Kiedy mnie pytają o Sobór Watykański II, to odpowiadam:
Sobór ten był DUSZPASTERSKI i teoretycznie odnosił się do problemów DUSZPASTERSKICH świata katolickiego z końca lat 50tych XX wieku. Dziś jego wskazówki DUSZPASTERSKIE są po prostu NIEAKTUALNE i nie należy się niemi specjalnie zajmować. Być może jakieś są wartościowe, ale choćby z uwagi na konieczną ogólnikowość dokumentów, nie jest to oczywiste.
Co gorsza, w praktyce część dokumentów soborowych jest przynajmniej dwuznaczna, zawierając "bomby zegarowe", jak to określał np. śp. Michał Davies. Bomby te należy oczywiście rozbroić, a więc wyjaśnić wszelkie związane z niemi wątpliwości. Tak jak uczyniła to kurja rzymska względem nieszczęsnego zwrotu "Kościół Chrystusowy trwa w Kościele katolickim", zawartego w Lumen gentium. Wyjaśnienie z 2007 r. należy uznać za wystarczające.
Natomiast rozbrojone bomby nie powinny stać się ponownie częścią naszego wyposażenia. Bowiem przygotowano je nie dla ochrony Kościoła, lecz przeciwnie, z ideą jego destrukcji. Miejsce tych atrap jest zatem w archiwum. Są i będą świadectwem dziejów Kościoła, ale doprawdy nie widzę powodu, by szczególnie zważać na Dekret o ekumenizmie "UNITATIS REDINTEGRATIO", skoro reprezentuje on inną teologję (by wprost nie rzec: religję) niż Pius XI w encyklice MORTALIUM ANIMOS.
Nawet tak zdawałoby się konserwatywny dokument jak Konstytucja o liturgji świętej "SACROSANCTUM CONCILIUM" jest po 50 latach od uchwalenia bezużyteczna. Nie pasuje ani do liturgji klasycznej i tego, co się z nią działo w latach 1962 - 2011 ani do liturgji posoborowej i jej postępującego rozkładu. Zwracam Państwa uwagę, że w praktyce stanowisko takie podziela ... Benedykt XVI i kurja rzymska !!
Albowiem Instrukcja dotycząca zastosowania Listu Apostolskiego Motu Proprio Summorum Pontificum Jego Świątobliwości BENEDYKTA XVI z 30 kwietnia 2011 r. wskazuje iż:
na mocy swojego charakteru prawa specjalnego, we właściwym dla siebie zakresie, Motu Proprio Summorum Pontificum deroguje od rozporządzeń prawnych, dotyczących obrzędów świętych, wydanych począwszy od 1962 r. i później, a niezgodnych ze wskazaniami ksiąg liturgicznych obowiązujących w 1962 r.
Powtórzę: Benedykt XVI jednoznacznie zawiesił SACROSANCTUM CONCILIUM, dopuszczające szersze użycie języków narodowych, koncelebrę czy choćby uproszczenie obrzędów w odniesieniu do nadzwyczajnej formy liturgji rzymskiej. Wszystko to pojawiło się w tzw. Mszale soborowym z 1965 r. i ... obumarło.
Szanowny Krusejderze
OdpowiedzUsuńNapisałeś że Benedykt XVI zawiesił akt prawny KRK dopuszczający szersze użycie języków narodowych w liturgii (tak to przynajmniej zrozumiałem). Czy zatem księża katoliccy powszechnie odprawiający nabożeństwa po polsku decyzję tę sabotują? Pytam z czystej ciekawości.
Kłaniam się.
Zacny Stary Niedźwiedziu,
OdpowiedzUsuńchodzi o Mszę trydencką (Nadzwyczajną Formę Rytu Rzymskiego), która jest odprawiana bez szerszego, zalecanego przez SV2, udziału polszczyzny.
Równolegle są Msze po polsku i w innych językach narodowych i są one legalne (Zwyczajna Forma Rytu Rzymskiego, Msza Pawła VI).
Aczkolwiek sporo by można znaleźć zaleceń BXVI powszechnie sabotowanych przez duchownych KRK ;)
pozdrawiam serdecznie
Czy odwołanie zmian w Tridentinie po roku 1962 dotyczy także dodania św. Józefa do kanonu?
OdpowiedzUsuńśw. Józef został dodany do Kanonu PRZED promulgacją tzw. Mszału J23, a zatem znajduje się w tzw. edycji typicznej ww. Mszału. Benedykt XVI nie zrezygnował ze św. Józefa w Kanonie.
OdpowiedzUsuńMoże niezbyt dokładnie szukałem, ale mszał był promulgowany w czerwcu, a św. Józef dodany w listopadzie.
OdpowiedzUsuńCiekawe jest to, że Liturgia po Soborze teoretycznie mogła stać się zarówno piękniejsza jak i bardziej niechlujna. Średnio wyszło raczej tak, że jest bardziej niechlujna. Podobnie zresztą jak np. ubiór mężczyzn i kobiet w porównaniu z latami 20-tymi czy 50-tymi. Co też jest ciekawe, że w przed 40-50 laty raczej wszyscy (? - no, niech będzie "większość") przychodziła na Mszę ubrana odświętnie. Natomiast dziś nawet na Mszę trydencką przychodzą ludzie w dżinsach (a już na pewno nie pod krawatem - mężczyźni). Trochę to dziwne. Jak już ktoś wybiera się na klasyczną litrugię, to powinien się przynajmniej również klasycznie ubrać. Inaczej to trochę niespójnie, moim zdaniem, wygląda...
OdpowiedzUsuńSprawa druga - dlaczego, krytykując Sobór Watykański II, cofa się zazwyczaj do ustaleń Soboru Trydenckiego, a nie np. do Liturgii z IV-V wieku? (gdy nie miała ona jeszcze m.in. germańsko-gotycko-bizańtyńskich naleciałości)
Co do ubrań: takie czasy. Ludzie nie chodzą ubrani odświętnie ani do kościoła ani do opery. Z drugiej strony, jak porozmawiam przez 5 min. z większością młodych prawników i biznesmenów korporacyjnych, wciśniętych w garniturki i krawaciki, to mam tych strojów serdecznie dość i w najbliższą niedzielę zakładam t shirt z logiem Saxona i skórzaną katanę.
UsuńCo do sprawy drugiej - nieporozumienie. My, tradycjonalisci zasadniczo nie krytykujemy SW2 w zakresie liturgji, do niczego się nie cofamy. To posoborowie cofa się do "Kościoła pierwszych wieków" i sądzi, że odtwarza pierwotną liturgję katolicką.
Idea ta - archeologizm liturgiczny - został potępiony przez Piusa XII Wielkiego w jego encyklice o liturgji. Polecam Panu jej lekturę i pozdrawiam.