piątek, 27 stycznia 2012

Cywilizacja chrześcijańska, czyli jaka ?

Rozmawiając z nowoczesnymi, liberalnymi katolikami na temat katolickości instytucyj państwowych napotykam zwykle na nieprzezwyciężalną barjerę ideologiczną, uniemożliwiającą szansę porozumienia. Nie mogą oni przyjąć i zaakceptować katolickiego, przedsoborowego rozumienia wolności religijnej, praw człowieka, wolności sumienia i słowa. Nie rozumieją niechęci Kościoła względem demokracji. Z drugiej strony, zastanawiam się, jak powinna wyglądać według nich prawidłowa recepcja deklaracji Dignitatis humanae – albowiem warto podkreślić, że jak dotąd nie znamy prawidłowych, posoborowych przykładów trwałego ułożenia relacji państwo – Kościół. Tradycjonaliści mogą bić jak w bęben w Dignitatis humanae i zarzucać jej współudział w likwidacji państw i społeczeństw katolickich. Dlaczego ? Ano dlatego, że nie ma dziś na świecie kraju niegdyś chrześcijańskiego, w którym utrzymałaby się choćby tak minimalna bariera człowieczeństwa jak pełna ochrona życia nienarodzonych. Rodzina stała się głównym wrogiem państwa a także porozumień i organizacyj międzynarodowych oraz wiodących koncernów. Idea „praw człowieka”, która niezdrowo fascynowała inspiratorów Dignitatis humanae, zrzuciła dziś swą maskę ukazując, czemu faktycznie ma służyć. Dzisiejsze „lewa człowieka” służą uzasadnianiu promocji szeroko rozumianej cywilizacji śmierci, a więc dokładnego przeciwieństwa cywilizacji chrześcijańskiej.

O ile można powiedzieć, że Kościół Posoborowy jakoś tam wypełnia misję akukumeniczną czy synkretyczną zaprojektowaną podczas Soboru Watykańskiego II, to w dziedzinie praw człowieka żadnych sukcesów nie ma: chrystianizm się cofa, cierpi prześladowania, a jego nauka jest coraz gorzej rozumiana i przyjmowana. Nie o to chodziło nawet według zapisów akatolickiego dokumentu o wolności religijnej!

Liberalnym katolikom zdaje się, że Kościół chciałby rządzić sumieniami jedynie za pomocą ustaw i pałek. Nic bardziej błędnego! Jest to projekcja metod współczesnych na czasy ancien regime’u. Tymczasem w układzie klasycznym to nie prawo zmieniało ludzi, ale było ostatnim elementem wprowadzanym, by pertyfikować instytucje. Nie narzucisz ludziom religijności, ale jeśli ludzie są religijni, to powinni to również wyrażać poprzez swoje instytucje społeczne i państwowe. Należy zatem opisać etap wcześniejszy, jak chrystianizowała się cywilizacja. Jest to kluczowe dla zrozumienia myśli integrystów katolickich i umożliwia prawidłowe rozumienie proporcyj pomiędzy ewangelizacją a katolicką nauką społeczną. Dopiero taka cywilizacja, oparta na większości społeczeństwa, mogła wprowadzać w życie mechanizmy prawne chroniące ją przed błędnowierstwem, wolnomyślicielstwem i innemi „majaczeniami szaleńców”, jak napisałby Grzegorz XVI.

Pragnę zamieścić tu na prawie cytatu fragment książki x. Michała Poradowskiego pt. „Palimpsest”.

Właśnie takie społeczeństwo, jak opisane poniżej, miało prawo i obowiązek sakralizować swe pewne najważniejsze instytucje. Nie oznaczało to równocześnie, iż państwo przeistaczało się w teokrację. Koncepcje karania grzechów prywatnych, takich jak cudzołóstwo czy naruszenie postu, nigdy nie były częścią doktryny katolickiej. Jakkolwiek u niektórych teologów zdarzały się takie pomysły, to jest to zdecydowana mniejszość, jakościowa i ilościowa. Znacznie częściej statystycznie utopie te próbowali wdrażać heretycy, zwłaszcza kalwiniści i ich epigoni. Po tem wyjaśnieniu milknę i oddaję głos śp. Xiędzu Michałowi.


