Kilka dni temu ujęła mię piękna modlitwa zamieszczona przez zaprzyjaźnionych skautów świętego Bernarda z Clairvaux. Myślę, że nic bardziej odpowiedniego na Walentynki zamieścić nie można.
Z całego serca życzę wysłuchania przez Boga tejże modlitwy, a ponadto osiągnięcia przez młodych Polaków ideału rycerza chrześcijańskiego, o którym tak pięknie pisał św. Bernard z Clairvaux.
Zaś wszystkich Czytelników zachęcam do odwiedzenia strony Skautów na Facebook’u. Oprócz materjałów wynikających z misji tej organizacji, znajdą tam Państwo np. bogate galerje ze święceń kapłańskich i prymicji x. Sergiusza Orzeszki IBP.
Czcigodny Krusejderze
OdpowiedzUsuńWalentynek nie cierpię jako komercyjnej tandety rodem z USA, nie mniej obrzydliwej niż "dżinglujące belle" we wszystkich centrach handlowych przed Bożym Narodzeniem. Czy przerośnięty krasnal z czerwonym nochalem godnym menela, robiący za św. Mikołaja (w oryginale biskupa z Azji Mniejszej).
A co się tyczy modlitwy, ja zawsze proszę Stwórcę aby młodzi ludzie płci odmiennej zawsze darzyli się szacunkiem i postępowali względem siebie do końca uczciwie. Ale bez odrobiny kokieterii świat byłby nie do zniesienia.
Pozdrawiam serdecznie.
Modlitwa piękna. I pewnie niewinna jak umysły owych skautów. Daj Bóg, by młodzież taka właśnie była.
OdpowiedzUsuńJednak moją, starego śrupa uwagę, podobnie jak Starego Niedźwiedzia, zwróciły egzorcyzmy czynione nad kokieterią. Zapolska pisała, że "Kobieta bez kokieterii jest jak kwiat bez woni", a Georges Masson przytomnie przyznał, że "kokieteria to sztuka uczynienia pierwszego kroku tak, aby mężczyźnie się zdawało, że to on go zrobił". Jej odrobina nie zaszkodzi.
I jeszcze: Wiem, że czasownik "ubogacać" ma za zadanie odróżnić aspekt duchowy od materialnego, ale mnie i tak to słowo mierzi jako zaczerpnięte z kościelnej nowomowy.
Pozdrawiam,
Jacques Blutoir
Szanowny Jakubie
UsuńJako innowierca nie chciałem zaczynać wątku tej napuszonej nowomowy. Ale chętnie przyłączę się do Twojej inicjatywy pielenia owych bombastycznych chwastów. Gdy na przykład czytam że jakiś purpurat NAWIEDZIŁ pewien kościół, zastanawiam się czy tamtejsi parafianie mają być odtąd uważani za nawiedzonych.
Pozdrawiam serdecznie.
Zasadniczo zgodzę się z WPanami, ale nie przesadzajmy w antybrawaryźmie. Kokieterja "na dwa palce" na pewno żadnej damie nie zaszkodzi. Dekolt może być większy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia