Nie odcinam się rzecz jasna od poglądów zawartych w poprzednim wpisie, ani od formy, która została uwarunkowana literacko. Nie podpisałem się jednak pod wypowiedzią własnym nickiem, gdyż pragnąłem, aby odzwierciedlała ona myśli przeciętnego tradycjonalisty o pontyfikacie Franciszka. Dlatego też pominąłem np. jakiekolwiek odniesienie do zapowiedzianych kanonizacyj J23 i JP2. Osobiście uważam je za olbrzymi kłopot teologiczny, ale mam świadomość, że nie wszyscy ultrakonserwatyści podzielają ten pogląd.
Niestety myliłem się pisząc pięć miesięcy temu:
Radziłbym zachować spokój względem rozmaitych zachowań Ojca Świętego Franciszka. Powiedziałbym raczej, że jest to pokaz własnego stylu a nie niszczenie papiestwa. Postawa aktualnego papieża jest tak daleka od obowiązującego wzorca, iż wątpię, by ktokolwiek w przyszłosci go kopiował. Franciszek idzie za daleko, za nim pozostaje próżnia. Model duszpasterstwa „radykałów” cieszył się pewną popularnością czterdzieści lat temu, dziś jest równie nie rozumiany jak tradycjonalistyczny. Jestem przekonany, iż większość biskupów świata byłoby łatwiej przekonać do codziennego odprawiania Mszy trydenckiej niż do wyzbycia się siedzib i rozmaitych aspektów władzy doczesnej. Jak to się mówi, „dłużej klasztora niż przeora”.
Są powody do poważnego niepokoju o dalszą przyszłość Kościoła. Posoborowie działało w oparciu o "prawo powielaczowe", a więc o dokumenty niższej rangi, wytyczne, uchwały ciał doradczych itp. Teraz tworzy się "prawo wywiadowe" Papież Franciszek coś mętnie mówi w wywiadzie, ale nic (jeszcze!!) faktycznie nie psuje. Relacje prasowe głoszą, że "reformuje". Potem na szczeblu diecezji powołują się na wolę Fraciszka i coś zaczynają gmerać. Ostatnia dezinformacja głosi, że w RFN dają Komunję Św. rozwodnikom. Lektura wieści wskazuje, że dzieje się to w jednej niemieckiej diecezji. Uważna lektura dowodzi, że nie ma przyzwolenia na ten proceder, ale rozważa się ewentualne "ułatwienia". Prawda zaś jest taka, że na szczeblu parafialnym już od dawna ten świętokradczy proceder ma miejsce, wbrew wszelkiem zasadom prawa kanonicznego.
Cokolwiek by nie mówić o kurji rzymskiej, była ona nadzieją dla nas na rozstrzyganie takich problemów. Była nadzieją jako instytucja nadzorcza, która przynajmniej teoretycznie mogła zainterweniować. "Model Franciszka" oznacza, że korekty nawet jeśli będą się zdarzały, to będą zagłuszane przez swoiste "innowacje". Zachowań patologicznych będzie ponownie coraz więcej, tak jak w latach 60-tych XX wieku.
To oczywiście wersja optymistyczna. Pesymistyczna jest taka, że znikną centralne urzędy wspomagające zarządzanie Kościołem. W ich miejsce nastaną koordynatorzy, moderatorzy i tem podobni ... likwidatorzy. Franciszek nie jawi się bowiem jako wizjoner, innowator, lecz jedynie jako niszczyciel. Jakkolwiek jego model "skromnościowy", to wyciąganie najstarszego rzęcha na Watykanie i mianowanie go papieską limuzyną, nie będzie raczej kopiowane przez hierarchów, to jego modyfikacja, a więc wyprzedawanie majątku zgromadzonego przez Kościół przez XX wieków, jest niemałą pokusą.
Przyszłość Kościoła obarczona jest bardzo dużą niepewnością. Wiemy jedynie, że Kościół przetrwa i będzie istniał do końca świata. Ale jak bardzo się skurczy i co utraci, tego oczywiście nie wiemy. Posługa Franciszka jest rozczarowaniem na każdej płaszczyźnie. Nie oczekiwałem od niego zmysłu organizacyjnego czy liturgicznego, ale liczyłem, że przynajmniej jego nauczanie etyczne brzmieć będzie identycznie i równie dobitnie jak głosy poprzedników. Podejrzewam, iż w czasie tego pontyfikatu największą dynamikę wzrostu pośród grup prawowiernych katolików mieć będą ... sedewakantyści i sedeprywacjoniści.
Czy w tej sytuacji powinniśmy pisać listy do Papieża Franciszka ? Kto ma życzenie, niech je pisze. Ale chyba mamy większą szansę na przekonanie do tradycjonalistycznej wizji Kościoła naszych wikarych, proboszczów oraz biskupów. Wśród nich jest wielu dobrych kapłanów, umiejących słuchać, otwartych na argumenty. Trzeba pokazywać im rozsądną alternatywę, bo posoborowie z hukiem upada.
A 13 października papież poświęci Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi! I zamknie usta krytykom. To wszystko, co czynił dotąd było grą aktorską w celu wprowadzenia w błąd przeciwnika. Zmyleni widzowie będą bić brawa, a wkrótce potem Jorge Bergoglio dostanie Oscara i zostanie ogłoszony aktorem lepszym nawet od Marlona Brando! I to jest nasza nadzieja!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo i niestety nie dokonano poświęcenia.
UsuńLecz skoro nawracać nie trzeba i poświęcać też bo to nie ekumeniczne
Jak można o permanentnym heretyku pisać 'Ojciec Święty', 'Papież'?
OdpowiedzUsuńPrzecież Bergoglio nie ma nawet ważnych święceń kapłańskich...
Dlaczego nie ma ważnych święceń? proszę o rozwinięcie tematu.
Usuńhttp://www.ultramontes.pl/cekada_niewazne_swiecenia.htm
Usuńhttp://www.ultramontes.pl/problemy_sakrament_swiecen.htm
Czcigodny Krusejderze
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie ograniczyć się do serdecznych pozdrowień. Bo byłoby nietaktem aby w sprawach stricte dotyczących KRK wypowiadał się chrześcijanin nie będący jego wiernym.
"...bo posoborowie z hukiem upada", no ta teza stoi w oczywistej sprzeczności z faktami, widać wyraźnie, że posoborowie ma się coraz lepiej.
OdpowiedzUsuńWarsiawiak, komentarz do zdjęcia:
OdpowiedzUsuń- to w tym samochodzie odprawiłem swoją mszę prymicyjną. Dlaczego w samochodzie? intencję zamówił argentyński automobilklub...
o.ś. Franciszek nie jest moim ulubieńcem ale każdy pontyfikat to okazja do cwiczenia sie w pokoże
OdpowiedzUsuńCzy ktoś jest w stanie dotrzeć do gazety ( magazynu? ) „Stimme des Glaubens” ( nr10 z 1981r. ), gdzie mają być zawarte następujące słowa Jana Pawła II o trzeciej tajemnicy fatimskiej: "oceany zatopią cale kontynenty, że ludzie nagle zostaną pozbawieni życia, z minuty na minutę, i to milionami…"? Wiem, że wielu cytuje te słowa. Ja jednak nigdy nie widziałem oryginalnego tekstu. A dobrze by było zobaczyć, bo ma się on nijak do ujawnionej treści trzeciej tajemnicy.
OdpowiedzUsuńPolecam ten filmik:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=wrvf12dtPeY