Zdaniem biskupa Marcela Lefebvre’a (konferencja w Barcelonie, 29 XII 1975), "cywilizacją chrześcijańską" jest jedynie taka cywilizacja, której centrem, "sercem", "mózgiem", źródłem i natchnieniem jest Eucharystia, czyli że nie wystarczy, aby jakaś cywilizacja przyjęła tylko zasady moralności chrześcijańskiej, lecz, żeby mogła być w rzeczywistości "chrześcijańską", musi czerpać swe wartości i zasady, a przede wszystkim siłę duchową z Eucharystii, gdyż to głównie Eucharystia jest źródłem życia prawdziwie chrześcijańskiego; jest ona źródłem i natchnieniem całej twórczości we wszystkich dziedzinach życia. (..) Nadto, kluczowe jest uczestnictwo wiernych w Ofierze Mszy Świętej, przez przystępowanie do Komunii świętej, jako najdoskonalszego źródła życia wewnętrznego, życia Łaski Bożej, jako pokarmu dla duszy i ciała człowieka, członka mistycznego ciała Chrystusa Pana, którym jest Kościół. To z tego świadomego uczestnictwa tryska źródło "cywilizacji chrześcijańskiej', czyli twórczość społeczeństwa chrześcijańskiego, jego kultura i cywilizacja.

Już we wczesnym średniowieczu istnieje pełna świadomość tego "misterium", stąd też cała twórczość człowieka średniowiecza jest przeniknięta mistyką Eucharystii, bo to ołtarz, zawierający relikwie świętych, na którym dokonuje się to misterium Przeistoczenia- Ofiary, uświęcony obecnością realną Chrystusa Pana, staje się centrem całego życia społeczeństwa średniowiecznego. Stąd też wspaniałe katedry, które przede wszystkim chronią ów Ołtarz - Tabernakulum, a więc EUCHARYSTIĘ, czyli samego Chrystusa Pana Eucharystycznego.

Czy to "ukryty" w tabernakulum, czy też "wystawiony" w monstrancji, Chrystus – Eucharystia jest obecny w całym prywatnym i publicznym życiu człowieka- chrześcijanina średniowiecza. Wszystko jest dla Niego i przez Niego, wszystko jest dla Jego chwały, jako wyraz pamięci i miłości wiernych.

(..) To katedra staje się centrem życia społecznego, to w niej, w jej kaplicach mają swe siedziby wszystkie cechy, czyli ówczesne związki zawodowe, to w tych kaplicach umieszcza się nauka i wychowanie, czyli całe szkolnictwo od ochronek aż do uniwersytetu; to w tych katedrach zbiera się cała wspólnota na wszelkie narady, to w niej funkcjonuje sądownictwo, bo ona jest centrem życia całego miejscowego społeczeństwa, będąc Domem Bożym, w którym Bóg jest stale obecnym w Eucharystii. To w katedrze czci się Boga nie tylko Najświętszą Ofiarą, czyli Mszą Świętą, ale także najwspanialszymi nabożeństwami, śpiewami gregoriańskimi i najcudniejszą muzyką na organach.

Katedra stała się w średniowieczu nie tylko symbolem chrześcijaństwa, a przede wszystkim żywym ośrodkiem życia duchowego, wszelkiej pracy i twórczości ludzkiej. (..) Stąd ta cywilizacja, która rodzi się w katedrze, żyje w katedrze i rośnie z natchnienia wiary jest w rzeczywistości chrześcijańską i zasługuje na tę nazwę.

19 komentarzy:

  1. Czcigodny Krusejderze
    Lewizna skutecznie szyje buty chrześcijaństwu co w Polsce praktycznie oznacza katolicyzm. Do tego trafiają się "użyteczni idioci" (jak ich nazywał niejaki Lenin)pokroju Marka Jurka, bredzący coś o likwidacji rozwodów w sądach państwowych.
    Trzeba pozbyć się tej dorabianej gęby i czytelnie wyartykułować kilka spraw. Choćby to
    że mowy nie ma o zakazie aborcji w przypadku zagrożenia życia matki. Czy też zapewnić iż dostępność i zasady sprzedaży środków antykoncepcyjnych (nie mylić z wczesnoporonnymi) nie powinny być zmieniane. Oczywiście tego typu kwestii jest więcej. Ale jeśli polski KRK nie zadrze wreszcie tej błazeńskiej maski z twarzy to za dziesięć lat rząd w Polsce utworzy Ruch Podtarcia Palikmiota. I wtedy panowie KEPscy będą z łezką w oku wspominać czasy PRL.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luter zanim założył sektę też chciał dobrze dla Kościoła... a potem założył "kościół" którego zasady oparte są na fundamencie jego własnych zmysłowych i nienawistnych zachcianek.

