piątek, 25 marca 2011

Nowy Ruch Liturgiczny w praktyce

Wiedeński kościół pw. św. Rocha to ciekawy przykład koegzystencji nowych i tradycyjnych form liturgji rzymskiej, w których punktem odniesienia dla NOMu jest klasyczny ryt rzymski. Już w listopadzie AD 2006 ojcowie filipini wystawili z prezbiterjum posoborowy stolik i celebrują Mszę Świętą w bardziej prawidłowy sposób. Ponadto, przynajmniej w soboty (oprócz okresu wakacyjnego) o godz. 10tej odprawiana jest przy jednym z bocznych ołtarzy Msza Święta w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Dokładnych informacyj na ten temat nie znajdziemy jednak w internecie z nieznanych (?) przyczyn.


Miałem szczęście i możliwość uczestniczyć w dwu Mszach, po jednej w każdej formie rytu.

Sobotnia Msza w świętego Józefa (19 marca) była celebrowana w NFRR. Kapłanowi nie towarzyszył ministrant, a mimo to ksiądz wybrał formę recytowaną liturgji (zamiast domyślnej w takich sytuacjach: cichej). Widać było, że jego podstawowym rytem jest jednak Msza posoborowa, wspierał się bowiem „ściągą” podczas modlitw u stopni ołtarza i nieco mylił się w ilości Kyrie eleisonów. Nie było kazania, III confiteor ani modlitw Leona XIII.


Nie ukrywam, że jechałem na niedzielną Mszę mając nadzieję, że również będzie w NFRR. Zapis „lateinisches Hochamt” nie jest jednoznaczny. Oczekiwałem po miejscu, w którem celebrowana jest Msza trydencka, że będzie używało pojęcia „Hochamt” zgodnie z jego poprawnem znaczeniem: missa solemnis, a więc Msza uroczysta z diakonem i subdiakonem. Natomiast posoborowcy piszą często „Hochamt” mając na myśli niedzielną sumę. Co ciekawe, identycznie mówią np. luteranie, którzy z jednej strony odrzucają katolicki koncept Mszy Świętej jako ofjary, ale z drugiej strony odróżniają „Mszę uroczystą” od swych bardziej uproszczonych form nabożeństwa.

Liturgja rozpoczęła się od procesji, po której celebrans podszedł do rozświetlonego płomieniami sześciu świec głównego ołtarza i okadził go. Jednak nawet po tym fakcie na ołtarzu nie ustawiono Mszału ani kielicha, które spoczywały na bocznym ołtarzu stolikowym, również zaopatrzonym w krzyż zwrócony w kierunku do celebransa. Cała liturgja słowa odbyła się w języku łacińskim (za wyjątkiem czytań), a celebrował ją kapłan zwrócony do wiernych od tronu, bez użycia Mszału bądź jego ersatzów. Mikrofon liturgiczny oczywiście obecny.




Kazanie odnosiło się do obecności krzyża w życiu publicznem i walki z nim prowadzonej przez bezbożników i innowierców. Miało ono pewien wydźwięk antyimigracyjny, przekładający się na aprobatę ze strony wiernych. Myślę, że z powodzeniem mogłoby ono zostać wygłoszone na Mszy w rycie klasycznym.

Od przygotowania darów ołtarz był już normalnie używany. Dokonano nawet okadzenia wiernych, po czem nastąpiła I Modlitwa Eucharystyczna. Celebrans zachowywał zasady właściwe dla NOMu, a więc głośny Kanon itp. Z posoborowych udziwnień mieliśmy tylko znak pokoju, ale nie było chwil zadumy po kazaniu oraz po Komunji Świętej. A propos tej ostatniej – była ona udzielana wyłącznie przy balaskach (nieosłoniętych obrusem), a wierni klękali. Niestety zdarzyły się przypadki podsuwania niby-tronów i były one respektowane.


Gdy ukląkłem przy balaskach i oczekiwałem na kapłana, jak spod ziemi wyskoczył dotychczasowy ministrant przepasany stułą i rozpoczął udzielanie Komunji Św. po stronie Ewangelji. Pomyślałem sobie: „a więc to tu był posoborowy haczyk, w postaci świeckiego szafarza”. Poczułem pewne rozczarowanie, słuszne lub niesłuszne, niech ocenią Państwo sami mając na uwadze osobisty stosunek do NOMu. Sprawa męczyła mię kilka dni, ale miała pozytywne zakończenie: okazało się, że ów ministrant posiada święcenia diakonatu i przygotowuje się do przyjęcia sakramentu święceń. Czemu jednak na sumie niedzielnej pojawił się w stroju świeckim ??

W Wiedniu jest kilka świątyń, w których można wysłuchać Mszy Świętej trydenckiej. Ale dobrze, że jest też kościół ojców filipinów pw. św. Rocha, w którym czynione są starania (re)katolicyzacji NOMu. Takich miejsc wciąż w Polsce brakuje. Gdyby tak odprawiana była każda Nowa Msza, duchowieństwo nie miałoby oporów z równouprawnieniem rytu klasycznego. Oczywiście konieczne jest odgórne (czyli watykańskie) uporządkowanie spraw offertorium, modlitw eucharystycznych oraz sposobu przyjmowania Komunji Świętej. Czyli „reforma reformy liturgicznej”.


Świątynia pw. św. Rocha znajduje się w centrum Wiednia, tuż przy stacji metra linji U3 Rochusgasse - każdy, kto znajdzie się w mieście Straussów, łatwo może do niej trafić.

5 komentarzy:

  1. Dzięki za info, że jest w dawnej stolicy Habsburgów taki kościół. Szczerze mówiąc to chciałbym taki NOM u siebie w parafii. Jeśli Kolega może, to niech jeszcze uzupełni w jakich to innych kościołach wiedeńskich jest Msza sprawowana według NFRR, bo zawsze warto taką wiedzę mieć jak się będzie w Wiedniu. A biorę taką ewentualną ewentualność w dość bliskim czasie pod uwagę;) RM

    OdpowiedzUsuń
  2. A tak bardziej w temacie: w Polsce sam byłem kiedyś na takim NOMie (na Staszica w Lublinie) gdzie było sprawowane podobnie: szaty rzymskie, brak posoborowego Ołtarza w formie stołu, liturgia Słowa od tronu, Msza wiernych przy starym Ołtarzu, Modlitwa Eucharystyczna na głos (Kanon Rzymski) oraz nie była to Msza Niedzielna czy świąteczna, ale Msza w środku tygodnia, z jednym czytaniem. Jest jedno, duże ALE: Komunia Święta, jeśli dobrze pamiętam, była na stojąco niestety:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do Mszy w NFRR - spytamy kol. Porysa. On wie na bank :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a czy gdzies jeszcze - poza wspomnianym lublinem - mozna w polsce cos takiego spotkac?

    OdpowiedzUsuń
  5. W Lublinie już nie można... :(

    OdpowiedzUsuń