środa, 18 stycznia 2012

Piotruś … ksiądz

Bractwo św. Piotra ma środowiskową ksywę „Piotrusie”. Ukazuje ona, że FSSP jest zasadniczo niegroźne dla modernistów i znajduje się na obrzeżach najszerzej pojętych ruchów mających na celu uzdrowienie Kościoła. Jakkolwiek bardzo wielu członków Bractwa zachowuje i wyznaje doktrynę integryzmu katolickiego, to zdolność bojowa całości jest bardzo niska. No chyba, że użyjemy definicji Stefana Kisielewskiego: „bojowy, to taki, który bardzo się boi”.

Od pewnego czasu jest w sieci blog jednego z członków Bractwa, x. dr. Wojciecha Grygiela. Trzeba zająć się nim ponownie (por. „Polska bieda” ), ponieważ tamtejszy gospodarz ogłosił ostatnio manifest:

„jestem chyba jedyną osobą, która otwarcie i publicznie punktuje SSPX, stąd całe odium na mnie”
.

Owo "odium" pojawiło się w komentarzach pod jedną notką, wskazując po raz kolejny, że x. Grygiel ma istotne kłopoty z percepcją otaczającej go rzeczywistości. Kiedyś sądził, że „Oda do pałkarza wiadomego Bractwa” jest o nim , , potem, że jemu nadane zostało pseudo „młot na posoborowie”, a ostatnio uznał Kronikę Novus Ordo za ekspozyturę lefebrystów.





Motyw Bractwa św. Piusa X jest faktycznie najczęstszym w twórczości blogowej x. Grygiela. Na 12 wpisów wg stanu na dzień dzisiejszy, tematykę tę porusza 4 spośród nich. Przyjrzyjmy się bliżej temu „punktowaniu”:

1. ZAGADNIENIE WARUNKÓW BRZEGOWYCH

Tytułowe warunki brzegowe odnoszą się do zaistnienia w Kościele Posoborowym stanu wyższej konieczności, dyspensującego od posłuszeństwa Stolicy Apostolskiej. X. Grygiel nie podziela tego poglądu, ale nie prezentuje swojego stanowiska, bo jego „wyłuszczenie znacznie przekracza objętościową przyzwoitość eseju. Nie burzy to jednak intelektualnej harmonii tak, jak pytanie o legalność funkcjonowania apostolatów Bractwa św. Piusa X na terenie diecezji bez misji kanonicznej, udzielonej przez lokalnego ordynariusza, a nie przywoźnego purpurata.” Albo x. Grygiel nie wie, co znaczy ten termin albo nazywa w ten sposób z nieznanych nam przyczyn kard. Dziwisza. Nie wiem, co gorsze. To znaczy, wiem, ale nie powiem – zupełnie jak x. Grygiel.

Kluczem do oceny FSSPX jest stwierdzenie lub niestwierdzenie istnienia kryzysu Kościoła usprawiedliwiającego działanie w wyższej konieczności. Kodeks prawa kanonicznego z 1983 r. jest w tym zakresie znacznie bardziej liberalny niż KPK 1917, a pod jego reżymem Bractwu jest o wiele łatwiej uzasadnić swoje postępowanie, bo wystarcza do tego subiektywne przekonanie duchownych i oddających się ich opiece wiernych.

Czy stan wyższej konieczności istnieje np. w archidiecezji krakowskiej, jeśli jej biskup toleruje na swoim terenie dwóch piotrusiów, a wszystkich innych duchownych skutecznie zniechęca do celebrowania Mszy w klasycznym rycie rzymskim ?!

2. POD OSŁONĄ PREAMBUŁY

Są to rozważania x. Grygiela na temat możliwego statusu kanonicznego FSSPX po osiągnięciu porozumienia z Watykanem. Można je traktować jako wyważanie otwartych drzwi, albowiem kwestja skutecznej egzempcji od lat zaprząta głowy osób dopuszczających porozumienie.

3. MAM GARAŻ, ALE SIĘ W NIM NIE MODLĘ

Tego bełkotu nawet się nie da streścić. Pośmialiśmy się raz i wystarczy.

4. O TRADSACH, KTÓRZY WOLĄ BYĆ NAUCZANI PRZEZ TUŁACZY

To z kolei parafraza listu nadesłanego do Kroniki Novus Ordo Xiądz Grygiel przypomina, że członkowie FSSPX są tułaczami. Tradycjonaliści korzystający z ich posługi nie są lepsi niż bohaterowie Kroniki Nowej Ordy, bo też łamią prawo kanoniczne. Szkoda, że niektórzy nie widzą różnicy między działaniem wynikającem z lenistwa i niedouczenia a chęcią niesienia wiernym posługi duszpasterskiej.

I to jest wszystko. Z wielkiej chmury mały deszcz. Xiądz Doktor tak się przyzwyczaił do posoborowego ględzenia w stylu wspominanych w Obłudniku Powszechnym „teologów wieku XX”, że nie jest w stanie (choć najwyraźniej chce) podjąć polemiki zrozumiałej przez stronę posługującą się filozofją realistyczną. Przekazuje jedynie swoje uczucia względem Bractwa, co jednak nie może zastąpić dyskusji.