      Usuń
    2. @ AnonimowyJan 28
      Jeśli popierasz wynalazek żyjącego pięćset lat temu pewnego faceta w białej sutannie że wystarczającym powodem do odpuszczenia każdego grzechu jest zapłacenie odpowiednio wysokiej kwoty to po prostu mi ciebie żal

      Usuń
  2. Zacny Stary Niedźwiedziu,
    pozostanę przy swojem zdaniu nt rozwodników: http://przedsoborowy.blogspot.com/2011/11/problem-rozwodnikow.html

    Notoryczne łamanie złożonej publicznie przysięgi powinno wykluczać ze społeczności ludzi honoru, a państwo nie powinno ingerować w rodziny wspierając w jakikolwiek sposób krzywoprzysiężców.

    Ukłony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Krusejderze
      Pozwolę sobie wysłać dwa słowa na "priva"
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Zacny Autorze,
    lepiej byłoby cytować kapłana, na którego przykładzie spełniły się słowa Pisma Świętego: „ Synowie Mądrości są zgromadzeniem sprawiedliwych, lud, który kształtują jest samym posłuszeństwem i miłością”. Słowa mogą być najpiękniejsze, ale tylko w wierności, w posłuszeństwie Kościołowi, w posłuszeństwie Papieżowi można je realizować dla Boga i dla dobra bliskich.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie wiem o nieposłuszeństwie Kościołowi x. Michała Poradowskiego. Proszę o dowody. Oczywiście podpisane jakoś, bo "anonimowy" nie znaczy nic.

      Usuń
    2. I ja nic nie wiem aby w roku 1988 x. Michał Poradowski bez zgody papieża Jana Pawła II wyświęcił czterech biskupów.

      Usuń
    3. To zacznij się Pan interesować Kościołem a nie ślepo podążać bez oglądania i myślenia. Po to mamy rozum żeby rozpoznawać co dobre a co złe. Ekumenizm, wolność religijna, całowanie koranu to zło. Nie zawsze w historii Kościoła pasterze wiedli swoje owce zgodnie z nauką Kościoła. Aby mieć pewność że jesteśmy wierni Chrystusowi musimy trzymać się tego co Kościół zawsze nauczał. I dlatego jestem z Arcybiskupem Lefebvre'm ! Gdyby JP2 całował talmud to też by dalej było ok ? Co jeszcze muszą zrobić zepsuci hierarchowie posoborowia żeby ludzie sie obudzili że jest tragicznie źle ?!

      Usuń
  4. Będziesz Pan bardziej wierny Chrystusowi nie "rzucając kamieniami" na hierarchów Kościoła, no chyba, że jesteś Pan bez grzechu, w co bardzo wątpię.

    "Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi, a potem podniósł się i rzekł:
    - Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamieniem.
    A gdy oni to usłyszeli i sumienie ich ruszyło, wychodzili jeden za drugim."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rusz Pan głową, i przewiduj konsekwencje dalekosiężne nieinteresowania się klerem. Nie na tym polega Katolicyzm żeby być egoistą i interesować się tylko sobą a nie hierarchami i kryzysem Kościoła.

      abp John Fulton Sheen:

      Na kogo można liczyć w walce o ratunek dla naszego Kościoła? Nie na naszych biskupów, naszych kapłanów ani członków zakonów. To WASZE zadanie, ludu wiernego! Pan Bóg dał wam rozum, oczy i uszy, abyście uratowali Kościół. WASZA misja to pilnować, aby wasi kapłani zachowywali się jak kapłani, biskupi jak biskupi, a zakonnicy jak zakonnicy!

