Tygodnik Powszechny nie jest tak zaściankowy jak abp Michalik , a zatem co i raz porusza temat porozumienia FSSPX z Watykanem. W bieżącym numerze 51/2011 z 18 grudnia br. zamieszczono dwa teksty o piusowcach; jednym z nich jest wywiad z x. Wojciechem Grygielem z konkurencyjnego Bractwa św. Piotra.
Zabawna jest notka biograficzna, podług której x. Grygiel jest członkiem organizacji skupiającej „zwolenników abp Lefebvre’a, którzy zdecydowali się wrócić pod auspicje Stolicy Apostolskiej”. Trzeba mu to czasem przypominać ;)
Główna myśl zawarta w wywiadzie jest słuszna: spór o ekumenizm czy wolność religijną jest zaledwie pochodną odmiennych teologij głoszonych przez obie strony. Z jednej strony mamy system myślowy św. Tomasza z Akwinu stawiający Pana Boga na pierwszem miejscu i podporządkowujący Mu wszystko hierarchicznie. „Tymczasem” - mówi x. Grygiel FSSP – „ w XX w. większość teologów odeszła od tomizmu i zaczęła stosować filozofię dialogu, fenomenologię, egzystencjalizm. Tak zbudowana teologia stawia na dialog, zbliżenie, i z niego wyprowadza formę porozumienia z innymi, licząc na pojednanie w prawdzie. Wizja świata powstaje w oparciu o relację horyzontalną, czyli człowiek – człowiek.” Szansą na porozumienie jest w opinji x. Grygiela Benedykt XVI, który „zręcznie integruje systemy. Pokazuje, że np. koncepcja hierarchiczna klarownie tłumaczy wszechmoc Bożą czy strukturę Kościoła, a wizja horyzontalna pomaga w rozumieniu doświadczenia człowieka.” Stosunek do samego Soboru Watykańskiego II jest zatem również tematem zastępczym.
Niestety, x. Grygiel nie prowadzi dalej swojej myśli. Przechodzi do porządku dziennego nad faktem, że wizja Benedykta XVI jest w szczególności nie do pogodzenia z poglądami większości teologów XX wieku. Nie pisze wreszcie, że traktowanie poglądów ww. teologów jako przynajmniej równoprawnych ze wcześniejszem stanowiskiem Kościoła (zachowywanem m.in. przez lefebrystów) jest niemożliwe, gdyż oznaczałoby przyjęcie równoprawności założeń, że albo najważniejszy jest Bóg albo filozofujący teologowie. A przecież Dobra Księga mówi: „Nie możecie dwom panom służyć”.
Co do mnie, nie wierzę w nawrócenie owej większości współczesnych teologów. To, czego dokonali, to klasyczna, obserwowana i opisywana przez takich tuzów socjologji jak Michał Crozier czy Witold Kieżun, autonomizacja celów jednostek organizacyjnych. Wskutek niewystarczającego nadzoru ze strony przełożonych (tu: samego Watykanu) odeszli od celu głównego, dla którego zostali powołani (teologja to nauka o Bogu) na rzecz wskazanego przez samych siebie celu pobocznego (badania relacyj człowiek – człowiek). Można by ich tolerować w Kościele, gdyby uznali, że jednak Bóg jest najważniejszy. Prawda, że to dość minimalistyczne oczekiwanie ?!
Jeśli czegoś naprawdę brakuje w wypowiedzi x. Wojciecha, to stwierdzenia, że lefebryści nie są osamotnieni w Kościele katolickim ze swojemi poglądami. Kibicuje im wprawdzie zdecydowana mniejszość, ale bardzo świadoma swoich poglądów. Przejście na poziom filozofji i teologji zastosowane przez x. Grygiela pokazuje, jak bardzo mylą się wszyscy krytycy Bractwa św. Piusa X czy … Benedykta XVI, sprowadzający kościelny paleokonserwatyzm do estetyzmu, a więc umiłowania łaciny, chorału, kadzideł i haftowanych ornatów. Jest wprawdzie pewna część tradycyjnych katolików, która pozostaje na tym poziomie sprzeciwu względem posoborowia, ale ufam, że tak wnikliwe analizy jak zaprezentowana przez x. Wojciecha Grygiela FSSP pomogą im dostrzedz sedno sporu.
W języku polskim stosuje się skrót ks.,
OdpowiedzUsuńa nie x.
to fajnie!
OdpowiedzUsuńx. Grygiel jest modernistą. Nie potrafi powiedzieć wprost że dla niego ekumenizm i wolność religijna to dogmaty i świętość. Kręci, kombinuje, pisze te swoje "naukowe" tłumaczenia, i kolejne usprawiedliwiania, i kolejne interpretacje II soboru. Działa pod przykrywką "tradycji" Od dawna atakuje FSSPX, upodobał to sobie wielce...
OdpowiedzUsuńCzy są jakieś mocniejsze dowody na herezje x. Grygiela niż tylko jego brak sympatii do FSSPX ?
OdpowiedzUsuńTo tylko jeden z wielu:
Usuńhttps://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,3819,w-obronie-generala-jezuitow-rozmowa.html
Dobry wieczór!
OdpowiedzUsuńOsobiście dotychczas nie poznałem księdza doktora Wojciecha Grygiela, ale mam we wdzięcznej pamięci życzliwość okazaną prze tego Kapłana korespondencyjnie.
Z poważaniem,
ks. Grygiel nie porusza na swoich kazaniach ekumenizmu, wolności religijne, ciągle przemilcza to co dla katolicyzmu jest najważniejsze, co jest jego otoczką czyli "Poza Kościołem nie ma zbawienia" Zresztą kierowany fałszywym posłuszeństwem nie mógłby i nie chce jako modernista, poruszać drażliwego tematu. Prawda jest jednak taka że on i tak zawsze znajdzie sobie wytłumaczenie aby wyjaśnić wszystkie posoborowe dewiacje związane z dialogiem ekumenicznym. Ks. Grygiel jest duchowo ślepy nie zauważa że ten dialog którego broni doprowadza tylko do strat po jednej stronie. Katolicy z Kościoła odchodzą, a innowiercy trwają w fałszywych religiach utwierdzając się w swoich błędach, herezjach, bałwochwalstwie.
OdpowiedzUsuń