Ale czy można nie pochwalić takich zdarzeń ...
Przed Dniem Judaizmu w katedrze sandomierskiej ponownie odsłonięto XVIII-wieczny obraz Carla de Prevo, przedstawiający rzekomy mord rytualny chrześcijańskiego dziecka, którego mieli dokonać Żydzi. Od kilku lat obraz ten był zakryty, gdyż jego obecność – bez należytego komentarza – umożliwiała różne interpretacje historii, co spotykało się z wieloma protestami. Teraz towarzyszy mu tablica z objaśnieniem, że Żydzi nigdy nie mogli popełnić mordu rytualnego, gdyż zabrania im tego własna religia.
Treść tabliczki jest następująca:
"Karol de Prevot (obrazy powstały w latach 1708 – 1737). Posądzenie Żydów sandomierskich o mord rytualny w roku 1698 i 1710. Obraz ten przedstawia rzekomy mord rytualny, który miałby być dokonany przez sandomierskich Żydów w celu dodania krwi dziecka chrześcijańskiego do macy używanej w czasie Paschy. Wydarzenie to nie jest zgodne z prawdą historyczną, a co więcej nigdy nie mogło mieć miejsca, gdyż prawa judaizmu zabraniają spożywania krwi. Żydzi nie mogli dokonywać i nie dokonali mordów rytualnych. Z powodu podobnych oskarżeń byli często prześladowani i mordowani, jak to wydarzyło się również w Sandomierzu. Począwszy od XIII wieku papieże zabraniali rozpowszechniania tego rodzaju fałszywych zarzutów i bronili Żydów przed nimi".
Kwestia obrazu w katedrze w Sandomierzu była jednym z głównych wątków panelu dyskusyjnego, jaki odbył się w Domu Długosza. Uczestnicy debaty podkreślali, że to m.in. dzięki biskupowi sandomierskiemu Krzysztofowi Nitkiewicza udało się rozwiązać problem dotyczący obrazu. – Jego ponowne odsłonięcie z tabliczką informacyjną, to akt wielkiej odwagi ze strony bp. Nitkiewicza. Ufamy, że będzie to pozytywne zakończenie tego sporu – podkreślił prowadzący debatę redaktor naczelny KAI, Marcin Przeciszewski.
Godzi się chyba nazwać konstrukcję logiczną tu opisaną: Wydarzenie X nie jest zgodne z prawdą historyczną, a co więcej nigdy nie mogło mieć miejsca, gdyż prawo religii Y zabrania czynu Z. mianem "zasady sandomierskiej". Zastanówmy się, czy przypadkiem skądś jej nie znamy ...
Sąd Apelacyjny prawomocnie uniewinnił Beatę Sawicką od zarzutów korupcyjnych, bo polskie prawo zabrania korupcji. Była posłanka jako współtwórczyni prawa odznacza się wysoką świadomością tegoż i nie mogła go łamać.
Umorzono śledztwo przeciwko Antoniemu Macierewiczowi w związku z tworzeniem i publikacją raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych z 2007 r. Bo raport nie był dokumentem a przewodniczący komisji weryfikacyjnej nie był funkcjonariuszem publicznym.
Dwa takie przykłady niech nam wystarczą, choć podać by ich można setki z otaczającej nas rzeczywistości. Dziwimy się, że jest tak niewielu duchownych skazanych w Polsce za czyny pedofilskie? Niesłusznie! Oburzajmy się, że ktokolwiek został skazany. Bowiem wedle "zasady sandomierskiej", skoro dekalog oraz kodeks prawa kanonicznego zakazują księżom wszelkich aktów seksualnych, to czy oni mogliby te przepisy złamać?!
Jestem przekonany, iż "zasada sandomierska" ma przed sobą jeszcze większą przyszłość. Warto jedynie dostosować do niej podręczniki do logiki i wpisać ją w miejsce starodawnej hipotezy błędu formalnego, czyli " non sequitur". No bo po co w podręcznikach mają być błędy, w dodatku w pelagiańskim języku ?!