      Usuń
    2. W obliczu zagrożenia Kościoła Matka Najświętsza w Fatimie raczyła —jak mówi siostra Łucja — „dać światu dwa ostatnie lekarstwa: Różaniec i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi". Modlitwa, to jest zadanie dla ludu wiernego, a nie wyszukiwanie błędów. "Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie". Każdy popełnia błędy, więc proponuję sprawdzić, czy można w środku zdania pisać przymiotnik katolicyzm z dużej litery.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. x. dr Jules Didiot - Głosowanie powszechne
    http://swiety.krzyz.org/glosowanie.htm

    OdpowiedzUsuń
  6. Szanowny Panie "Krusejderze"!
    Myli się Pan, twierdząc, iż, cyt.: "Koncepcje karania grzechów prywatnych, takich jak cudzołóstwo czy naruszenie postu, nigdy nie były częścią doktryny katolickiej". One SĄ częścią doktryny katolickiej, jak wynika z punktów 492. i 494. Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Do grzechów pozostających w głębokiej sprzeczności z czystością, każdy według natury własnego przedmiotu, należą: cudzołóstwo, masturbacja, nierząd, pornografia, prostytucja, gwałt, czyny homoseksualne. [...] Władze cywilne, ponieważ są zobowiązane szanować godność osoby ludzkiej, powinny stwarzać środowisko przyjazne dla czystości, zakazując także, stosownymi prawami, rozprzestrzeniania się wspomnianych wyżej ciężkich wykroczeń przeciw czystości, aby chronić przede wszystkim małoletnich i bardziej słabych” [Kompendium Katechizmu Koscioła Katolickiego, Kielce 2005, s. 159-160, http://ruda_parafianin.republika.pl/kompe/start.htm, stan na dzień 22 kwietnia 2012]".

    Z poważaniem
    Piotr Bukowczyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie,
      serdecznie dziękuję za wpis. Pozwolę sobie pozostać przy dotychczasowem zdaniu. Proszę prześledzić punkt "Jakie są zadania władz cywilnych w odniesieniu do czystości? Władze cywilne, ponieważ są zobowiązane szanować godność osoby ludzkiej, powinny stwarzać środowisko przyjazne dla czystości, zakazując także, stosownymi prawami, rozprzestrzenianie się wspomnianych wyżej ciężkich wykroczeń przeciw czystości, aby chronić przede wszystkim małoletnich i bardziej słabych. 2354". A co mówi Katechizm w zalinkowanym punkcie 2354 http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm 2354 Pornografia polega na wyrwaniu aktów płciowych, rzeczywistych lub symulowanych, z intymności partnerów, aby w sposób zamierzony pokazywać je innym. Znieważa ona czystość, ponieważ stanowi wynaturzenie aktu małżeńskiego, wzajemnego intymnego daru małżonków. Narusza poważnie godność tych, którzy jej się oddają (aktorzy, sprzedawcy, publiczność), ponieważ jedni stają się dla drugich przedmiotem prymitywnej przyjemności i niedozwolonego zarobku. Przenosi ona ich wszystkich w świat iluzoryczny. Pornografia jest ciężką winą. Władze cywilne powinny zabronić wytwarzania i rozpowszechniania materiałów pornograficznych.

      Usuń
  7. A zatem, państwo ma zakazywać pornografji, a ona nie jest grzechem prywatnym.

    Pozdrowienia, Krusejder

    OdpowiedzUsuń
  8. A co z masturbacją, prostytucją, czynami homoseksualnymi czy nierządem (=konkubinatem) dokonywanymi w mieszkaniach i domach prywatnych? Co od obowiązku karania tych czynów popełnianych publicznie sprawa jest jasna.

    Piotr Bukowczyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm a jak chciałby Pan karać za masturbację dokonywaną w prywatnem mieszkaniu ? 90 % chłopaków z gimnazjum i 50 % z liceum do poprawczaka czy do więzienia ?

      Usuń
  9. Może należałoby wysłać ich do klasztoru :). A tak na poważnie: nawet, jeśli przyjąć, iż autorzy przytaczanego tekstu nie domagają się karania masturbacji popełnianej w domach prywatnych, to i tak: 1) żądają penalizacji czynów dozwolonych przez prawo rzymskie (np. konkubinat, prostytucja) oraz 2) wielu obecnie istniejących państw (w tym polskie, m. in. konkubinat); 3) negatywnie oceniają moralnie czyn, które mieszczą się w normie medycznej (np. masturbacja); 4) czyny te w wielu społeczeństwach są popełniane nagminnie przez większość ludzi.

    Pozdrawiam
    Piotr Bukowczyk

    OdpowiedzUsuń