Prozelityzm jednak – czyli werbowanie na członków swojej wspólnoty z naruszaniem godności osoby ludzkiej oraz zasad lojalności wobec innych grup wyznaniowych – kłóci się nie tylko z duchem ekumenizmu, ale w ogóle z duchem Ewangelii.
Żeby było jasne: Salij pisze tak o każdym prozelityźmie a nie tylko o kaptowaniu katolików przez błędnowierców. Gdzie pogrzebany jest pies i gdzie poniewierany jest honor Zakonu Kaznodziejskiego ?
1. Tradycyjna definicja prozelityzmu, jaką znajdziemy choćby w słownikach języka polskiego, nieskalanych wirusem akukumenizmu, jest bardzo przejrzysta: prozelityzm – dążenie do nawracania innych na swoją wiarę, do pozyskania zwolenników jakiejś idei. (Kopaliński). W języku przedsoborowego katolicyzmu prozelityzm był mniej więcej tożsamy z działalnością misyjną.
2. Salij OP i posoborowcy ogółem mówią w tej sprawie językiem Światowej Rady Kościołów. Możemy przeczytać u baptysty Sielickiego: Rada określa prozelityzm jako namawianie „chrześcijan należących do jednego Kościoła do przejścia do innej denominacji za pomocą odwrotnych środków niż chrześcijańska miłość, środków, które naruszają wolność i godność, oraz które zmniejszają zaufanie do chrześcijańskiego świadectwa Kościoła”.
Zauważmy, że błędnowiercy – w tem posoborowcy – przedkładają lojalność względem innych grup wyznaniowych ponad Boga i Jego Prawdę. Pokazuje to, iż akukumenizm posoborowy w praktyce sprowadził tę religję do mianownika wszystkich innych wyznań chrześcijańskich, sposród których żadne nie aspirowało do miana jedynego posiadającego pełnię prawdy i Objawienia Bożego. Takie było źródło protestanckiego ekumenizmu w wiekach XVIII i XIX.
3. Posoborowców zdają się nie obowiązywać zatem nakazy moralne dawane katolikom:
Uczynki miłosierne względem duszy
1. Grzeszących upominać
2. Nieumiejących nauczać
ani nauczanie w zakresie tzw. grzechów cudzych
3. Zezwalać na grzech.
4. Pobudzać do grzechu.
5. Pochwalać grzech drugiego.
6. Milczeć, gdy ktoś grzeszy.
7. Nie karać za grzech.
8. Pomagać do grzechu.
9. Usprawiedliwiać czyjś grzech.
Tem w praktyce jest realizowana przez nich droga akukumenizmu i potępianie prozelityzmu. Podkreślę tu po raz kolejny, że stanowisko o. Salija nie jest radykalne w religji posoborowej. Jest identyczne z postawą uzgodnioną z prawosławnymi w Balamand (por. Deklaracja z 1993 r. wraz z komentarzem ).
Podsummujmy zatem:
W przeszłości prozelityzm był często synonimem ewangelizacji. Rzeczywiście, Sobór Watykański II stwierdził prawo Kościoła do prowadzenia pracy ewangelizacyjnej i do zdobywania konwertytów (AG 7, DHu 13-15). Dzisiaj jednak prozelityzm ma niemal zawsze znaczenie ujemne i oznacza zmuszanie ludzi lub manipulowanie nimi tak, żeby przyjęli taką, a nie inną wiarę. Wspólnoty religijne i świeckie wiele razy potępiały tę odmianę prozelityzmu; wystąpił przeciwko niej także Sobór Watykański II (AG 13, DHu 4). W dialogu ekumenicznym z Kościołami wschodnimi prozelityzm jest jednym z zagadnień umieszczonych w oficjalnym programie.
Gdyby zastosować tę samą metodę zmiany rozumienia pojęć do homoseksualizmu, jaką potraktowano prozelityzm, posoborowcy musieliby nazywać go równoprawną formą orientacji seksualnej polegającej na pociągu seksualnym do osób tej samej płci. Nie muszę mówić, jak zdemolowałoby to teologię moralną. Celowo używam drastycznego przykładu, by pokazać skalę manipulacji Salija. Oto wymierny owoc akukumenizmu.
Święty Michale Archaniele,
OdpowiedzUsuńbroń nas w walce. Przeciw niegodziwości
i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną.
Niech go Bóg poskromi, pokornie błagamy,
a Ty, Książę Zastępów niebieskich mocą
Bożą strąć do piekła szatana
i inne duchy złe, które na zgubę
dusz krążą po świecie.
Amen.
Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńProszę zwrócić uwagę na fotografię:
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=282429215143552&set=a.109993865720422.19748.100001294280824&type=3&theater
(tamże zamieściłem krótką uwagę).
Fotografia ta dokumentuje zdarzenie, w jakimś stopniu, ekumeniczne.
Link do samego zdjęcia (bez komentarzy):
http://a2.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/s720x720/406400_282429215143552_100001294280824_737022_1647198029_n.jpg
Z poważaniem,
PKP ...
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie Krusejder! :) zawsze chętnie czytam Pana teksty, bardzo by mi zalezalo na tym by podjal Pan sie tematu analizy tego co wydarzylo sie dzisiaj w Rzymie, tj. sprawy Drogi Neokatechumenalnej - bo dużo zamieszania w internecie, wszyscy komentuja, roznie piszą, a Pan to jakos tak potrafi usystematyzować, ulozyc, wyjasnic - zatem wielka prosba o tekst w tejze palącej sprawie! :) pozdrawiam, Szczęść Boże!
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie,
OdpowiedzUsuńnie czuję się ekspertem w dziedzinie neokatechumenatu, więc nie piszę na ten temat. Myślę, że można zaufać analizie Dextimusa : http://breviarium.blogspot.com/2012/01/u-neonow-nic-nowego.html
Pozdrowienia
Serdecznie dziekuje za tak szybką odpowiedź i link'a :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jeżeli korzystasz z takich "doradców" szczerze obawiam się o Twoje życie wieczne.
UsuńCzcigodny Krusejderze
OdpowiedzUsuńSkoro już mówiąc o prozelityzmie użyłeś takiej "analogii" jak dewiacja seksualna, pozostało mi wyrazić nadzieję że nie domagasz się aby katolicy brali przykład z jehowitów i łazili parami od drzwi do drzwi "nawracając" każdego kto się im nawinie. Misjonarzom jehowickim na szczęście wystarczy raz a stanowczo podziękować aby poszli sobie do wszystkich diabłów.
Kłaniam się.
Przezacny Stary Niedźwiedziu,
OdpowiedzUsuńnasi koledzy z neokatechumenatu stosują taką praktykę i jest to wystarczający argument za tem, by tradycjonalista katolicki miał zdanie przeciwne na tę sprawę ;) A dziś odpowiem na Twój b. ciekawy list.
Pozdrawiam najserdeczniej.