrzegłbym tu raczej moc ich osobistego powołania niż zasługę formacji seminaryjnej i praktyki duszpasterskiej. Rozmaite skowronki nowej religji nie wykształcą katolickich duchownych, bo same są wulgarną parodią kapłanów.
Zaś drugi wniosek jest następujący. Posoborowie nie znosi próżni. Jeśli Ojciec Święty nie będzie czynił non stop, choćby najdrobniejszych, „kroczków w tył”, to jego i nasi przeciwnicy nie zaniedbają żadnej okazji, by promować kolejne dewiacje. Inwencji im nie zabraknie, bo czerpią z całego zasobu 2000 lat chrześcijańskich herezyj. Są modernistami, więc wszelkie możliwe błędy są ich błędami. Z przeszłości lub ... z przyszłości.
Czcigodny Krusejderze
OdpowiedzUsuńJak wiesz, nie jest to szczęśliwie mój problem. Ale z całego serca życzę Ci aby za dwadzieścia lat Twoim proboszczem nie był Murzyn (bo białego nie będzie skąd wziąć).
Pozdrawiam serdecznie.
Może być i Murzyn Stary Niedźwiedziu, byle był ... katolikiem :)
OdpowiedzUsuńCzy kroczki są w przód, czy są w tył, nie gra aż takiej roli. Wykładnią będą coraz bardziej lokalne konferencje epididaskalistów, których perogatywy zdają się rosnąć, a na pewno umniejszane nie są.
OdpowiedzUsuńks. Alfons Skowronek: "Na Mszach, które odprawiam w Otwocku, panie stanowią 90 procent. Gdyby ich zabrakło, stałbym właściwie przed pustymi ławkami."
OdpowiedzUsuńCo cóż myślałem, że ksiądz na Mszy stoi przed ołtarzem.