A przecież nie wszystko wszędzie i zawsze w FSSPX jest idealne. Krytyka może mu pomagać, nawet jeśli znajdą się tu i ówdzie „pałkarze Bractwa” odrzucający każdą formę i treść polemiki. W swoim czasie dyskutowałem z jednym z kapłanów FSSPX nt. kanonizacyj i jakkolwiek był to twardy, męski spór, to tuszę, że przyniósł dobre owoce. Również od kapłana Bractwa św. Piotra mam prawo oczekiwać, aby nie był piotrusiem czy też wręcz … Piotrusiem Panem.

6 komentarzy:

  1. Działanie FSSP to "soborowanie Tradycji" - nie przynosi owoców, tylko spokojną wegetację w duchu św spokoja... Kapłani FSSPX mają kupę roboty w Polsce (dobrej owocnej roboty), są cały czas w rozjazdach. Naprawdę podziwiam ich i modlę się za za nich i ludzi związanych z autentyczną Tradycją w kraju nad Wisłą, bo czasy pogaństwa nastały. Nie będę czarował, za piotrusiów modlę się aby weszli na drogę Tradycji, bo póki co mają na sobie tylko powłoczkę tejże.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam.
    FSSP został właśnie powołany jako przeciwwaga dla FSSPX, czyli jako młot na Tradycję. Watykanowi (a raczej Wojtylianom) chodziło raczej o odciągnięcie wiernych od Bractwa św. Piusa X i ogłupienie ich. Msza Trydencka jest tylko przykrywką. Widzimy to po owocach (blog x. Grygiela). Każdy kapłan FSSP podpisuje cyrograf na wierność SWII, natomiast kapłan FSSPX przysięgę antymodernistyczną. Każdemu, kto używa własnego rozumu jest jasne, że Sobór Watykański II ma się do Tradycji tak, jak p. Niemiec (zwany przez niektórych pajacem w sutannie) do św. Franciszka (Panie Boże wybacz mi, że obok pajaca stawiam takiego wielkiego świętego).
    Z Panem Bogiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry wieczór!

    Daleki jestem od osądzania. Bractwo Św. Piotra znam z oddali, choć pamiętam życzliwe nastawienie księdza doktora Wojciecha Grygiela w ważnej dla mnie sprawie.

    W Polsce nadal jest taka sytuacja, że trudno mówić o normalności. Sądzę, że ewentualne próby porównywania dwóch szczególnie znanych zgromadzeń (FSSPX i FSSP) mogłyby być metodologicznie poprawne, gdyby każde z nich miało duszpasterstwa o charakterze bliskim typowej parafii. Wtedy można by porównywać liczbę wiernych, wiek księży, częstotliwość celebrowania Mszy Świętych i nabożeństw, liczby powołań kapłańskich i zakonnych. W Polsce mamy albo hybrydowe duszpasterstwa, jakieś "środowiska", albo skazanych na faktyczne tułanie się księży, którzy wykonują "objazd" różnych kościołów i kaplic. Mamy nadal stan nienormalny. Szersza analiza zagadnienia wymagałaby odrębnego opracowania. Ja jestem wdzięczny Sekretarzowi Metropolity Lubelskiego (księdzu doktorowi Tomaszowi Adamczykowi) za rozmowy, podczas których dane mi było dostrzec nowe (przynajmniej dla mnie) aspekty, a nawet problemy.

    Zaskakujące, a nawet irytujące, zachowania (w tym wypowiedzi) księży mogą mieć charakter incydentalny. Mam przykład. Pewien ksiądz kiedyś (na widok biuletynu ówczesnego srodowiska indultowego w Warszawie) powiedział: "To ja zapytam proboszcza, czy to jest katolickie." Ten sam kapłan niedawno zgodził się ze mną co do tego, że "tam wspomaga sie Kościół, gdzie korzysta się z Sakramentów" - chodziło o brak tradycyjnej liturgii katolickiej w parafii miejsca zamieszkania.

    Ośmielam się podsunąć pomysł - zwłaszcza Krakowiakom lub Góralom - poproszenia księdza z FSSPX o odprawienie Mszy Świętej w intencji jakiegoś księdza z FSSP.

    Z poważaniem,

    OdpowiedzUsuń
  4. "nawet jeśli znajdą się tu i ówdzie „pałkarze Bractwa” odrzucający każdą formę i treść polemiki".

    Nie każda głupota i nie z każdych ust jest warta, żeby się nią zajmować. Za św. Tomaszem trzeba się często modlić: "Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Amen!"

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeszłość FSSP ma niewielkie znaczenie dla teraźniejszości. Nigdy nie otrzymałem dowodów na rzekome herezje jego polskich członków, natomiast przykre jest, jeśli VIP FSSP pisze na blogu rzeczy niezbyt eleganckie i niezbyt ciekawe, najdelikatniej je określając.

    Wszystkim polecam katechezy o Mszy x. Tomasza Dawidowskiego http://sanctus.pl/index.php?grupa=116&podgrupa=128 ubolewając, że ten znakomity kapłan nie pozostał ani w Polsce ani w FSSP.

    OdpowiedzUsuń
  6. Polska ma pecha, ze FSP reprezentuje tu ks. G. chory na piusofobie. Znam wielu ksiezy z Bractwa sw. Piotra, ktorzy spokojnie mogliby poslugiwac w St Nicolas, a nawet i na Garncarskiej. Dla rownowagi powiem, ze znam takze takich, ktorych obecnosc w tym zgromadzeniu nie przestaje mnie zadziwiac, zwlaszcza, ze po 2007 roku mozna spokojnie odprawiac msze tradycyjna w diecezji, no moze w niektorych diecezjach. Ks. G. jest gdzies tak posrodku. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń